3 Zalety Bycia Singlem, Który Nigdy Nie Był W Związku, Mając 21 do 40 Lat

by Paweł Grzywocz on 9 March 2018

***PYTANIE CZYTELNIKA***

“Kiedyś pewna dziewczyna się zapytała ile lat miałem kiedy straciłem dziewictwo, bo ona 18 Nie odpowiedziałem jej. Bo nie straciłem.?”

>>> MOJA ODPOWIEDŹ:

W takich sytuacjach należy mówić: “Zachowałem się dla Ciebie ; )”

nigdy nie miałem dziewczyny i nie byłem w związku 20,30,40 lat

Zalety bycia singlem w wieku 21 do 40 lat. Co robić, gdy nigdy albo od dawna nie byłeś w związku lub nigdy nie miałeś dziewczyny, mając 21-40 lat.

Dlaczego niektóre kobiety rezygnują, gdy dowiedzą się, że nigdy nie byłeś w związku?.

Jak sobie poradzić z przeszłością?

Mężczyźni często przeżywają strasznie rozstanie. Historia często jest taka, że ktoś był
w związku przez parę lat lub parę miesięcy
, np. taka pierwsza miłość lub pierwszy związek lub któryś z kolei, w którym mężczyzna się zaangażował, jednak nie miał pojęcia, co robił ani jak prowadzić i utrzymać relację.

Zabił zainteresowanie dziewczyny z czasem albo związał się z dziewczyną, która nie była nim szczerze zainteresowana od początku relacji, tylko bardziej tak wychodził ten związek lub po prostu z czasem zabił szczere zainteresowanie dziewczyny, jeśli faktycznie takie było kiedyś na początku.

W każdym razie nie są dzisiaj razem i później mężczyzna ma takie negatywne wspomnienia, że jego pewność siebie się załamała, rozsypała się w drobny mak, że to zerwanie tej relacji u niego bardzo zniszczyło mu tą pewność siebie.

Naprawdę było to dla niego takie niszczące i potem ciężko mu tę pewność siebie odbudować. Niektórzy mężczyźni dochodzą do siebie po kilka lat po rozstaniu.

Niektórzy nigdy do siebie nie dochodzą. Mam takich w swoim otoczeniu.

To jest kwestia decyzji, czy Ty chcesz wziąć odpowiedzialność za swoje życie czy chcesz zbudować taką świadomość, męski charakter. Jedni podejmuję decyzję i wychodzą ze swojej strefy komfortu. Przyznają się przed sobą, że mają problem.

Ciężko im się z tym pogodzić. Trzeba powiedzieć sobie:

  • Pozwolę sobie pomóc. Dam sobie pozwolenie na szczęście. Dam sobie pozwolenie na zrozumienie tych tematów. Zrozumiem przyczyny i nie popełnię tych samych błędów w przyszłości.
  • Mężczyzna, który nigdy nie miał dziewczyny nie jest obarczony tym balastem.

    Więc możesz przekuć to w atut! I tak też powinieneś robić, czyli wszelkiego rodzaju jakieś braki, kompleksy, niedoskonałości przekuwaj w swój atut, zaletę. To jest bardzo cenna wskazówka, żeby wszelkiego rodzaju porażki, doświadczenia, które można by nazwać porażką, należy traktować jako błogosławieństwo, które dobrze, że się wydarzyło.

  • “Cieszę się, że mnie to spotkało, bo dzięki temu przejrzałem na oczy
  • bo dzięki temu podjąłem decyzję, żeby się zmienić
  • bo dzięki temu przejąłem odpowiedzialność
  • bo dzięki temu postanowiłem, że uniknę tego typu problemów w przyszłości
    i nie zepsuję sobie życia jeszcze bardziej.
  • Ktoś się rozstaje po 2 do 3 latach, a co ma zrobić ktoś, kto się rozstaje po 10 latach albo po 15 latach i dwójce dzieci.
  • Im dalej w las, tym cięższe, bardziej przytłaczające problemy oraz im człowiek starszy, tym trudniej się uczyć czegoś od nowa.

    Dlatego nie przejmuj się tym, czy miałeś dziewczynę czy nie.

    Dziewczyny nie pytają o to na dzień dobry, jak Filip z konopi.

    Np. podchodzisz do dziewczyny i mówisz:

  • “Cześć, chciałem się przedstawić ; )
  • /przywitać ; )
  • /zobaczyć, jak się z Tobą rozmawia ; )
  • /zobaczyć, jaką jesteś osobą ; )
  • /chciałem zagadać, zobaczyć, co się stanie ; )
  • /chciałem zobaczyć, czy mi odpowiesz ; )”
  • Albo jesteś na początku randki i witasz się:

  • “Hej, mam nadzieję, że miałaś dobry dojazd, jak Ci się jechało, wszystko
    w porządku? No to zapraszam, chodźmy tam.”
  • Przewodzisz, prowadzisz spotkanie, dobrze się bawisz na spotkaniu. Dziewczyna pyta, gdzie pójdziecie to mówisz:

  • “Jak to gdzie? Przed siebie. Jak pójdziesz ze mną, to zawsze będzie Ci się podobało. Ważne jest to, że spędzamy razem czas ; )”
  • Itd. czyli jesteś mężczyzną, który prowadzi relację.

    Kobieta nie wyskoczy nagle przy zagadaniu albo na pierwszym spotkaniu:

    “Hej, a Ty miałeś kiedyś dziewczynę? Bo jak nie miałeś, to ja się nie będę z Tobą spotykać!”

    To byłaby stuknięta dziewczyna, która tylko i wyłącznie tym by się kierowała.

    Patrzyłaby tylko i się zastanawiała: “Hmmm, czy on miał dziewczynę czy nie miał? Bo jak nie miał, to ja się nie mogę z nim spotkać”.

    To jest debilne myślenie. Jeśli dziewczyna tak myśli, to nie jest zbyt wiele warta.

    Dlatego nie przejmuj się tym kompletnie, że nie miałeś dziewczyny i nie byłeś w związku z dziewczyną.

  • Ciesz się, że nie masz skrzywionej psychiki przez jakąś toksyczną kobietę ani się jakoś strasznie nie poraniłeś przez związki.”
  • Powolutku, do niczego się nie spiesz.

    To też można mówić:

  • “Nie mam presji, do niczego się nie spieszę ; )”.
  • Zawsze też można stanowczo, asertywnie powiedzieć dziewczynie.

  • “Słuchaj, naprawdę dowiesz się w swoim czasie ; )”
  • albo

  • “Naprawdę są pewne granice ; )”
  • albo

  • “Słuchaj, a ilu Ty miałaś facetów ; )” i to samo pytanie, co ona Tobie zadaj jej
    w twarz.
  • Szczególnie po tym żarcie:

  • “Jesteś moją pierwszą randką w życiu. A Ty ilu miałaś facetów w życiu? ; )”
  • I niech ona się przed Tobą tłumaczy. Potraktuj ją tym samym, co ona.

    Ten temat byłych w ogóle nie pomaga w rozwoju romantycznej relacji

    Więc dziewczyny, które zadają takie pytania osobiste, intymne o Twoją przeszłość, czy miałeś kiedyś dziewczynę, czy byłeś w związku mają straszny tupet, są bezczelne
    i kierują się jakimiś dziwnymi wartościami, że oceniają facetów pod tym kątem, czy on miał dziewczynę, czy był w związku.

    Wy się macie:

  • dobrze bawić
  • cieszyć
  • śmiać się na tym spotkaniu
  • a nie, że ona chce się dowiadywać jakieś brudy czy ciężkie przeżycia, rozstania, poprzedni partnerzy.
  • To nic nie wnosi romantycznego i to nie jest lekki temat, tylko to ciężki, negatywny temat, dlatego należy tych tematów unikać.

    Polecam w tym temacie artykuł, co robić, gdy dziewczyna wspomina lub mówi o swoim byłym lub byłych. Jak reagować i co odpowiadać, gdy mówi o swoich byłych.

    Natomiast samemu nie opowiadaj dziewczynie o swoich byłych. Poza tym to nie są dla dziewczyny jakieś miłe informacje.

    Nie opowiadaj o swoich przeszłych związkach.

    Jeżeli nigdy nie miałeś dziewczyny, to po co masz jej to mówić.

    Może gdyby ona oczekiwała, żebyś nigdy nikogo nie miał, to wtedy po pół roku i więcej stażu mógłbyś jej powiedzieć i ją zaskoczyć, że jest Twoją pieszą poważną dziewczyną, to by się bardzo ucieszyła.

    Natomiast na samym początku relacji nie ma to znaczenia. Dlatego proszę nie zadręczaj się tym, że kobiety będą się Ciebie wypytywać, czy miałeś dziewczynę albo czy byłeś
    w związku.

    Odpowiadaj do znudzenia:

  • “Jesteś moją pierwszą randką w życiu ; )”
  • “Dlaczego pytasz? ; )”
  • “Dowiesz się w swoim czasie; )”
  • “A co Ty taka dociekliwa; )”
  • “A co to jakieś przesłuchanie?; )”
  • “Jesteś z KGB?; )”
  • “Prowadzisz jakieś statystyki?; )”
  • nigdy nie byłem w związku i nie miałem dziewczyny 21-40 latNie daj się zapędzić do rogu
    i skreślaj dziewczyny, które robią Ci tzw. twardy wywiad, bo to są stuknięte maniaczki kontroli.

    Jeżeli kobieta na randce się obraża
    i robi Ci twardy wywiad, że MUSISZ odpowiedzieć na pytanie, a jak nie, to nie będzie z Tobą rozmawiać, to możesz równie dobrze zakończyć spotkanie z taką dziewczyną albo nie pokazuj, że się jakoś zirytowałeś i dokończ spotkanie, a potem nigdy więcej się z nią nie spotykaj.

    To nie warte Twojej uwagi dziewczyny, które nie mają klasy, mają tupet, żeby od razu pytać się
    o takie intymne, prywatne sprawy z Twojego życia, nie mają kompletnie wyczucia. Im nie zależy na Tobie, tylko mają jakąś swoją agendę.

    Szukają dowartościowania się jakimś gogusiem, podrywaczem, kobieciarzem. Mają wypaczone podejście do związku i nie patrzą na takie wartości, jak wierność, wyłączność, trwałość, tylko bardziej interesuje je próżność, popularność, dowartościowanie, takie puste relacje, szukające poklasku.

    Po co komu taka dziewczyna. Lepiej być samemu niż z niewłaściwą osobą.

    Każdy związek się kończy prędzej czy później dopóki nie zostaniecie małżeństwem.

    Dlatego na spokojnie. Wiadomo, że te rozstania są bolesne, ale pamiętaj, żeby się nie spieszyć, bo dopóki się nie ożenisz, to tak naprawdę każda kobieta jest praktyką przed następną.

    Nie napinaj się, że musisz zostać zaakceptowany za wszelką cenę i musi Ci się z nią udać za wszelką ceną oraz musisz się wpasować na siłę w jakiejś jej bezsensowne oczekiwania z czapy.

    Buduj pewność siebie w programie “Pewność siebie w 90 dni” i “Wolność od nałogów
    w 90 dni”, które są o zdrowym poczuciu wartości, samoocenie, stabilności emocjonalnej.

    Pozdrawiam,
    Paweł Grzywocz
    “Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
    “Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób”
    “Zawsze inwestuj w rozmowę”
    “Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
    “Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”

    Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
    Jak utrzymać związek
    PewnoscSiebieW90Dni.pl
    77 Technik Flirtu
    Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
    Najlepsze miejsce do poznawania kobiet
    Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu

    Czy wolałbyś, aby Twoje dotychczasowe związki z dziewczynami się nigdy nie wydarzyły? Czy może żałujesz, że nadal nie wiesz, jak boli rozstanie?

    jak zdobyc dziewczyne w 12 randek


    Jeśli spodobał Ci się artykuł, to odbierz bezpłatny raport i zaawansowane porady mailowe:

    Twój email posłuży tylko i wyłącznie
    do komunikacji między nami.

    VN:F [1.9.20_1166]
    Oceń Proszę Wpis:
    Rating: 4.8/5 (5 votes cast)
    3 Zalety Bycia Singlem, Który Nigdy Nie Był W Związku, Mając 21 do 40 Lat, 4.8 out of 5 based on 5 ratings

    Poszukiwano

    • grzywocz nigdy nie mialem dziewczyny
    • https://www jak-zdobyc-dziewczyne pl/blog/nigdy-nie-bylem-w-zwiazku-i-nie-mialem-dziewczyny-21-40-lat-zalety/

    Podobne wpisy:

    Zostaw swój komentarz...

    { 79 comments… read them below or add one }

    Damian March 9, 2018 at 21:43

    To jest właśnie zaleta, że nie miało się nigdy dziewczyny. Później taka dziewczyna będzie się cieszyć, że miała zaszczyt być twoją pierwszą dziewczyną, jako jedyna zdobyła cię. Ja myślę właśnie w ten sposób.

    Reply

    Michał Lxxx March 9, 2018 at 22:09

    “Ciesz się, że nie masz skrzywionej psychiki przez jakąś toksyczną kobietę ani się jakoś strasznie nie poraniłeś przez związki.?
    Dobrze to powyżej Paweł napisałeś.
    Jest grupa ludzi właśnie poranionych, albo mających “zryty beret” po kilku latach bycia w toksycznym związku.

    Najlepiej mają takie osoby, które np. trafią na Twoja stronę jako bardzo młode chłopaki mając 18 lat, porządnie przyswoją ta wiedzę, zastosują i poznają z czasem tą właściwą kobietę.

    Osobiście uważam, że dla mnie temat byłych, czy przeszłości nie istnieje.
    Z resztą spotykając się i poznając z kobietą, ona i tak z czasem coś między słowami wspomni o przeszłości, więc możemy się niektórych spraw domyślać, ale ja nie chce wiedzieć, nie pytam.

    Gdyby kobieta pytała nas o przeszłość, to dobra odpowiedzią jest również:
    “czy to że będziemy rozmawiać o swoich byłych/przeszłości, spowoduje że się bardziej polubimy ???”

    Reply

    mbvb March 10, 2018 at 12:42

    Panie Pawle, czy uważasz może, że wśród ludzi wierzących, udzielających się w kościołach, będzie więcej kobiet szczerze zainteresowanych i mniej toksycznych?

    Reply

    Paweł Grzywocz March 10, 2018 at 15:20

    Wszędzie, gdzie ludzie interesują się jakimikolwiek refleksjami czy wyższymi wartościami rośnie szansa, że będzie mniej toksycznych.

    Reply

    Bolter January 21, 2019 at 10:49

    Z racji dość dobrej praktycznej znajomości tego środowiska (piesze pielgrzymki na JG, duszpasterstwo akademickie, ruch odnowy i katechetka w rodzinie), pozwolę sobie uzupełnić odpowiedź Pawła: toksycznych może i mniej, ale łatwo nie jest.
    Każda dziewczyna ma tam od najmłodszych lat tłuczone do główki, że s*x jest najgorszym złem świata, a dziewictwo najwyższą wartością. Dlatego do spraw d-m podchodzą śmiertelnie religijnie. Już na pierwszych randkach słyszy się beznadziejne teksty, np: “Czy chcesz stworzyć ze mną relację lubieżną”, albo że mąż powinien tak miłować żonę jak Chrystus umiłował Kościół (autentyki, ja bym tego nie wymyślił). Większość chłopaków na tym etapie ucieka, a kto wytrzyma, staje przed następnym wyzwaniem. Otóż laski mają tak napompowane w kosmos poczucie własnej wartości z powodu swojego dziewictwa, że próbują tworzyć układy typu księżniczka i paź. Ich zdaniem jeśli mają tę jedną ogromną zaletę, to już więcej ich mieć nie muszą, a faceci powinni przed nimi klękać i po butach całować. Sprowadzanie delikwentki na ziemię jest dość trudne i czasochłonne, chyba że Paweł ma na to jakieś lepsze sposoby?
    Potem trzeba jej zmienić poglądy na kontakt fizyczny. Najczęściej mają podejście dosłowne: spacerować za rączkę można dopiero po zaręczynach, a pierwszy pocałunek w usta dopiero na mszy ślubnej, kiedy ksiądz powie: “A teraz możecie się pocałować”.

    Mnie się udało wyhaczyć w tym środowisku w miarę normalną laskę, z którą byłem kilka lat, ale w końcu nie wytrzymałem, bo s*x był taki, jakby ksiądz na wszystko patrzył i oceniał. Inni mieli zdecydowanie mniej szczęścia: pożenili się i mają go tylko w celach prokreacyjnych.
    Okazuje się, że ślub nie jest żadnym “przełącznikiem”, po którym kobieta zmieni podejście, jak to wszystkie deklarują. Jeśli miała przez wiele lat wbijane do głowy, że to straszne zło, to w podświadomości tak pozostanie do końca życia. Ks. Ksawery Knotz próbuje coś w tej sprawie robić, ale efekty ma raczej jednostkowe.

    Podsumowując, dziewczyny z tego środowiska polecam tylko tym, którzy:
    1. Są młodzi i mają baaaardzo dużo czasu na zbieranie doswiadczeń.
    2. Są prawiczkami i panicznie boją się wyśmiewania za plecami przez doświadczone dziewczyny, zanim nabiorą wprawy.
    3. Mają b. niski testosteron lub problemy z wz**dem i s*x kilka razy w roku im wystarczy.
    4. Mają taką silną wiarę, że wszystkie inne dziedziny życia są nieważne.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 21, 2019 at 11:34

    Mbvb spytał ogólnie o kościoły, których denominacji jest ok. 30 tys., a głównych nurtów 6 do 7, a opisałeś akurat ten najbardziej popularny, który ma najbardziej skrzywione podejście do seksualności, którego nigdzie nie polecam, bo dziewczyny o takim poziomie księżniczkowatości omijałbym i omijałem szerokim łukiem dokładnie z takich powodów, które wymieniłeś. Często dla nich nawet spytanie o głupi numer telefonu było czymś, na co trzeba było sobie zasłużyć.

    Reply

    Mateusz_a2 January 22, 2019 at 00:03

    Też całkiem jestem w temacie (Dosyć mocna wiara od małego plus przebywanie we wspólnocie franciszkańskiej oraz swego czasu przeczesywanie masy artykułów katolickich i innych wyznań) więc myślę, że się wypowiem. O tym złu seksu itp to chyba głównie nasze babcie i starsi księża trąbią, zresztą czasami i młodsi o takich poglądach się zdarzają. Na szczęście to się zmienia i duchowni katoliccy (głównie ci młodsi) mają coraz to normalniejsze spojrzenie na ten temat. Co do kobiet myśle, że miałes pecha, bo ja w tym środowisku spotykam względnie normalne (młodzież franciszkańska)

    Reply

    Bolter January 23, 2019 at 08:01

    To nie tak jak myślisz. Pamiętam, jak jeszcze na studiach słyszałem rozmowę dziewczyn, w której posegregowały nas na 2 kategorie: tych którzy się nadają na męża i nie. Wobec pierwszych należało się zachowywać “porządnie”, przy drugich można było się wyluzować, bo i tak nic z bliższej znajomości nie będzie.
    Początkowo wziąłem to za żarty, ale potem ze zdziwieniem obserwowałem, jak to realizują w praktyce. Na imprezach tym “zdyskwalifikowanym” pozwalały się w tańcu dotykać niemal wszędzie, z niektórymi wychodziły, itd. Natomiast “kandydaci na mężów” za takie zachowania dostawali w przysłowiowy pysk, a w najlepszym przypadku był krzyk typu: nie dotykaj mnie, łapy przy sobie, nie jestem dziwką, itp.

    Kobiety podchodzą do życia bardzo praktycznie: samochód jest do jazdy, pralka do prania, telewizor do oglądania, mąż do zarabiania, a kochanek do kochania.
    Do dziś nie wiem, z jakich powodów laski nas od razu klasyfikują jako ewentualnych mężów albo nie. Wiele bym dał, aby się tego dowiedzieć, bo może dałoby się coś zmienić.
    Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że wobec szczęściarzy, którzy się nie załapią do szufladki kandydatów na mężów, laski są wyluzowane i robią na randkach na co mają ochotę, a jak przyjdzie taka na spotkanie z kimś, kogo oceniła jako ewentualnego przyszłego, jest spięta jak na egzaminie, bo chce jak najlepiej wypaść w charakterze przyszłej żony.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 23, 2019 at 09:57

    To uwodzicielskie teorie z ich kolorowych książeczek. W rzeczywistości sporo kobiet szuka stałego związku i nie ma zamiaru się z nikim puszczać.

    Reply

    Marcin March 10, 2018 at 17:21

    Cześć, trafiłem na Twój filmik na YT 2 lata temu, szukając rady jak odzyskać byłą. Oj to co usłyszałem, wtedy mi się nie spodobało ;P (Teraz wiem, że oczywiście miałeś rację, lecz wtedy było to nie do zaakceptowania). Trafiałem też na inne Twoje materiały, gdzie sensownie wyjaśniałeś co działa a co nie i przede wszystkim jak nie robić z siebie jakiegoś zjeba. Rok temu zacząłem regularnie przeglądać Twoje publikacje. Już wtedy koleżanki (w szczęśliwych związkach) stwierdziły, że do kobiet mam twarde i “surowe” podejście. Dla mnie raczej normalne, ale strach pomyśleć jakie jest teraz :D
    I mniej więcej rok mi zajęło przyswojenie sobie, że kobiecie mogę się nie podobać, że TEŻ MNIE może potraktować jak koło zapasowe, chwilową rozrywkę, od samego początku flirtować dla samego flirtu. I że mogą nie chcieć nic więcej. (A one przecież takie słodkie, “szczere”, miłe i do tego zranione ;P Ciężkie do zaakceptowania, zwłaszcza jak się robiło z nimi różne fajne rzeczy).

    Jedna z tych harpii to ewidentny Borderline / NPD, druga typ stalkera i zazdrosnej o każdą znajomą księżniczki. One miały by się mną bawić? Nie no co ten Paweł wygaduje… ;P

    W każdym bądź razie, powoli dochodzę z sobą do ładu. I cieszę się z błędów, które popełniłem na kimś z kim i tak nie było szansy na wspólną przyszłość :)

    Reply

    piotr March 10, 2018 at 23:51

    A co jeśli ktoś jest po 40 stce?

    Reply

    Paweł Grzywocz March 11, 2018 at 10:05

    Tak samo. Wszystko przed Tobą. Wartość mężczyzny rośnie w czasie, a kobiet maleje. Ciągle dojrzewają nowe roczniki dziewczyn. Możliwości są nie do wyczerpania. Patrz 13 odcinek “Pewność siebie w 90 dni”, jak ciężko kobietom poznać kogoś normalnego i jak je goni zegar biologiczny.

    Reply

    D. March 12, 2018 at 09:48

    Zgadzam sie z tym, że kobiety mają gorzej pod tym względem, że zegar biologiczny w ich przypadku bije szybciej. Ale nie oszukujmy się, facet po 35 roku zycia ma duzo mniej opcji niz facet mający 18 – 30 lat. Ok z jednej strony im jestśmy starsi tym lepsi, bardziej rozwinięci (pod względem pewności siebie, odwagi w zagadywaniu, sylwetki, wygladu, stanu posiadania/zasobów itd.) ale ta nasza wartość rośnie tylko do pewnego momentu. Moim zdaniem tą barierą jest 30 lat, potem ta wartość zaczyna iść w dół. No bo małe są szanse, że ładna wolna np. 23 latka zechce się związać z 12-17 lat starszym facetem, który zbliża się do 40. Bardziej mozliwe, że tę atrakcyjną 23 latke “wyrwie” jakiś 23 – 30 latek. A wolnych i ATRAKCYJNYCH kobiet (wygląd, wnętrze) w podobnym wieku co 35 letni facet jest mało, tak więc 35 latek z reguły ma o wiele mniejszy wybór niż mężczyzna przed 30. Ba, już mając 25-26 lat można zaobserwować zmniejszoną ilość wolnych i atrakcyjnych kobiet w podobnym wieku, najwięcej tych ładnych i wolnych jest w okolicach 20-23/24 lat jakoś, potem coraz mniej. Tyle że 25-26 latkowi łatwiej się umówić z 20-24 latką, niż 35 letniemu facetowi. No taka bolesna prawda, może niewygodna, ale brutalnie szczera, wynika to z moich obserwacji, doswiadczeń.

    Moim zdaniem my mamy tylko jakieś 5 lat więcej niż kobiety, to nie jest wcale aż tak dużo. Kobiety mają “gorąco” w okolicach 30lat, facet max 35 lat. Potem to już na dobrą sprawę zostają “niedobitki” na rynku (przepraszam za wyrażenie, ale tak to należałoby nazwać). Nie chcę nikogo dołować, nie chcę być jakimś “hamulcowym”, ja po prostu piszę to co widzę. No chyba że ten 35-40 latek ma naprawdę mega zajebiscie atrakcyjny styl zycia, ma kasę i widac to po nim, to może liczyć na znalezienie atrakcyjnej kobiety. Jesli 35 latek liczy na znalezienie młodszej, atrakcyjnej kobiety, która nie patrzy na kase tylko na to jakim jest facetem, to jeśli taką znajdzie to ma mega farta.

    Panowie, nie ma co się oszukiwać. Nie twierdzę, że 35-40 latek nie moze znaleźć fajnej kobiety. Na pewno jest to możliwe, ale zdecydowanie trudniejsze niż w przypadku faceta przed 30.

    Reply

    D. March 11, 2018 at 22:27

    I tak źle i tak niedobrze. Miałeś dziewczynę i się poraniłeś, może ona Cię zdradziła (też to chluby na pewno nie przynosi) – źle. Nie miałeś nigdy stałego związku – źle, bo brak Ci praktyki a także bliscy postrzegają Cię jako goscia z którymś coś nie tak (może nieśmiała ciota, może za bardzo wybredny, moze pedał?).

    Dobrze jest tylko wtedy gdy jesteś szczęśliwy, możesz być nawet nieświadomym wielu rzeczy, ale dzieki tej nieświadomosci mieć małe wymagania co do kobiet a dzięki małym wymaganiom mieć dziewczynę z którą będziesz subiektywnie odczuwał szczęście, nawet jeśli gdzieś tam głęboko jakby zmuszasz się trochę do tego szczęścia – co z tego że się w głębi zmuszasz do takiego związku, skoro na dobrą sprawę nie jesteś tego świadomy i myślisz że tak musi być, będąc pogodzonym z tym, że nie bedziesz mieć lepszej dziewczyny, więc cieszysz się tym co masz, cieszysz się tą która się trafiła, potrafisz odnaleźć w takim związku zadowolenie. Masz efekt w postaci bycia szczęśliwym a to jest najwazniejsze. Ja jestem zbyt swiadomym, aby czuć szczęście w takim związku, który dla mnie byłby ponizej oczekiwań.

    Już nie mowię o tym, że jednak jesteś naprawdę szczęśliwy bez zadnego obnizania wymagać, będąc w pełni świadomym – to oczywiscie jest najlepsza opcja i chyba oczywista oczywistość.

    Ja juz chyba wolałbym mieć za sobą stały zwiazek w którym się poraniłem, ale był to związek w którym byłem choć przez chwilę naprawdę szczęsliwy. Chyba lepsze to niż ciągle czysta kartka i brak sukcesów i milych wspomnień. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.

    Tak samo jak w sporcie lepiej mieć sukces i spaść ze szczytu na dno, niż nigdy nie mieć sukcesu ale nie doswiadczyć bolesnego upadku. Mając sukces w przeszłości taki sportowiec ma chociaż co wspominać, przezył coś fajnego. Co przeżył, co się “najadł” to jego. Tak samo jest ze związkami jak dla mnie, ze wszystkim w zyciu. Z karierą, kasą, czasem spedzonym z bliskimi. Carpe diem, kolekcjonuj wspomnienia i przyjemne chwile w życiu.

    Ja mam słabość do żarcia kupowanego na wynos (pizza czy zestawy obiadowe). Nie palę fajek, ale część z tej kasy którą zaoszczędzam bo byłem i jestem niepalący, to przeznaczam na żarcie na wynos (nie całość, ale jakąś mniejszą część tych pieniedzy). Wiem, że to lekka rozrzutność, bo gdybym częściej sam gotował to wiecej kasy zostałoby mi w kieszeni. Ale wiecie co? Nie załuję tych przechulanych pieniedzy, Co się najadłem, co się wybawiłem na imprezach to moje i nikt mi tego nie zabierze. Zrobiłbym to jeszcze raz, nie odmówilbym sobie gdybym mógł cofnąć się w czasie. I tak samo z kobietami. Co poruchałem to moje, co porandkowałem to moje, nie załuję. Tylko szkoda, że nie miałem związku który by dawał prawdziwą satysfakcję choć przez krótki czas.

    Reply

    mbvb March 11, 2018 at 23:41

    Jak bronić się przed takimi kobietami i je odrazu rozpoznawać? Na pierwszy rzut oka?

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 14:03

    Tłumaczyłem to już wiele razy w komentarzach Tobie oraz jest to w pełnych kursach.

    Reply

    JackSparrow March 12, 2018 at 10:08

    Kolejny case ode mnie. W sobotę na warsztatach z przedsiębiorczości poznałem fajną dziewczynę. Co ważne, nie latałem koło niej jak kometa, tylko rozmawiałem ze wszystkimi. Ba, to ona do mnie pierwsza zagadała podczas ostatniej przerwy “na socjalkę”. Jako, że było mało czasu, ustaliliśmy, że porozmawiamy po drodze z warsztatu. Tu pierwsze schody, bo w “tym kierunku” szło jeszcze parę osób, w tym jeden konkurent. Suma Summarum konkurent odpadł, a my wreszcie mogliśmy trochę porozmawiać w drodze na i na przystanku. Duże zainteresowanie z jej strony, komplementy w moją stronę, że jestem wygadany i ogarnięty (na warsztatach liderowałem, ponieważ mam już doświadczenie w prowadzeniu biznesu). Tematy biznesowe szybko zbiłem na inne, między innymi taniec, sport, zakupy, gotowanie. Podczas rozmowy o tańcu, sama powiedziała, że chętnie rozpoczęłaby taki kurs, ale nie ma partnera. Chętnie podała swój numer telefonu. Mam nadzieję, że z mojej perspektywy nie było zbyt dużo eskalacji dotyku: pokazanie jednego obrotu w Salsie + przytrzymanie chwilę po tym za rękę i komplement o paznokciach + policzek na pożegnanie (wiem, że uznajesz to Pawle za ciocio-babcię, ale chyba ujdzie). Na koniec powiedziała “Miło Cię było poznać, do zobaczenia”. Wszystko spoko, dziewczyna mi się podoba zarówno z wyglądu, jak i osobowości (wiadomo, znam tylko szczątkowe info), jest wolna i zainteresowana. Powtórzę była to sobota wieczór. W niedzielę po wyjściu z kościoła po godzinie 12, poczułem piękny zapach wiosny + pierwszy ciepły dzień. Pomyślałem, że skoro jest chemia to i boża opatrzność pomoże. Wykręciłem jej numer z pomysłem spontanicznego (2-3) spaceru po starym mieście + jakaś kawiarnia. Kurcze, z systemu Pawła najbardziej nienawidzę tego oczekiwania 5 dni. Przez ten czas ciężko mi się skupić na życiu codziennym + jest moim zdaniem nieco sztuczne. Efekt? Nie odebrała i nic nie napisała do końca dnia. Niby to nic strasznego, bo one w 99% nie oddzwaniają (w webinarach tak mówiłeś Pawle), ale chyba już jest zonk, że tak zainteresowana dziewczyna się nie odezwała. Czy takie szybkie zadzwonienie = jestem napaleńcem i już wszystko popsułem? Mam wrażenie, że konkurent też się do niej odezwie/odezwał, ale przez FB, bo to ja wziąłem numer.

    PS działam na poważnie od 3 msc, a już jestem mega zmęczony tym procesem. Nie pojmuję logiki kobiet. Jest zainteresowana, daje numer i cisza…

    Reply

    D. March 12, 2018 at 17:48

    nie jestes jedyny Jack. Naprawdę ja i kilku kolegów z samorozwoju mamy to samo. Zapytaj Michała Lxxx. Ja juz tyle razy doswiadczyłem takiego braku logiki u kobiet, mam tu na mysli własnie to, że najpierw kobieta rozmawia, daje numer, jest zainteresowana a potem nie odbiera/nie chce się spotkać. Wkurzające jest to strasznie, ale takie one są. Tu chyba chodzi o to, że taka laska się chce dowartościować naszą uwagą, tym, że się nią interesujemy, chociaż ona wcale nie jest nami tak naprawdę zainteresowana. Jakby w ramach “podziękowań” za to, że ją adorujemy, ona jest taka pozytywna. No a potem nie chce się spotkać. Umawiałem lub próbowałem się umówić z naprawdę bardzo wieloma dziewczynami i jest to dosyć powszechne zjawisko. Gdyby nie świadomość tego tematu, gdyby nie wiedza o tym, że inni faceci mają tak samo, nawet ci atrakcyjni faceci tak mają, to by człowiek och***ł, by sobie pomyślał: “jestem jakimś ttalnym dnem i zerem, że często takie sytuacje widzę”. Mimo świadomości jest to wkurzające, no ale chociaż na poziomie logicznym da się to zrozumieć, tyle dobrego.

    Reply

    mbvb March 12, 2018 at 19:34

    Z tego co zauważyłem to te dziewczyny, które już w gimnazjum były ”normalne”, czyli posiadały chłopaka lub z jakimś konkretnym chłopakiem się spotykały to były najmniej lub w ogóle toksyczne i takie są teraz mając te 20 lat. A te co nigdy nie posiadały chłopaka lub nie nastawiały się na jednego konkretnego w celu poznania dalej są same i są toksyczne. Tu w grę wchodzi wychowanie i to co zostało im wpojone w dzieciństwie. Takie jest moje zdanie.
    Prawie wszystkie związki są z rozsądku, które były kiedyś zawierane i teraz też tak jest. Taka kobieta działa wg. schematu do 25-28 bawi się życiem(wszelkiej maści toksyczne baby, czyli attention whore, kontrolujące itd.) i często działa w pojedynkę, lecz narasta presja społeczna, zwłaszcza ze strony rodziny, by w końcu za kogoś wyszły. I muszą sobie kogoś znaleźć. Znajdują kogoś kto zapewni im dobry byt i by w końcu zrobić dzieciaka. Nawet jak ta baba się zakocha to prędzej czy później coś i tak się spierdoli, ale będą razem. Choćby to miała być męka, bo inaczej to ostracyzm ze strony społeczeństwa.
    Teraz przez instagrama, fb, snapchata coraz ciężej będzie spotkać tą normalną, szczerze zainteresowaną dziewczynę. Prawda jest taka, że większość tych normalnych została już w wieku do 18-23 lat zarezerwowana. A reszta to prawie same toksyki. Prawie.
    Kiedyś wydawało mi się, że większość małżeństw jest z miłości :D lecz po moich obserwacjach i własnych doświadczeniach to tak nie jest. I jest to programowanie społeczne, przez filmy romantyczne, gdzie niby wszyscy ludzie są ze sobą z miłości. Gdzie ci sami ludzie nie wiedzą co miłość oznacza.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 21:56

    W wieku 23 do 25 lat jest spora grupa dziewczyn po rozstaniu lub wolnych. Nie wiem, ile dokładnie. Możliwe, że mniejszość, bo zwykle ładna dziewczyna z kimś jest. Co nie zmienia faktu, że jeśli jest z idiotą, to prędzej czy później będzie sama, a jeśli jest silna psychicznie, to potrafi długo być sama i nie być z byle kim na siłę. I właśnie takie dziewczyny trzeba szukać. Zdawać sobie sprawę, że istnieją. Ty istniejesz. Nie jesteś z byle jaką dziewczyną, byle nie być samemu. Więc podobne dziewczyny również istnieją. A nawet, jeśli 99% dziewczyn byłoby zajętych lub toksycznych, to Twoim zadaniem jest znaleźć ten 1% wolnych i wartościowych oraz wierzyć, że tak naprawdę to jest ich o wiele, wiele więcej niż 1%. Myśleć pozytywnie. Dążyć wytrwale do celu. Jak ze wszystkim. Ile firm upada w ciągu pierwszych 5 lat. 95%! I co? Będziesz się dołował, że 95% interesów upada w ciągu 5 lat, więc tak naprawdę utrzymanie się na rynku jest niemożliwe? Bezsensowne? Takie myślenie w niczym nie pomaga. Trzeba myśleć, jak się znaleźć w tych 5% najlepszych.

    Reply

    abc March 12, 2018 at 22:06

    U mnie w gimnazjum chłopaków “miały” tylko toksyczne pier*****te idiotki, malowane laseczki, które już podczas kończenia liceum wyglądały na 25 lat i były “zajeżdżone” (tak to mam na myśli). Były też przedwczesne wpadki od puszczania się. Jakieś tam pozytywne wyjątki pewnie się zdarzały. Za to tzw. szare myszki dorosły przez liceum i często na studiach to one były wyrobione. Kobieta się zwyczajnie zużywa jeśli zbyt “intensywnie” sobie używa, że tak powiem – wiem, przepraszam za to jak to brzmi, ale sorry, jak coś jest faktem to nie będę ubarwiał. Za to na studiach faktycznie większość wartościowych dziewczyn była już zajęta. Od nich samych (moich – niestety – przyjaciółek) wiem, że one same uważały wtedy że są szczęśliwe w swoich związkach. Wśród swoich znajomych z kolei nie znam wolnej, jako tako wartościowej dziewczyny po studiach, znajdzie się kilka ładnych, ale jeb****tych, toksycznych po przejściach i tyle. Szkoda, że tak jest, że my właściwie musimy polować na wyjątki od reguły, rzadko spotykane brylanty, a nie że mamy szeroki wybór… Nie mogę się oprzeć wrażeniu (pomimo tego co powtarza Paweł), że nas, czyli szukających mężczyzn jest po prostu O WIELE więcej niż dostępnych młodych kobiet.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 22:42

    Też mam takie wrażenie. Dlaczego? Bo kobieta (nawet średnia) zawsze znajdzie sobie jakiegoś idiotę spośród wianuszka płaszczących się do niej fanów. Ma ciągle jakiś tam wianuszek napalonych chłopaczków, jeśli prowadzi w miarę aktywny tryb życia (nie chowa się w domu) i nie jest wyjątkowo odpychająca z wyglądu, charakteru. Wiesz, różne kobiety mają problemy. Niektóre są spoko z wyglądu, ale mają taki charakter, jak faceci łajzy i jakoś nie mogą spotkać normalnego mężczyzny, tylko wszystkich zniechęcają albo prędzej czy później wiążą się z kimś z podobnymi problemami (ludzie wiążą się z osobami o podobnym poziomie samooceny).

    W każdym razie my mężczyźni lubimy samotne lub męskie rozrywki typu gry, sporty, samochody, kumple. Nie ma tam tłumu dziewczyn. Trzeba do nich wychodzić, zagadywać, organizować sobie takie dodatkowe zainteresowania, które nie są typowo męskie.

    A kobiety? One cały czas są zorganizowane. Mają jakąś koleżankę lub kilka do imprezowania na mieście lub na domówkach. Mają jakiś krąg kolegów. Jedna przyprowadza drugiej chłopaków z różnych miejsc. Jak się uśmiechną i dobrze zakręcą, gdy są chociaż trochę ładne, to prawie zawsze znajdzie się kilku samców padających im do stóp i w końcu lądują w związku z którymś z nich z tej dostępnej puli. W każdym razie mają cały czas jakąś pulę swoich fanów. Plus desperaci piszący na portalach, w tym znajomi znajomych na fb, próbujący z nimi szczęścia. Napływ chłopaczków jest intensywny.

    Dlatego to nie jest problem dla dziewczyny być w jakimś tam związku. Wystarczy się zgodzić na czyjeś dobijanie się.

    A mężczyzna? Wszystko musi wypracować. Charakter, interakcje, gadkę. Statystyki. Rozmowy. Wyjścia. Podejścia. My jesteśmy aktywną stroną. Kobiety są bierną stroną. Kobiety wybierają spośród wianuszka adoratorów. Często wręcz same wzrokiem ściągają tego, którego chcą, żeby podszedł.

    To jest bardzo cenne. Obserwować w miejscach socjalnych, które kobiety ściągają Cię wzrokiem. To mega ułatwia zadanie. Nie trzeba wtedy w ciemno strzelać ślepakami. No ale to trzeba zrobić nienaganną sylwetkę, ubiór, mowę ciała i jeszcze potrafić zagadać.

    A kobiety? Wystarczy, że się zdrowo odżywiają, że nie są grube, ładnie się ubiorą i już faceci stają w kolejce.

    A my? Cóż. Pewność siebie, gadka, ubiór, styl, sylwetka, głowa, przekonania, zrozumienie oznak kobiet, związków, bo jesteśmy do tyłu z inteligencją emocjonalną, z emocjonalną rozmową, z odczytywaniem emocji.

    Jesteśmy nie dość, że opóźnieni w porównaniu do nich w temacie emocji i relacji, to na dodatek musimy wszystko wypracować, inicjować, prowadzić, nachodzić się, nagadać, nasprawdzać.

    A one? Wystarczy, że są, że wyszły z domu, a faceci się ustawiają.

    Dlatego kobiety są w związkach z łatwością i większość nie ma problemu, żeby z kimś być. One mają inny problem. Wpisz w Internecie: “Dlaczego faceci to idioci, debile, kretyni”.

    “Dlaczego faceci w większości to idioci – większość facetów chce pobzykać i nawet jeśli karzesz mu poczekać nie ma pewności, że chce normalnego związku. A u większości jeśli nie dasz d**y po miesiącu idą na inny kwiatek.
    - uważają się za władców wszechświata i praktycznie zawsze muszą mieć racje, skąd to się bierze? z kompleksów czy co?
    - dogadanie się z facetem jest wyzwaniem, trzeba ze sobą nosić słownik damsko-męski. Nawet po przeczytaniu książki “mężczyźni są z marsa, kobiety z wenus” staram się zrozumieć ich słabości i sposób myślenia, ale oczywiście oni mojego nie “bo wiedzą lepiej”
    - mają obrzydliwe przyzwyczajenia, jedyne co ich interesuje to wychlanie piwska i meczyk.
    - najgorsze są te cioty z niewyraźną japą z mało męskimi rysami i skłonnościami do obrastania w tłuszcz. Takie idywiduua to masakra w związku. Nie wiedzą czego chcą, po co w ogóle są w związku i w ogóle nic nie wiedzą…
    - wszędzie zboki i niedorozwoje emocjonalne.”

    Problemem kobiet jest to, że 80% i więcej tych napotykanych facetów, to właśnie idioci, debile, kretyni. W końcu z puli tych idiotów biorą kogoś prędzej czy później z litości, desperacji, naiwności w nadziei, że zrobią z nich ludzi i coś z tego będzie, po czym boleśnie się przekonują, że z gówna bata nie ukręcisz (true story – tak niektóre to opisują).

    Dlatego nie ma się co licytować, kto ma łatwiej, a kto trudniej.

    Szczerze, to osobiście uważam, że mamy podobnie trudno albo faceci mają trochę łatwiej.

    Bo ja mogę przez 10 lat zagadywać do różnych kobiet i skreślać te, z którymi nie chciałbym kontynuować rozmowy, znajomości.

    Jako mężczyzna nie mam presji zegara biologicznego, ponieważ moja wartość tylko rośnie, jeśli się rozwijam.

    Możliwości mam ogromne.

    A kobieta? Ona jest ograniczona tą bandą kretynów, która się do niej dobija.

    Nie może zbyt wiele zrobić, aby otaczać się lepszymi facetami. Może jakieś miejsca super znaleźć, ale gdzie. To niczego nie gwarantuje. Jej wybór ogranicza się do tych, którzy na nią trafią i odważą się pogadać.

    A my? Możemy wybierać tyle kobiet, ile to fizycznie możliwe. Nie mamy granicy, że jest wianuszek 20 fanów w naszym codziennym życiu albo 2 fanów, 1 z pracy i 1 skądś tam.

    My możemy zagadywać cały czas, wszędzie, do ilu nam się żywnie podoba.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 22:17

    Albo od początku się jej nie podobałeś i traktowała Cię, jak znajomego z warsztatów albo zabiłeś jej początkowe zainteresowanie, zachowując się, jak napaleniec. Oto subtelne zachowania, którymi zaprezentowałeś się, jak napaleniec, desperat, kolejny mężczyzna-klon, przewidywalny, dający się odczytać, jak otwarta książka:

    - dotykanie jej – wyszukaj i pooglądaj w google: “Mity o eskalacji dotykiem” – przez sam dotyk pokazałeś, że jesteś nią baaardzo zainteresowany, co było oczywiste już przez sam fakt rozmawiania z nią na przerwach i odprowadzanie jej po zajęciach. Ona wiedziała, że Ci się podoba. Inaczej byś z nią nie gadał i byś z nią nie łaził. Ale nie, Ty musiałeś jeszcze ją potrzymać za rękę i zrobić jakiś obrót, żeby wyjść na dżolero/alvaro, co pewnie podrywa każdą i tylko po to chodzi na te warsztaty – zabójstwo tajemniczości, wyzwania, ciekawości – najwyżej desperatka lub wampirka uwagi przymknęłaby oko na taką przewidywalność i dostępność z Twojej strony.
    - komplement – przy Twojej mowie ciała (dotykanie) miał taki sam efekt, jak dotykanie – zabójstwo tajemniczości, wyzwania, ciekawości.
    - telefon następnego dnia? Zabójstwo tajemniczości, wyzwania, ciekawości, desperacja, brak innych opcji, brak ciekawego życia, brak opanowania i cierpliwości, brak strategii.

    Twoje postępowanie jest równie skuteczne, co wybiegnięcie na wojnie z karabinem na linię frontu i strzelanie do przeciwników z otwartego pola. Wiadomo, jak się to kończy.

    - telefon w niedzielę w środku dnia!?!? Po 12? Zabójstwo tajemniczości, wyzwania, ciekawości, brak ciekawego życia. Przecież kobieta, gdy ma wolne, to jest zajęta rodziną, znajomymi itp. Można dzwonić najwyżej w niedzielę wieczorem a nie w ciągu dnia. I oczywiście nie 1 dzień po zabraniu numeru.
    - strach przed konkurentem? Jak ten konkurent się tak łasi do niej, jak Ty, to jest już dawno skreślony, więc po co się nim przejmujesz.

    Smutne to, że masz materiały od niedawna i już je olałeś, zapomniałeś i wynajdujesz koło od nowa, będąc dostępnym, jak barszcz. Masz jeść, pić, śnić, żyć materiałami. Wtedy przesiąkniesz nimi i stanie się to wszystko naturalne. Bez nich to jest jak jazda nowym porsche 300km/h w deszczu albo bieganie na oślep po linii frontu w nadziei, że się nie zabijesz.

    Reply

    Marcin L March 14, 2018 at 08:51

    Jak mówi Paweł, musisz być twardy jak Spartanin i wytrzymać te 5 dni.

    Reply

    Marek March 12, 2018 at 18:37

    To co piszecie dotyczy ładnych, bardzo ładnych oraz niezwykle pewnych siebie kobiet. Nie wiem, czy ktoś próbował wczuć się w życie jednej z nich. Wygląda to tak: Codziennie kilkadziesiąt (jeśli nie kilkaset) wiadomości na FB, Instagram Twitter, sms. kilkadziesiąt telefonów od różnych osób:faceci, koledzy, koleżanki, rodzina, znajomi. Jak myślicie, do kogo w pierwszej kolejności taka kobieta oddzwoni? Ktoś z rodziny, matka, siostra, ciocia, atrakcyjni znani dłużej faceci (ale nie chcą się wiązać z wielu powodów) koleżanka (która często zaprasza na zakupy, imprezę, pogaduchy, plotki) czy do kogoś z nieznanego numeru. Skoro wziąłeś od niej nr do na pewno ona nie ma zapisanego Twojego. Takie kobiety dzień mają zapełniony tak , że nie ma gdzie igłę włożyć. Więc jak nawet TY się JEJ spodobałeś, a ona następnego dnia nie odbiera telefonu to znaczy to że ładne, bardzo ładne oraz pewne siebie kobiety tak mają i nie myślą o ciągłym szukaniu miłości tak jak facet. Jak facet który jest tak zdesperowany, że kupuje kursy w necie aby zdobyć dziewczynę. Tak, dokładnie . Zaczynając korzystać z materiałów Pawła każdy z nas jest mniej lub bardziej zdesperowany.

    Reply

    D. March 12, 2018 at 19:43

    Ta jasne kilkadziesiat wiadomosci na fb i kilkadziesiąt smsów. W jakim swiecie Ty zyjesz? Chyba się naczytałeś jakichś PUA bzdur, oni tam takie brednie pieprzą z tego co kojarzę. Wierzę, że są regularnie podrywane, co wcale nie oznacza, że jest to 10 zaczepek dziennie. Bądź rozsądny i pomyśl trochę. Jeśli srednio jeden adorator dziennie jej się trafi to jest juz i tak duzo (365 w roku!), taki wynik (usredniony) jest mozliwy. Jednego dnia zaczepi ją 3, potem kilka dni żaden. Ale nie kilkadziesiąt dziennie. Kilkadziesiąt polubien może mieć na Badoo czy Tinderze.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 21:59

    Tak, w Internecie jest takie zatrzęsienie. W realnym życiu już nie. A PUA dla obrony ego ich wierzących opowiadają, jak to kobiety są tak rozchwytywane, że to dlatego nie mogą odebrać, a nie dlatego, że nie odbierają telefonów od kolesi z ulicy (jeśli w ogóle podały prawdziwy) albo rozmowa była zbyt płytka, krótka, w stylu “Spodobałaś mi się, daj numer” bez zbudowania pozytywnych wspomnień, emocji, zaufania, historii.

    Reply

    D. March 12, 2018 at 19:45

    To co piszemy powyżej dotyczy ogólnie atrakcyjnych kobiet. W mojej skali (1-10) dotyczy to także “8″, czyli kobiet ładnych, atrakcyjnych, ale nie takich topowych “sex-bomb-modelek”.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 19:48

    Polecam obejrzeć: “38 dowodów: nie ma ludzi brzydkich, są tylko biedni”.

    Reply

    D. March 18, 2018 at 20:46

    gdzieś to widziałem. Nie pamietam czy cały, ale wiem jak działa makijaz itp. sztuczki :) Co nie zmienia faktu, że po tych sztuczkach dziewczyny są śliczne. Ja tez stosuję “sztuczkę”, np tak czeszę włosy, aby zakryć zakola. Gdybym tego nie robił, wyglądałbym kilka lat starzej przez zakola. Poprostu dostosowuję się do “rynku” aby być najlepszą wersją siebie, tak samo jak dziewczyny ktore się malują i dzieki temu są piekniejsze i są najlepszą wersją siebie. Mam gdzieś ze to “fasada” itd. Wazne, że jest efekt w postaci tego, że po tych sztuczkach ludzie są ładniejsi. Widziałem kobiety bez makijazu i w makijazu. W makijazu są o wiele ładniejsze, bez makijażu juz takie super nie są, ale są nadal do zaakceptowania. Nie przeszkadza mi kobieta bez makijazu z rana skoro tylko 1-2h z rana będę ją widział w wersji bez makijażu, czyli w tej gorszej wersji. Wazne ze reszte dnia będę ją oglądał w tej piękniejszej wersji z odpowiednim makijazem (nie za mocnym, nie za słabym, takim optymalnym, to juz dziewczyna musi umieć skalibrować odpowiedni makijaż dla siebie)

    Reply

    Paweł Grzywocz March 18, 2018 at 21:04
    abc March 19, 2018 at 18:06

    A ja znam piękne dziewczyny, które nie używają makijażu i mają ładną młodą cerę, trochę piegów, naturalne brwi i rzęsy i strasznie mi się podoba to naturalne piękno, niezniszczone przez chemię. Oczywiście nie wszystkie dziewczyny są tak naturalnie piękne wg mnie.

    Reply

    D. March 22, 2018 at 23:00

    Jasne że takie naturalne są najlepsze, ale takie to mniejszość. Ja mało takich naturalnie pieknych znam. Co do tego obrazka co Paweł dałeś, to jest Mila Kunis, śliczna aktorka, w wersji z makijażem ekstra piękna, w wersji bez makijażu (patrząc tylko na twarz nie na tuszę, bo na tych zdjęciach bez makijażu ona ewidentnie przytyła, zapewne ciąża, w stosunku do zdjęcia z makijażem) nadal niezła, ale nie aż tak super jak z makijażem. To jak z imprezami i alkoholem – potrafię dobrze bawić się bez alkoholu, ale o wiele lepiej bawię się gdy na imprezie jest alkohol :)

    Mila Kunis bez makijażu (twarz, nie patrząc że przytyła w ciąży) lub impreza bez alkoholu – na 4. Mila Kunis w makijażu, impreza z alkoholem – na 5+ lub 6 (w skali szkolnej).

    Reply

    Paweł Grzywocz March 23, 2018 at 10:31

    Znam osobiście kilka kobiet w ciąży i większość z nich w ogóle nie przytyła na twarzy. Mają super zadbane sylwetki i piękny brzuszek ciążowy. Znam też kilka, które wpierdzielały śmieciowe jedzenie, więc wyglądają, jak balon. Ciąża nie psuje zgrabnej sylwetki, tylko zła dieta i brak ćwiczeń. Skąd Twoja pewność, że M. Kunis jest na jednym ze zdjęć w ciąży? Tutaj jej zdjęcia w ciąży. Jest normalnej, kobiecej budowy, nawet drobnej, smukłej!

    Reply

    D. March 23, 2018 at 20:20

    Ewidentnie jest pulchniejsza na twarzy, na tych zdjęciach bez makijażu. Pamiętam jak była pare lat temu w ciąży i media o tym pisały, i skojarzyło mi się z jakimś artykułem, było podobne zdjęcie pokazujące ją w ciąży. Ok, moze i tak jest, że to złe żarcie niszczy sylwetkę a nie ciąża. Nie interesowałem się tematem nigdy tak dokładniej, bo nie miałem kobiety w ciąży. Zgadzam się, ona ogolnie jest normalnej, kobiecej budowy, jest zgrabna. Bardzo ładna kobieta, nawet bez makijazu jest ok, aczkolwiek w makijażu dużo lepiej wygląda.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 12, 2018 at 21:50

    Ludzie zmieniają się z inspiracji lub desperacji. W większości z desperacji. Desperacja to bardzo dobry bodziec do zmian. Zwykle trzeba mieć nóż na gardle, by zacząć ostro pracować. Odbić się od dna. A dopóki ktoś dryfuje w ciepłym błotku, to niewiele robi i liczy na fuksa lub bierze to, co jest, czyli ochłapy i to, co podsunie mu los. Jeśli się spodobałeś dziewczynie, to ona zanotuje sobie Twój numer lub będzie oczekiwać połączenia z obcego numeru. Jak się podobasz kobiecie, to choćby skały srały, świat się walił, to ona odbierze telefon i przyjdzie na spotkanie. Twój opis życia kobiety istnieje w Internecie. Ma tam tylu adoratorów, że choćby super hiper się z Tobą pisało i miał najlepsze zdjęcia, to zginiesz w tłumie. Ale jak już wywarłeś wrażenie na żywo, mowa ciała, emocje, wspomnienia, to nie ma opcji, żeby Cię zlała. Znaczyłoby to wtedy, że rozmawiała, flirtowała z grzeczności, dla zabawy i nie była zainteresowana. Przychodzenie przez kobietę na spotkania weryfikuje zainteresowanie. Nie przychodzi = brak zainteresowania. Nie odbiera. To samo. A dlaczego nie jest zainteresowana? Bo od początku nie była, kwestia gustu albo rozmowa była zbyt słaba, krótka, powierzchowna. Powinniście oboje pamiętać przez telefon, jak się poznaliście i o czym rozmawialiście, na jakie tematy, z czego się śmialiście, jakie były emocje. Jeśli któreś z was nie pamięta rozmowy zapoznawczej, to była słaba, więc nie ma powodu, aby spotykać się z kompletnie obcą osobą, z którą nas nic nie łączy, brak wspomnień, brak pozytywnych emocji, brak czegokolwiek. Pustka, że z kimś tak gadała. To nie dziwne wtedy, że jej się odebrać nie chce.

    Reply

    Michał Lxxx March 13, 2018 at 13:01

    Czytam komentarze powyżej czytelników i widzę, że problem leży w tym że chłopaki nie “odpuścili” kobiet.
    Ja jeszcze rok temu też się tam irytowałem, a dzisiaj mam to po prostu powiem wprost W DUPIE.

    Przypomniałem sobie czasy, gdy nie miałem samoświadomości że mogę zagadywać do kobiet wszędzie .
    I co byłem wtedy nieszczęśliwy ???
    Byłem BARDZO SZCZĘŚLIWY.

    Później coś tam miałem jakieś przebłyski w głowie, że chętnie jakąś poznam.
    Gdy się zorientowałem, że większość się nie nadaje i już wiem jak to wygląda, to właśnie mam to po prostu gdzieś i “odpuściłem” kobiety.
    Jak jakąś w życiu spotkam normalną, to sobie będzie, jak nie spotkam to nie będzie, trzeba mieć to właśnie w dupie.

    Gdzie w tym luz, zabawa, fun.
    Ma to być na wesoło, bez presji, nie można robić z poznania kobiety kolejnego ciężkiego obowiązku, obwarowanego jakimiś zakazami, nakazami itd.
    Należy to zrobić jak Paweł mówiłeś “podarować miłość jak kwiatek, a nie uwiesić jak ciężki głaz na szyje” i uwzględnić pewne UNIWERSALNE i bardzo PROSTE (proste gdy się tego nauczysz) prawa.

    Większość ludzi ma poziom samoświadomości liści na wietrze i niech sobie tam żyje w tym MATRIXIE, z debilkami oraz idiotkami.
    Tak samo kobiety niech się kuźwa męczą z tymi Sebami, Sebiksami, Januszami, kretynami, durniami wszelkiej maści.
    Ich problem, ich życie.

    Pierdol*ć tych cymbałów.
    “Odpuście”, spójrzcie na zdjęcie tego chłopaka jakie Paweł wkleił na początku tego artykułu powyżej.
    Czy on jest wkurwiony, bo jakaś głupia baba nie odbiera od niego telefonu ???
    Cieszy się życiem, a nie uzależnia swoje samopoczucie i poziom szczęścia od tego czy jakaś cipa odbiera od niego telefon, albo czy się boi z nim rozmawiać.

    Jak się boi rozmawiać, to ma problem z głową i się nie nadaje.
    Olać to !!!

    Reply

    Paweł Grzywocz March 13, 2018 at 16:15

    Nie czytelnicy, tylko 1 czytelnik o nicku D. : )

    Reply

    Kuba March 13, 2018 at 13:07

    Świetny artykuł, jak zwykle. Myślę, że jeśli ktoś ma presję na wynik to nie wytłumaczalnym czymś “wyniku” nie dostanie. Ja ostanio przestałem myśleć o kobietych, dosłownie dałem sobie spokój. Czuję nudę, przestało mnie to jakoś szczególnie bawić. Paradoksalnie efekt jest taki, że moje rozmowy są takie jakie powinny być dziewczyna po rozmowie niby mnie zna, ale jedyne co wie to kilka historii z życia. Numerów mam dużo, wiadomo, że nie każda jest zainteresowana więc jest sito jeśli chodzi o spotkania. Jestem realistą, więc to, że mam numer itd nie bawi mnie. Jestem jednak zadowolony z tego że wywaliłem z głowy jakakolwiek presję i moje rozmowy są wręcz profesjonalne, kontrolowane od A do Z.

    Reply

    Michał Lxxx March 13, 2018 at 13:33

    I jeszcze jedno.
    Ludzi świadomych, refleksyjnych jest tak mało, że już olałem to aby poznać kobietę świadomą.
    Jest na to szansa, ale patrząc na to co się dzieje jest to mało prawdopodobne.
    Chce poznać kobietę, która DA SIĘ POPROWADZIĆ.

    I teraz przepraszam za porównanie, ale ono najbardziej wyraźnie zobrazuje moją myśl.

    PRZYKŁAD:
    Jest sobie pies, np. Owczarek Niemiecki.
    Większość psów NIE NADAJE się po wstępnej selekcji, aby pracować w Policji, czy być przewodnikami niewidomych.
    Ale mały procent się nadaje i jeżeli taki pies ma potencjał i to się widzi, to DLA JEGO DOBRA I DOBRA LUDZI, gdy się takiego psa odpowiednio ułoży i wytresuje, to jest to SUPER PIES .
    Gdyby się go nie ułożyło i nie wytresowało, to pies sam się nie nauczy, bo mu nikt nie pokaże.
    Potencjał przepadnie.

    TAK SAMO JEST Z KOBIETAMI (wybaczcie porównanie)
    Większość kobiet się nie nadaje, ale jeżeli po wstępnej selekcji jaką jest program “12 randek” dostrzeżemy potencjał, to można “tresować i ułożyć” taką kobietę i wtedy DLA JEJ DOBRA I DOBRA NASZEGO, doprowadzimy do udanego związku na lata.

    Taka nasza rola jako świadomych i ogarniętych facetów.
    PROSTE :-)
    (zaraz mi ktoś zarzuci, że porównuje kobiety do psów, ale tak nie jest i kto ma doświadczenie praktyczne w tym co się dzieje w relacjach damsko – męskich i zna programy Pawła i to, że poznawanie kobiet to PROCES, to się nie oburzy)

    Reply

    Michał Lxxx March 13, 2018 at 13:40

    To jest bardzo proste, gdy się zna te mechanizmy.
    Znaleźć odpowiedni materiał, pomanipulować jej psychiką, stworzyć nawet iluzje kontekstu.
    “ułożyć, wytresować, poprowadzić”.

    Taka kobieta może być super, tak samo jak super jest ten Owczarek Niemiecki.
    Potencjał należy dostrzec i ułożyć.

    A gdyby ktoś nadal mi zarzucał porównywanie do Owczarka Niemieckiego, to ok, potencjał można mieć wszędzie:
    - sportowcy
    - muzycy
    - artyści
    - naukowcy
    itd.
    Wszędzie tu talent sam się nie odkryje, należy go:
    - odkryć
    - poprowadzić
    - oszlifować diament

    Należy to robić PRAWIDŁOWO.
    Tak samo jest z poznawaniem kobiet.
    To w większości nieświadome liście na wietrze, Koziołki matołki i znając uniwersalne prawa psychologii, psychiatrii i socjologii, znając dynamiki społeczne jak dowód społeczny, kontekst, wartość, atrakcja, przekonania, logistyki, nastrój chwili, zainteresowanie, komfort, seksualne zainteresowanie itd, znając te mechanizmy to znalezienie kobiety jest PROSTE I BANALNE.

    Tak sobie to poukładałem Paweł w głowie, gdy ostatnio czytelnik “D” smęcił Tobie w komentarzach i mu odpisałeś, że smęci, a Janusze i Seby mają kobiety, a on zamiast zmienić coś w swoim zachowaniu, to smęci :-)

    Reply

    Michał Lxxx March 13, 2018 at 14:47

    Paweł,
    to wszystko jest jak piszesz “wszystko jest trudne, dopóki nie stanie się łatwe”.

    Ale tak naprawdę poznawanie kobiet jest BARDZO PROSTE, banalne wręcz.

    Natomiast wiedza jakiej się uczymy jest po to, aby stworzyć udany związek, być świadomym w każdym etapie znajomości i swojego życia, po to aby nie być we mgle, po to aby dbać o higienę swoich emocji i ego.
    Po to, aby być człowiekiem, który potrafi zareagować w każdej sytuacji.

    Prawie każdy debil potrafi poznać babę, zalać dziurę, zrobić dziecko i się męczyć/narzekać.
    Tak wygląda przecież większość tych całych pseudo relacji.

    Nieliczni, którzy się tematu uczą, robią to w celu bycia ponad tym wszystkim, ale nie aby się wywyższać i sztucznie pompować swoje ego, tylko po to aby żyć dobrze i świadomie.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 13, 2018 at 16:20

    Dzięki bardzo za wsparcie i dzielenie się wnioskami.

    Reply

    Andrzej Leszno WLP March 13, 2018 at 17:31

    Hej dawno tu nie zaglądałem, tak nie mam obecnie dziewczyny, ale wcześniej miałem, nie wpakowałem się w jakieś alimenty, ani tym podobne historie i to jest duży plus. Tak brakuje mi trochę dziewczyny, ale nic na siłę, nauczyłem się bardzo dobrze spędzać czas samemu, nawet nie boję się jechać na jakiś przedłużony weekend gdzieś w góry sam, paradoksalnie to też możliwość na poznanie kogoś. Nie hiteryzuję z tego powodu, że nie mam dziewczyny, potrafię spędzać czas sam. Z resztą jak tak obserwuję inne związki to w zdecydowanej większości przypadków to jest dno i wodorosty, faceci to teraz takie p…. za przeproszeniem co boją się zakończyć nierokujący dobrze związek, albo tkwią z kimś na siłę ze strachu, ja mam nieco inne podejście . Acha ja mam 29 lat zdecydowanie wolę młodsze kobiety takie 23-25 lat to zdrowa różnica wieku, rozważam nawet zapoznanie jakiejś Ukrainki albo Białorusinki a czemu nie , polskie panny mają już od dawna w 4 literach poprzewracane

    Reply

    abc March 13, 2018 at 21:21

    W sumie najlepsze chwile z mojego życia obecnie to wyjazdy na zloty z (głównie) kumplami spikniętymi z forum internetowego o wspólnym temacie hobbystycznym. A jako, że temat trochę ambitniejszy niż np. piłka nożna to sporo wykształconych inteligentnych facetów, kilka kobiet też się znajdzie. Coś wspaniałego, bo te znajomości i spędzanie czasu nie wynika z żadnego przymusu, w tym społecznego. Wynika jedynie z mojego atawistycznego zaciekawienia tematem, a zloty są jedynie dodatkiem do całości. Wspaniale jest poznać ludzi, którzy z dokładnie tego samego powodu i tylko z tego powodu przyjeżdżają się zintegrować. W tym roku mam 10-lecie matur i wiecie co? Po tym jak zrozumiałem co to znaczy autentyczny kumpel wcale nie chce mi się iść na tę imprezę. Jeszcze kilka lat temu bym sobie jak idiota wmawiał, że ludzie z klasy to byli moi dobrzy znajomi, tiaaa… Olewam ich, może z paroma wyjątkami. Zero przymusu, nie muszę się przed nikim tłumaczyć. Chcę robić tylko to, co mi przynosi wewnętrzną przyjemność. Jak macie jakieś niszowe zainteresowania, poszperajcie w necie, może też macie okazję poznać fajnych ludzi, miło spędzić czas. Mieć gdzie wyskoczyć na długi weekend, mieć co potem opowiadać.

    Reply

    JackSparrow March 13, 2018 at 18:50

    Wczoraj (poniedziałek) ustaliliśmy spotkanie na niedzielę. Proponowałem środę, ona czwartek, więc ja niedzielę. To sporo, bo 6 dni. Czy na koniec rozmowy warto użyć tekstu typu “nie mam w zwyczaju potwierdzać spotkania”? 6 dni to jednak dużo i jak nic się nie odzywam przez ten czas (jak 90% facetów wysyłających SMS-ki) to dziewczyna może pomyśleć, że się rozmyśliłem. Może jakoś inaczej podkreślić termin, np mówiąc “będę na pewno”.

    Reply

    Paweł Grzywocz March 13, 2018 at 18:54

    Jesteś zorientowany i skrzywdzony przez niedowartościowane dziewczynki, które potrzebują ciągłej uwagi. Normalna, stabilna emocjonalnie, zdrowa psychicznie i szczerze zainteresowana kobieta nie potrzebuje przypominania, że się widzicie za 6 dni. Za 6 tygodni to jeszcze rozumiem, że miałoby to sens. Ale za 6 dni? Jak ustaliliście dzień, godzinę i miejsce, to macie oboje być.

    Reply

    JackSparrow March 13, 2018 at 18:57

    Tak, jedna mi ostatnio nie przyszła na spotkanie i stąd to pytanie. Z inną za to umówiłem się na 8 dni do przodu. Na spotkaniu mega chwaliła, że nie było SMS-ków itd. Stwierdziła, że zaryzykuje i najwyżej sama posiedzi. Takich dziewczyn trzeba szukać :)

    Reply

    Paweł Grzywocz March 13, 2018 at 19:39

    Wystawianie do wiatru jest powszechne wśród kobiet. Nie ma się co tym emocjonować. Jest to podobne, jak z umawianiem spotkań z potencjalnymi klientami. Czasami pocałujesz klamkę. Można jedynie jasno i pewnie ustalić dzień, miejsce, godzinę spotkania. A przed wymianą kontaktów zbudować takie emocje, wspomnienia, tematy, żebyście się przez telefon dobrze pamiętali. Wówczas spotkanie to oczywista oczywistość. A jak masz wątpliwości, to przed wymianą kontaktów za mało zbudowaliście wspomnień. Nie da się już tego naprawić potem. Można mieć nadzieje, że ona dotrzyma słowa. Jak nie przyjdzie to trudno. Idź do domu po kwadransie, jakby nigdy nic. Nie dzwoń. Nic nie pytaj. Jakby ona kiedyś się odezwała, to przeproś, że zapomniałeś o spotkaniu i udawaj, że to Ty ją wystawiłeś.

    Reply

    tom40 November 7, 2018 at 22:44

    Ale kobieta też może się spóźnić, zapomnieć. Co mam do stracenia zadzwonić jeśli nie pojawia się w ciągu 10 min ? przynajmniej poćwiczę flirt, a jak nie będzie zbyt zainteresowana to później to wyjdzie..

    Reply

    JackSparrow March 16, 2018 at 13:26

    Ode mnie wreszcie coś randkowego. Pierwsze spotkanie w kawiarni. Rozmowa emocjonująca, sporo śmiechu, ale też testy na pewność siebie od dziewczyny zauważalne. Było między innymi odwracanie ról, że jak się poznawaliśmy to ja tylko chciałem o coś spytać, a to ona mnie zagadała, czy też mówiła, że jak dzwoniłem to tak mocno mi zależało na spotkaniu to odbiłem, że to ona powinna się starać i że miała dużo szczęścia. Ogólnie najmocniejsze było zakończenie. Dużo śmiechu, patrzenie jak w obrazek, a tu nagle po godzince wstaję i muszę lecieć. Jej mina bezcenna. Bez słów dało się wyczytać “ale jak to, to tak już, może przesadziłam z tymi testami”. Zapytała: a to musisz inne swoje sprawy teraz załatwiać, na co odpowiedziałem po prostu: no tak, muszę. Po wyjściu z kawiarni się zaczęło: “ty chyba jesteś teraz umówiony z inną dziewczyną”, moja odpowiedź: “ale, że tylko z jedną?”. Dwukrotnie ponowiła pytanie (wiadomo w lekko zmienionej formie) to tylko odbijałem dlaczego pytasz. Za czwartym razem spytałem czy jest zazdrosna :) Potem zmieniliśmy temat, odprowadziłem ją na przystanek, chwilę pogadaliśmy i papa. Użyłem tutaj rad Pawła z przypadku “gdy dziewczyna pyta czy masz dziewczynę”. Gdyby nie te rady to jak ciotunia odpowiadałbym: “no co ty, ty jesteś jedyna” i zabiłbym całe zainteresowanie. Teraz czekam 3 dni, żeby umówić kolejne spotkanie, dłuższe. Jak okaże się toksyczna (w tym przypadku dominatorka, wampir energetyczny) to będzie the end. Co sądzicie? :)

    Reply

    Piotrek March 17, 2018 at 14:17

    Gratuluję i powodzenia życzę na następnych spotkaniach :)

    Reply

    JackSparrow March 19, 2018 at 10:56

    Dzięki Piotrek :)

    Reply

    scream March 19, 2018 at 18:07

    siema, słuchaj mam taką znajomą, ma 18 lat, jest z chłopakiem 3 lata, mają dziecko, ten jej chłopak ją co chwile zostawia dla innej, pobawi się inną chwilę i znowu do niej wraca, dlaczego ona akceptuje takie coś?

    Reply

    Paweł Grzywocz March 19, 2018 at 19:05

    Bo jest niedowartościowaną pijawką emocjonalną o bardzo niskim poczuciu wartości. Dlatego zrobiła sobie dziecko z niedojrzałym przygłupem. Bo chciała się dowartościować. Być może go uwiązać. Być może mieć jakieś zajęcie. Być może wzbudzić czyjąś litość. Być może zemścić się na rodzicach, którzy jej nie rozumieli lub ograniczali. Różne, pokręcone i głupie powody mają dziewczyny, które niszczą sobie i innym życie. Następnie skoro już ma dziecko z tym chłopakiem, to jest z nim uwiązana. On jest biologicznym ojcem tego dziecka. Chciałaby, żeby to dziecko może miało jakiś kontakt z tym ojcem. On musi płacić na to dziecko. Taka dziewczyna może mieć też cichą nadzieję, że on się zmieni. Nie ma zbyt dużego pola manewru. Musi zajmować się dzieckiem. A ojciec dziecka, jak jest, to jest, a jak go nie ma, to nie ma. Ona tego tak nie rozkminia. Po prostu żyje z dnia na dzień i robi sobie złudne nadzieje.

    Reply

    Soundman November 7, 2018 at 12:17

    43 lata i nie byłem nigdy w związku z kobietą…Niedługo do piachu czas się wybierać…Ciekawym jak kobieta pachnie i jak całuje…Nie mówiąc o innych rzeczach….he,he. To wszystko mnie ominęło…zero doświadczenia w tym temacie, smutek i jakby poczucie że coś straciłem. Trudno, słaba psychika i tak to się dzieje….życie na marne…

    Reply

    Paweł Grzywocz November 7, 2018 at 14:51

    Średnia życia wynosi jakieś 70 lat, więc masz niemal drugie tyle, co masz przed sobą. Myślenie o piachu w Twoim wieku i narzekanie nic Ci nie da. W każdej dziedzinie życie większość to przeciętność, męczenie się, walka o przetrwanie, np. w sferze zawodowej czy sylwetkowej, większość ludzi żyje na zasadzie przypadku, że jakoś to będzie, więc są zwiotczali prędzej czy później, schorowani, niewysportowani, a także nie przepadają za swoją pracą lub jej nienawidzą i tylko czekają aż wybije 15 lub 16, żeby z niej uciec. Są tak zaprogramowani od lat szkolnych, gdy czekali na dzwonek. Nie zmienimy systemu, w którym jesteśmy indoktrynowani. Możemy jedynie się uświadomić i się z niego mentalnie uwolnić, przejąć odpowiedzialność i cieszyć się, że i tak mamy ogromny wpływ na swoje życie, bo wieki temu działy się gorsze rzeczy. Udany związek to taka sama sfera, jak udane zdrowie, sylwetka, pewność siebie, praca, finanse osobiste i nic się stanie totalnie z czapy i przez przypadek, że człowiek nic nie robi i nagle: “o, mięśnie, sylwetka, kobieta i pieniądze spadły mi z nieba albo zapukały do moich drzwi”, a jeśli komuś się przytrafi totalnie z czapy, to to właśnie straci przez brak świadomości i głupotę, dlatego ludzie roztrwaniają odziedziczone majątki oraz tracą wspaniałą kobietę, z którą związali się przez przypadek, bo nie mięli pojęcia, jak ją zatrzymać przy sobie, a strata żony i rodziny to taka tragedia, że lepiej ich nie mieć wcale, jak to się ma tak skończyć, a jak mieć, to zrobić to dobrze. Szczęście, talent, predyspozycje to jakieś 10% sukcesu, a reszta to konsekwentna praca. Sukces jest wtedy, gdy okazja spotyka się z przygotowaniem. Powtórka jest matką doskonałości. Trening czyni mistrza. Porażka jest nawozem sukcesu. Porażka to tak naprawdę doświadczenie. Aby zdobyć kobietę trzeba być gotowym ją stracić i potrafić funkcjonować samodzielnie. Jest o tym program “Pewność siebie w 90 dni”, “Wolność od nałogów w 90 dni”, żeby się nie załamywać przed przeciwnościami, czyli przejechać po nich stabilnie, jak wóz pancerny. Użalanie się, narzekanie może dawać ulgę na krótką chwilę, a na co dzień odbiera energię, więc polecam unikać narzekających ludzi i samemu takim nie być. Kto chce znajdzie sposób, a komu się nie chce znajdzie wymówkę. Odwaga to nie brak strachu, tylko działanie pomimo niego. To nawyki kształtują naszą rzeczywistość. Jesteśmy w stanie osiągnąć o wiele więcej niż nam się wydaje. Jeśli wierzysz, że możesz lub nie możesz, w obu przypadkach masz rację. Nie myli się tylko ten, kto nie próbuje. Największą porażką nie jest porażka lecz nie próbowanie. Większość ludzi przed śmiercią żałuje, że nie ryzykowali więcej.

    Reply

    Felix November 7, 2018 at 20:36

    Jestem po 4 spotkaniu. Już do niej nie dzwonie, bo stwierdziłem ze udaje, tylko prosze Cie jeszcze o ocene sytuacji. Przyszła i już nie chciała dać żadnego całusa na przywitanie. Potem nie dotykała w ogóle. Kontakt wzrokowy doslownie na sekunde i dup odwraca głowe. Ciagle sie smiała, ciągle, to nie normalne jest przecież. I na koniec tylko potwierdziła że udaje. Czekałem na jej ruch, czy bedzie chcieć się pocałować czy nie. Widziałem że nie chciała tylko przytuliła się sztucznie i sie pozegnaliśmy. Gadała coś o przyszlośći. Ta, niech sobie zapomni, gadała tylko o sobie, nie pytała o mnie, a jak już zapytala, to zeby odhaczyć. Wydaje mi się że dobrze to wyczułem. Jestem teraz bardziej wyczulony na te, co udają po tej 7 miechów. Jak myślisz mam rację? Numer i tak usuwam, bo ja myśle że mam.

    Reply

    Paweł Grzywocz November 7, 2018 at 20:41

    Jak czujesz, że ona się Tobą nie interesuje i tylko gada o sobie, to tak. Znikasz.

    Reply

    eddy November 8, 2018 at 08:35

    Wow, Paweł przecież ona odsunęła mu się drugi raz, a z Twojego tonu wypowiedzi wyczuwam to, że to Felix sobie coś wkręca :D

    Reply

    Paweł Grzywocz November 8, 2018 at 09:40

    Bo ja bym nie traktował jej braku pocałunku na przywitanie jako odsunięcie. Przecież na przywitanie ja niczego nie oczekuję ani nie inicjuję. Możemy się do siebie uśmiechnąć albo ona może podać rękę. Obojętne. Jej sprawa. Na końcu spotkania to ja muszę zainicjować pocałunek w usta, a nie czekać aż ona to zrobi, więc to też bez sensu się tym przejmować, bo przecież dziewczyna nie rzuci mi się na szyję. Może się kiedyś odsunęła, ale nie pamiętam już, ile razy, chyba raz w klubie (czego bym nie liczył) i raz po 1 lub 2 randce, czyli de facto raz się odsunęła.

    Natomiast, jeśli czułbym, że dziewczyna na spotkaniu nie jest mną podekscytowana, zainteresowana, nie interesuje się mną, zadaje mi zero pytań, nie nachyla się jakoś do mnie, nie uśmiecha, nie flirtuje spojrzeniem, to wtedy bym sobie odpuścił, bo bym widział, że ona zabija ze mną czas, więc testowanie jej zainteresowania pocałunkiem niewiele zmieni, a nawet, gdyby ją to ucieszyło, to i tak by nie odpowiadało to, że muszę się z taką męczyć w rozmowie i całą randkę jej nadskakiwać, bo ona sama z siebie tak mało daje i tak mało pomaga.

    Reply

    Felix November 8, 2018 at 11:43

    Dokładnie moja sytuacja (druga część), świetnie, to podsumowałeś.

    Walić ją, pewnie zadzwoni jak się nie odezwę, dam jej wymówkę. Jest tyle oznak udawania z jej strony, że głowa mała, dokładnie te, co wypisałeś.

    Co do gadania tych tekstów, to dalej masz mnie Paweł za amatora :) Przecież to oczywiste, że ja muszę po sobie jechać i mówić, że jestem “pasztetem” itd.

    Także ja już nie wiem, co jest przyczyną tego UDAWANIA. Nie mam zielonego pojęcia.

    Reply

    Paweł Grzywocz November 8, 2018 at 12:16

    Nie musisz po sobie jechać. W ogóle nie powinieneś zwracać na ten fakt uwagi. Ewentualnie żartuj, że ona chce Cię tylko wykorzystać, a Ty masz uczucia. Być może faktycznie trafiasz na jakieś same zakompleksione kobiety, które czują się od Ciebie gorze.

    Reply

    Felix November 8, 2018 at 14:45

    Poprosiłem znajomych o obiektywną ocenę mojego ubioru, i każda powiedziała mi, że mogę czasami wyluzować i założyć zwykły dres, sportowe buty, a nie tak cały czas elegancko się bujać, jakbym szedł, co najmniej na wybory.

    Ogólnie mój codzienny style wygląda w 100% tak jak na zdjęciu: https://www.google.pl/search?q=rowan+row+style&client=ms-unknown&prmd=inv&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjH9Y_r9MTeAhWGDCwKHc8FDq4Q_AUIEigB#imgrc=iRB896nZhfzYwM.

    Jestem do niego podobny i lubie czerpać inspirację.

    Jeżeli, coś jest nie tak, to proszę Cie o konstruktywną krytykę.

    Reply

    Paweł Grzywocz November 8, 2018 at 15:22

    Czyli najprawdopodobniej trafiasz na niedowartościowane kobiety, a takich jest sporo.

    Reply

    Bartosz November 8, 2018 at 16:01

    No to jest Ci czego pozazdrościć kolego, super styl ten koleś ma. Faktycznie jak jakaś laska nie jest zainteresowana kimś takim w dodatku z zasadami Pawła, to ma krótko mówiąc na###ne w głowie :)

    Reply

    eddy November 8, 2018 at 22:04

    Felix mam rozwiązanie Twojego problemu. To przez Twój styl ubierania się. Jeżeli Ty cały czas chodzisz na elegancko, to faktycznie kobieta może czuć przy Tobie ciągłą presję, że musi wyglądać jak najlepiej i to ją do Ciebie zniechęca. Nie napisałeś nigdzie, czy te wszystkie kobiety miały styl podobne do Twojego. Zgaduje, że nie, bo podobieństwa się przyciągają, a tu ta zasada nie działa, tylko dlatego, że PRZESADZASZ z tą elegancją francą. Weź stary pójdź na miasto w zwykłych butach sportowych i nie rżnij “wiecznego pana”. Odkąd ja zacząłem rotować taki styl, wtedy kobiety zauważyły, że też czasami mogą przy mnie trochę wyluzować. Moim zdaniem to jest główne źródło problemu, pomijając charakter tych kobiet.

    markwahlberg November 9, 2018 at 11:55

    Hej, moim zdaniem problem Felixa może leżeć w psychice i nastawieniu. Śledzę Twoje komentarze, bardzo często wspominasz o wyglądzie, a czasami też o porównywaniu się do innych pod tym względem. Z własnego doświadczenia wiem, że to może być zdradliwe. Kiedyś też mocno się na tym skupiałem (i ogólnie na sobie i jak zostanę odebrany) i mimo że wyglądam dobrze (często słyszę, że jestem przystojny) to efekty z kobietami były średnie. Zauważyłem też, że jakiekolwiek wspominanie o swoim wyglądzie, nawet żartobliwie, bywało źle odbierane. Kiedy poprzestawiałem parę rzeczy w głowie, przestałem się aż tak skupiać na wyglądzie i sobie, wbiłem sobie do głowy, że najważniejsze jest czerpanie radości z kontaktów z kobietami, zbudowanie wartości, szczera chęć poznania tej kobiety. Generalnie zupełnie zmieniłem podejście. Efekty były świetne, co raz częściej zacząłem słyszeć, że jestem autetyczny i spójny, że nie wykorzystuję wyglądu do podrywania, dziewczyny były tym zachwycone. Problem nie był w wyglądzie, ale w głowie i co stawiam w centrum swojego życia. Tu już wjeżdżaja grube tematy światopoglądowe, z czym utożsamiam swoją wartość, jaki jest cel poznawania tych kobiet, jaki jest sens mojego życia. Wszystko wyjaśnione w WON90.

    Felix November 7, 2018 at 21:06

    To już setna kobieta, która udaje, powoli mnie to, rozbraja. Gdzieś pisałeś, że gdy facet przesadnie dobrze wygląda, to kobieta moze czuć się przy nim gorzej i myśleć sobie, że na niego nie zasługuje, właśnie takie mam odczucie, że te kobiety tak sobie myślą. Czy tak może być?

    Reply

    Paweł Grzywocz November 7, 2018 at 21:08

    Nie wiem, kiedyś pisałem Ci, że może oprócz wyglądu robisz coś, co te kobiety krępuje, zniechęca, jak np. ten tekst, że założysz sobie worek na głowę, co jest zbyt zuchwałe. Przy takim sposobie myślenia to wychodzi z człowieka na różne sposoby.

    Reply

    tom40 November 7, 2018 at 22:36

    Soundman – ja mam 39 lat i dokładnie taki dam problem jak TY. Kilka miesięcy temu dołączyłem do Pawła. Zaczynałem od samego “zera” . Nie jestem jeszcze w szczęśliwym związku, ale poznałem kilku ludzi, którzy mi pomagają. Wczoraj zrobiłem sobie w plenerze profesjonalne zdjęcia u kobiety fotograf z polecenia. Wstawię je sobie na FB i portal randkowy. Mimo że, jestem przeciętnej urody, kobieta ta pod koniec skomplementowała mnie że kilkanaście zdjęć wyszło bardzo atrakcyjnie i męsko. Więc cały czas idę do przodu i realizuję program Pawła, nie zważając na porażki. Soundman skąd jesteś ? , może połączymy siły i wykombinujemy coś razem? co masz do stracenia? Czy za 10 lat będziesz dumny z tego, że teraz zrezygnowałeś?
    Pozdrawiam

    Reply

    Felix November 9, 2018 at 12:55

    Mark, wydaje mi się, że masz racje. Cały czas chyba dąże do perfekcjonizmu, i faktycznie w rozmowie skupiam się na tym jak zostane odebrany, czy się jej podobam, pomimo, że obiektywnie wyglądam zajebiście i to wiem. Śmieszne, co nie? Paranoi można dostać.

    Od jednej kobiety usłyszałem raz, że jestem … brakuje mi słowa, ale chciała powiedzieć nie autentyczny. Tylko, że to była istna toksyna, więc olałem to, co gadała.

    Mam wszystkie najważniejsze programy Pawła.

    Nie wykorzystuje wyglądu do poznawania kobiet, ale widzę jakby one czasami czuły się przy mnie gorsze. Eddy to super podsumował.

    No nic, zluzuje z tym wyglądem, cały czas pracuje nad przestawieniem sobie wszystkiego w głowie, bo pewny siebie to ja jestem i to bardzo. Chodzi tylko o to, co ja sam myśle na swój temat, a tutaj to już tak super nie jest. Perfekcjonizm to zło, moim zdaniem.

    Reply

    markwahlberg November 9, 2018 at 14:00

    Rozumiem, i tak zgadzam się, perfekcjonizm to zło i może sporo namieszać. Sam ciągle z tym walcze, z natury jestem krytyczny wobec siebie.
    No nic pozostaje praca mentalna żeby nasze ego nie było w centrum, docenianie siebie, działanie i przełamywanie słabości. Oprócz pełnych kursów tutaj też jest sporo o tym:
    https://www.jak-zdobyc-dziewczyne.pl/blog/jak-przelamac-strach-przed-zagadaniem-do-dziewczyny/
    Powodzenia

    Reply

    markwahlberg November 9, 2018 at 20:22

    Jeszcze jedno Felix, piszesz, że kobiety czasami czują się gorsze – może zainwestuj wtedy bardziej w rozmowę, żeby zbudować połączenie emocjonalne i więcej komfortu te dziewczyny miały. Oczywiście bez łajzowania, musisz to wypośrodkodkować. One wtedy pomyślą wow jaki przystojny, a taki normalny. Być może teraz jest między wami za duży dystans i tworzysz go nieświadomie właśnie dlatego, że skupiasz się za bardzo jak wypadniesz a nie na tym żeby poznać tą dziewczynę jako człowieka. U mnie to zaczęło być też bardziej autentyczne jak zacząłem opowiadać więcej historii, wtedy skupiamy się na wspólnych emocjach i dziewczyny mogły mnie lepiej poznać, a ja je jak odpowiadały jakąś inną historią.

    Reply

    Paweł Grzywocz November 10, 2018 at 09:34

    Tak, to się sprawdza.

    Reply

    Felix November 10, 2018 at 14:41

    Ten artykuł rozwiązuje mój problem. Nie znalazłem go ze względu na tytuł. Co do rozmowy, to jestem wirtuozem emocjonalnych konwersacji. Historie, flirt, humor w jednym palcu, to nie tędy droga. To EGO mnie niszczy w pewnym stopniu, czeka mnie ciężka praca nad sobą.

    Reply

    eddy November 11, 2018 at 13:34

    W sumie też nie widziałem tego artykułu, ale zdałem sobie sprawę, że mam ten sam problem, co Ty.

    Czyli to, jest taki bullshit, że jestem pewny siebie, mam dobrą gadkę itd. bez doświadczenia w terenie. Oczywiście, ja to, doświadczenie mam, ale nie takie jakbym chciał też przez to, ego.

    Zmieniłem myślenie na takie, gdzie jestem strasznie krytyczny wobec siebie, czyli mówię “Eddy, skoro jesteś taki pewny siebie, to podejdź do tej dziesiątki, a nie w kółko gadasz z tymi szóstkami, ósemkami, no udowodnij mi, że to, co sobie tam wmawiałeś jest prawdą”. I to działa jak cholera, proponuje zrobić Ci to, samo.

    Reply

    mbvb November 9, 2018 at 20:08

    Jesteście pamiętliwi?
    Mam taki problem, że nie jestem pamiętliwy. Gdy, dana osoba mnie urazi czy jest wobec mnie nie w porządku lub była wobec mnie zła, oddalam się od takiej osoby. Potem o tym zapominam i wracam do rozmowy lub spotkania z takimi osobami. I wtedy do mnie trafia, że jednak ta osoba ma mnie w dupie i nie powinienem się z nią zadawać.
    Macie tak, że nie jesteście pamiętliwi?

    Reply

    Błażej November 29, 2021 at 21:46

    Mój ostatni związek… tak wolałbym żeby sie nie wydarzył bo to była totalna strata czasu no ale oczy p#@dą zarosniete jak to ktoś kiedyś tutaj wspomniał:)
    No i alimentów płacić nie muszę a pewnie tak by sie skończyło. :)

    Reply

    Leave a Comment

    Previous post:

    Next post: