Jak Zbudować Szczęśliwy i Trwały Związek z Kobietą Bez Wyszalenia Się Za Młodu

by Paweł Grzywocz on 8 July 2016


“Sprzedają nam ciągłą walkę o zaspokajanie swoich co raz to nowszych żądz, utożsamianie się ze zwierzętami jako wyraz postępu i bycie tak naprawdę najbardziej samotnymi facetami na świecie, bo facet, który się okłamuje, że “do niego należą wszystkie kobiety”, tak naprawdę nie ma na wyłączność żadnej z nich, więc jedyne co mu pozostaje to bronić swojego światka, w którym ta samotność jest zaspokojona przez przelatujące przez jego życie kobiety, które również porzuciły wszelkie nadzieje na trwały związek i zadowalają się facetami, którzy chwilowo się nimi zafascynują.”

szczęśliwy i trwały związek bez wyszalenia się za młoduJak zbudować trwały związek z kobietą bez wyszalenia się za młodu?

Dzisiejszy wpis jest kontynuacją poprzedniego o seksualnej fascynacji obcymi kobietami
i upokarzaniu się poprzez podrywanie na ulicy.

Tym razem dowiesz się, jak kobiety odbierają uwodzenie na ulicy z perspektywy fundamentów trwałego związku oraz jak przekonania turbo-uwodzicieli wręcz uniemożliwiają zbudowanie trwałego związku.

Kobiety podrywane na ulicy zadają sobie nieraz pytanie:

  • “Jakim cudem taki uliczny naganiacz miałby stanowić potencjał na mężczyznę do trwałego związku, skoro rozmawia w taki sam napalony sposób z obcą kobietą nr 1, 2, 3, 4, 5?”
  • Wówczas one od razu myślą, że podrywanie na ulicy to dla mnie codzienność
    i szufladkują mnie jako podrywacza, więc te metody fascynacji kobietą
    i napalania się przydadzą się bardziej na dziewczyny szukające przygody, które chcą się wyszaleć, tylko że ciężko takie trafić na ulicy lub w galerii. Z resztą nie interesowały mnie nigdy przygody.

    Potężną formą utrzymywania uwagi kobiet jest kontakt wzrokowy, jednak zdecydowałem, że może on być normalny, silny, męski, sceptyczny, ponieważ chcę sprawdzić jaką ona jest osobą, żebym nie wbił się na minę i nie rozpoczął relacji z kretynką.

    A obdarowywanie zupełnie obcych kobiet jakąś fascynacją jest tanie, skoro każda ładniejsza dziewczyna otrzymuje ode mnie taką uwagę już na starcie znajomości i to za sam wygląd, który jest zasługą jej rodziców i ich genów, a nie jej samej.

    Z kolei dlaczego ona miałaby docenić moją fascynację jej osobą od pierwszych sekund znajomości, skoro jeśli nie jest głupia, to zdaje sobie sprawę, że mam to świetnie opanowane i najwyraźniej zachowuję się tak na co dzień z kobietami.

    Czy turbo-uwodziciele naprawdę “kochają wszystkie kobiety”?

    Turbo-uwodziciele muszą sobie i swoim podopiecznym tak poprzestawiać w głowie, że według nich oni “kochają wszystkie kobiety na świecie” oraz “wszystkie kobiety należą do nich.”

    To jest totalne życie w iluzji i okłamywanie samego siebie, ale oni tłumaczą to sobie tak, że skoro takie kłamstwo dobrze wpływa na ich sztuczne pompowanie pewności siebie
    i dzięki temu są zdolni bajerować obce i te bardziej naiwne lub rozwiązłe kobiety, to wtedy wolą się okłamywać, “bo im to działa i udaje im się dzięki samookłamywaniu się uwodzić naiwne i/lub szybkie dziewczyny”.

    Stworzyli pewien system wyznaniowy, który płynie ze ściekiem głównego nurtu, w którym wyśmiewa się związek monogamiczny do końca życia jako coś archaicznego, niepotrzebnego, wręcz głupiego, a dobro dzieci i odpowiedzialność za dobro kobiety,
    z którą się łączą w geście współżycia seksualnego też według nich nie są do niczego potrzebne, bo to by im przeszkadzało w używaniu różnych dziewczyn.

    Anty-męskie wzorce

    Czyli pozorując się na męskich stają się antywzorcami męskości, ponieważ męskość to odpowiedzialność za swoje czyny i chronienie swojej kobiety przed zranieniem.

    A jak oni mogą być odpowiedzialni, skoro często okłamują te kobiety, dając niejasne odpowiedzi dotyczące przyszłości i robią naiwnym dziewczynom złudne nadzieje na związek, zasłaniając się unikami, że “teraz nie szukają związku”, ale dodają, że “nigdy nie wiadomo”, ponieważ bez tej nadziei na związek żadna normalna dziewczyna by się
    z nimi nie przespała.

    Dają kobietom tak naprawdę ochłapy jakiejś fascynacji, ponieważ pobawią się taką kobietą raz do kilkanaście razy, jak dziecko nową zabawką, a następnie szukają wrażeń gdzieś indziej, bo przecież stały związek to według nich strata czasu albo opcja dla osób, które już się wyszalały.

    Wyszalenie się za młodu zmniejsza szanse na trwały związek

    Nie ujawniają natomiast tego, że po takim wyszaleniu się za młodu psychika zostaje tak wypaczona, że trudno się potem zaangażować w jeden, trwały związek lub jest to czasami nawet niemożliwe, ponieważ przyzwyczajenie (uzależnienie) do używania różnych kobiet jest zbyt silne, aby zajmować się potem tylko jedną.

    Niestety każdy może się o tym przekonać tylko samodzielnie, bo oficjalnie każdy taki emerytowany pies na baby powie Ci, że za młodu się wyszalał i teraz ma udany związek, ale jak jest naprawdę nigdy nie wiesz i możesz sprawdzić tylko na własnej skórze!

    Są już tak zaślepieni tą swoją pseudo-wolnością, że nawet nie dadzą sobie nic powiedzieć i utożsamiają monogamiczny związek z religią, która przez wieki tłumiła seksualność, po czym ludzie postanowili w ramach buntu spróbować czegoś odwrotnego niż trwały związek i zmieniać często partnerów.

    Przez to potężne zderzenie dwóch skrajnych poglądów ludzie zgłupieli i kompletnie zapomnieli, że jest jeszcze coś pomiędzy.

    Nie trzeba sobie odmawiać seksu do 30 roku życia, dopóki nie weźmie się ślubu ani nie trzeba się puszczać na lewo i prawo, co wielu ludzi praktykuje przed wejściem w dłuższy związek, żeby niby się wyszaleć za młodu, a tak naprawdę to zepsuć i zabić zdolność mocnego związania się z jedną osobą.

  • Nikt z propagatorów mitu “wyszalenia się za młodu” nie informuje, wręcz zataja informację o tym, że to jest bilet w jedną stronę i takie osoby niszczą mechanizmy wiązania się z drugą osobą i tracą zaufanie do drugiego człowieka, stają się totalnymi egoistami, żerującymi całe życie kosztem przelotnych kobiet albo po prostu znajdując kobiety, które mają takie samo podejście, jak oni.
  • Całe życie żyją w podejrzeniach, strachu i niechęci przed zobowiązaniem oraz odpowiedzialnością za kobietę, dlatego wolą się z nikim nie angażować, zaspokajać tylko swoje potrzeby i dawać drugiej osobie tylko tyle, żeby ona też zaspokoiła swoje cielesne potrzeby, czyli tworzą przelotne związki oparte na zaspokajaniu pożądania cielesnego i na tym koniec.
  • Czy nie wolno mi tego oceniać? Oczywiście, że wolno! Jakim prawem oni negują trwały związek do końca życia? Jakim prawem nazywają go archaizmem, a dzieci niepotrzebnym ciężarem, którego oni “nie czują”, bo unikają w życiu odpowiedzialności za drugiego człowieka i obchodzi ich jedynie koniec własnego nosa. Jakby to zachowali dla siebie, to ich sprawa, ale oni tego nauczają jako prawdy objawione!

    Oczywiście, że należy obnażać taką prymitywną propagandę antyrodzinną.

    Nie trzeba wyszaleć się za młodu, aby zbudować trwały związek

    Dla takich pseudo autorytetów abstrakcją i wręcz głupotą są wartości typu:

  • wierność
  • lojalność
  • poświęcenie
  • dbanie o dobro drugiego, jak o swoje własne
  • nazywają takie wartości bajką dla małych dzieci
  • przeżytkiem
  • frajerstwem
  • nawet religijną ciemnotą
  • Przecież trwała miłość z kobietą oparta na wierności, lojalności, uczynności daje większą satysfakcję, spełnienie życiowe, tzw. wewnętrzny spokój niż zaspokajanie się raz
    z jedną, raz z drugą. Dla osób, które nie sprały sobie kompletnie mózgu propagandą rozwiązłości to jest oczywista oczywistość.

    Nie chodzi tutaj o jakieś uważanie siebie za lepszego od innych, gdy się nie zalicza kobiet.

    To kolejna dziecinna próba odwrócenia kota ogonem przez osoby, które nie chcą uznać tego, że niszczą albo zniszczyły swoją własną psychikę oraz w tym samym utwierdzają przelotne kobiety.

    szczęśliwy związek trwały związek nie trzeba się wyszaleć za młoduTakie osoby stają są niezdatne do założenia rodziny, a ich propaganda prowadzi do braku wzorców, wymierania społeczeństwa oraz wewnętrznej pustki.

    Walka z własną płodnością do końca życia nie jest żadną normą, tylko wypaczeniem. Nawet zwierzęta tak nie postępują. Bycie maniakiem seksualnym to nie jest żaden wzór do naśladowania.

    Takie pseudo-wyzwolone osoby są najbardziej samotnymi ludźmi na świecie, ponieważ nikogo nie mają tylko dla siebie i ciągle muszą szukać “nowych ofiar”.

    Prawdziwa miłość w trwałym związku jest nawet nieporównywalnie bardziej satysfakcjonująca niż sukcesy finansowe, które bledną, gdy nie mamy się nimi z kim podzielić.

    Czy trwały związek to oaza bezpieczeństwa i rozwiązanie wszystkich problemów?

    To nie jest tak, jak oni oskarżają, że ludzie podobni do mnie łudzą się, że w trwałym związku znajdą jakąś oazę bezpieczeństwa, krainę mlekiem i miodem płynącą, w której już nigdy nie zostanę zraniony ani nie będę musiał wychodzić do tego okropnego świata.

    Dodatkowo mierzą mnie i podobne do mnie osoby swoją własną głupią miarą i twierdzą, że pewnie im zazdroszczę częstego zmieniania partnerek seksualnych, dlatego tak to krytykuję.

    Jest to znowu perfidne przekręcanie i wypaczanie tych wartości.

    Podkreślam, że taki trwały związek jest dużą częścią składową szczęśliwego życia, ale nie jest jego celem ani sensem, bo drugi, słaby, omylny człowieczek nie jest w stanie takich pragnień zaspokoić i w ogóle mamy jeszcze wiele innych sfer odpowiedzialnych za tzw. poczucie szczęścia, jak choćby zdrowie, sylwetka i praca.

    Z resztą sprawdziłem tę ich zgubną drogę na własnej skórze i do niczego dobrego to nie prowadziło. Mówię o tym w programie o uzależnieniach.

    Oni z kolei w swoich marketingowych przekazach gloryfikują seks jako przepustkę do szczęścia i krainy mlekiem i miodem płynącej i to w dodatku seks z wieloma pięknymi kobietami. Czymkolwiek to piękno dla nich jest. W najlżejszej wersji twierdzą, że seks jest najważniejszy w związku, dlatego należy od seksu rozpocząć związek, a najlepiej całą znajomość, bo tylko to się dla nich liczy – konsumpcjonizm.

    Podchwycili temat z medialnej propagandy. W końcu seks dobrze sprzedaje.

    A ja bardziej promuję trwały związek. Każdy się musi sam przekonać, na której ścieżce się bardziej porani, rozczaruje i sfrustruje, aczkolwiek można wielu błędów i przykrych doświadczeń uniknąć poprzez edukację w tym temacie.

    Z resztą otrzymuję mnóstwo wiadomości od facetów o tym, że nie chce im się ciągle zmieniać partnerek i to jest takie puste w środku.

    Takie właśnie się nam dzisiaj sprzedaje idee. Ładnie opakowane, lśniące fantazje, ale puste w środku, nie dające spokoju i spełnienia życiowego ani radości,
    która w dużym stopniu płynie ze szczęśliwego związku i rodziny.

    Sprzedają nam ciągłą walkę o zaspokajanie swoich co raz to nowszych żądz, utożsamianie się ze zwierzętami jako wyraz postępu i bycie tak naprawdę najbardziej samotnymi facetami na świecie, bo facet, który się okłamuje, że “do niego należą wszystkie kobiety”, tak naprawdę nie ma na wyłączność żadnej z nich, więc jedyne co mu pozostaje to bronić swojego światka, w którym ta samotność jest zaspokojona przez przelatujące dosłownie przez jego życie kobiety.

    Jaki jest finał wyszalenia się za młodu?

     
    Jaki będzie finał i koniec takich historii? Czy umrą szczęśliwi i spełnieni?

    Prawdopodobnie, według nich tak, ponieważ można aż do śmierci się okłamywać,
    że “wszystko jest super i mam wszystko pod kontrolą.”

    Użyłem sobie tyle, ile mogłem, więc mogę odejść z tego świata szczęśliwy.

    Jakie to nudne.

    Przecież seks z różnymi kobietami po pewnym czasie również powszednieje i staje się powierzchownie zaspokajaną potrzebą, czego nie można powiedzieć o trwałym związku, pod warunkiem, że o niego dbamy, rozwijamy go, to wówczas współżycie seksualne jest co raz bardziej dojrzałe i umacniające związek.

    Na końcu tej drogi powstają pytania:

  • “Czy większość mojego życia spędziłem na uganianiu się za seksem?”
  • “Czy to wszystko, co to życie ma do zaoferowania?”
  • “Czy o to w tym wszystkim chodziło?”
  • “Może ten seks miał służyć czemuś bardziej wzniosłemu niż tylko realizowaniu sprzedanych mi fantazji?”
  • “Czy jestem tylko zwierzęciem?”
  • Także tutaj tak naprawdę walka toczy się na zupełnie innym poziomie.

    Rozgrywa się o to, co wstawimy w centrum naszego życia oraz według jakich zasad żyjemy. To te wybory decydują o tym, czy będziemy spełnieni w tym życiu, ponieważ są pewne prawa i zasady, których ignorowanie nie sprawia, że konsekwencje nie przyjdą.

    Jak ktoś chce wyplenić z siebie mechanizmy wiązania się z kobietą, to mu się to uda
    i będzie żył z konsekwencjami.

    Takie osoby tworzą potem relacje z podobnymi do siebie kobietami, które również nie uznają trwałego związku i porzuciły nadzieję na trwały związek, więc wolą się już zadowolić czymkolwiek, czyli jakąś namiastką prawdziwej bliskości podczas kilkukrotnego współżycia seksualnego z mężczyzną, który się nią przelotnie zafascynuje.

    Cóż za zaszczyt spotkał taką postępową dziewczynę, że jakiś facet się nią na jakiś czas zafascynował.

    Nieraz oboje są przekonani, że na tym polega miłość, na przelotnym fascynowaniu się nowymi osobami, bo gdy początkowa burza hormonów się ustabilizuje, to dla nich znak, że należy szukać kolejnej przygody.

    I tak aż do śmierci będą kolekcjonować wspomnienia i to jest właśnie w centrum ich życia. Wierzą sobie głęboko, że tych wspomnień nikt im nie odbierze i zabiorą je do grobu. To jest ich i sens życia.

    Pozdrawiam i życzę uniknięcia pułapek gloryfikowania pięknych kobiet.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Paweł Grzywocz
    “Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
    “Zawsze inwestuj w rozmowę”
    “Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
    “Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”

    Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
    Jak utrzymać związek
    PewnoscSiebieW90Dni.pl
    77 Technik Flirtu
    Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
    Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu

    P.S.

    Napisz w komentarzu, dlaczego media dzisiaj tak negują trwały związek.

    jak zdobyc dziewczyne w 12 randek


    Jeśli spodobał Ci się artykuł, to odbierz bezpłatny raport i zaawansowane porady mailowe:

    Twój email posłuży tylko i wyłącznie
    do komunikacji między nami.

    VN:F [1.9.20_1166]
    Oceń Proszę Wpis:
    Rating: 3.5/5 (8 votes cast)
    Jak Zbudować Szczęśliwy i Trwały Związek z Kobietą Bez Wyszalenia Się Za Młodu, 3.5 out of 5 based on 8 ratings

    Poszukiwano

    • https://www jak-zdobyc-dziewczyne pl/blog/jak-zbudowac-szczesliwy-i-trwaly-zwiazek-z-kobieta-bez-wyszalenia-sie-za-mlodu/

    Podobne wpisy:

    Zostaw swój komentarz...

    { 78 comments… read them below or add one }

    Artur July 8, 2016 at 19:38

    Hej,

    Artykuł świetny, ale chciałbym też dowiedzieć się jaka jest Twoja opinia Paweł, a także pozostałych kursantów nt dość ciekawego pytania, często zadawanego przez dziewczyny, a mianowicie chodzi o sposób spędzenia wakacji albo gdzie byliśmy/będziemy na wakacjach. Czy to jest dość perfidna próba kwalifikowania materialnego, gdzie kto ile mniej więcej wydał na wypoczynek ? Czy na początku znajomości to jest kolejne pytanie które należy zbywać odpowiedziami : Aaa byłem nad morzem….Jakim? Ciepłym / Wymarzonym / ble ble ble …
    (Omijanie podawania dokładnych informacji by nie była w stanie określić czy szastamy kasą, byśmy nie stali się dla niej potencjalną skarbonką pieniędzy do drenownia)

    Reply

    Grzywocz July 8, 2016 at 19:52

    Tak, jeśli to początek znajomości, to może to niepotrzebnie ujawniać Twój nadmiar lub niedomiar pieniędzy, a dziewczyna ma się zakochać bez tej informacji, jak zasobny jesteś, więc warto to odbijać żartami, że nad jeziorem, nad rzeką, na ogrodzie, w górach, nawet jeśli to były weekendowe wyjazdy i spacery, a poza tym pracowałeś i oszczędzałeś.

    Reply

    Jogi July 8, 2016 at 21:50

    Hej.
    Świetny artykuł. Hmm powiem Ci szczerze, że uczę się z Twoich materiałów dość dużo (zakupiłem nawet kurs) sam jednak to wszystko analizuje i decyduje co użyć z kobieta a co nie bo z nie wszystkim się zgadzam, ale do rzeczy. Staram się zmieniać tak aby być lepszym czlowiekim – samcem alpha, którego kobiety porzadaja. Nie mam z dziewczynami problemu lecz właśnie czasem mam takie durne myśli “ze nim nie jestem (alfa) bo taki prawdziwy samiec to rucha co rusz i kobiety go porzadaja” głupie wiem… I rodzi się pytanie czy mogę mieć zasadę “nie” przed ślubem? Wiem że to mi pewnie ograniczy wybór atrakcyjnych dziewczyn :/. Dodam, że od paru lat byłem/jestem uzależniony od pornografii, mimo ze jestem dość wierzący jednak sam szukam odpowiedzi i Boga. Są różne za i przeciw seksu przed według mnie. Mimo wszystko spotykam się z dziewczynami i tu uwaga szczyt hipokryzji jak tylko by “byla okazja” to się z nią przespie – takie mam myśli niemal zawsz… czy to pragnienie sexu przez to pornografię? Przecież mam inne wartości. Chce tylko jednej ale w środku coś podpowiada “po co Ci jedna”. Co o tym sądzisz? Nie chce się stać kolejnym turbo.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 00:10

    Polecam również artykuł o tym, czy prawdziwa miłość istnieje. Te tematy omawiam w module o seksualności w głównym kursie oraz w wolności od nałogów w 90 dni. Pojawia się tu kilka grubych tematów, jak centrum życia i zasady, jakimi się kierujesz, skąd je bierzesz oraz świadomość dotycząca mocy gestów seksualnych. Bez dużej świadomości na temat znaczenia współżycia seksualnego i bez solidnych wartości bardzo łatwo ulega się takim trendom i ciekawości. Można też sobie łatwo namieszać w życiu poprzez jakieś toksyczne dziewczyny, które chciałby się zabawić, a my ulegliśmy. Też zawsze miałem takie myślenie, że jakby była okazja, to od razu, ale jak przy chodzi co do czego, to potem wychodzi, czym się naprawdę w życiu kierujemy.

    Reply

    Wariat Michał July 8, 2016 at 23:51

    Media negują trwały związek przede wszystkim dlatego, że propaganda rozwiązłości najlepiej się sprzedaje. Zresztą w ogóle to, co najbardziej działa na prymitywne instynkty człowieka ma na celu przyciągnąć jego uwagę, aby nie myślał o ważniejszych sprawach. Poza tym jest to element nowego porządku świata, który ma na celu doprowadzić do depopulacji.

    O wiele łatwiej jest manipulować człowiekiem, który seks oderwany od uczuć i inne przyziemne sprawy stawia w centrum swojego życia niż tym, który jest świadomy praw i zasad, które rządzą światem oraz tego, co tak naprawdę daje spełnienie w życiu. Przyznam szczerze, że kiedyś swoje spełnienie upatrywałem w rzeczach cielesnych, od seksu aż po uzyskanie władzy, statusu, pieniędzy itp. Pamiętam jak kiedyś uznawałem się za tzw. “przegrywa” tylko dlatego, że nigdy nie miałem dziewczyny i nigdy nie współżyłem seksualnie. Stąd wykorzystałem sytuację, w której pewna “koleżanka” (była to bardzo toksyczna osoba, dlatego użyłem cudzysłowu) była chętna na “ten teges”. Poza chwilową radością, że w końcu ten pierwszy raz mam za sobą, nic to nie dało. Moje życie dzięki temu wcale nie odwróciło się o 180 stopni. Po tej “przygodzie” czułem do niej większe przywiązanie, głównie ze względu na ten mechanizm tzw. “różowych okularów” i domknięcia relacji, o którym wspominasz zarówno w module o seksualności, jak i kursie WON90. Już wtedy zrozumiałem jakie są konsekwencje współżycia wyrwanego z kontekstu trwałego związku.

    Przez to programowanie społeczeństwa, któremu się wpaja, że ten, kto nie uprawia seksu jest “przegrywem”, wielu młodych mężczyzn robi sobie presję na pozbycie się “prawictwa”. Niektórzy są tak zdesperowani, że są w stanie zapłacić prostytutce, aby się tego pozbyć. Jak przeglądałem fora o różnej tematyce, to zauważyłem, że to “rozprawiczanie” u prostytutek staje się (o ile już się nie stało) plagą. To jest dramat!

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 00:15

    Jak widzę, jak jesteśmy bombardowani zachętami do przygód, bo jak nie, to jesteśmy frajerami, to aż mi ręce opadają i zastanawiam się, czy faktycznie większość ludzi się tak myśli. Raczej tak, ale nie jestem większość ani nie piszę do większości, tylko do tej drobnej garstki facetów z refleksjami, którzy mają być dla kobiet, jak białe kruki, mężczyzna z klasą, jakiego drugi raz nigdy w życiu nie spotka. Nic tylko się cieszyć, że się odprogramowałeś z tej propagandy i myślisz samodzielnie. Oby jak najwięcej takich osób się budziło z amoku. Najważniejsze, że sami z tego wyszliśmy.

    Reply

    Anonim July 12, 2016 at 21:57

    Wśród kobiet wiele chce stałego związku i prawdziwej miłości. U niech jest mniejszy pęd do seksu. Może przez biologię, może przez propagandę. Samce mają kopulować, ale od kobiet się tego tak nie wymaga, teraz może się to trochę zmieniło przez feminizm, ale jednak dalej większość chce stałego związku zdecydowanie.

    Reply

    Ab July 9, 2016 at 21:03

    Mi sie wydaje ze odbiór społeczny osób, które nie ruchają, w szczegolnosci facetów jest tak zły, taki facet jest postrzegany jako przegryw dlatego ze:

    1. Ludzie uwazają ze seks to coś zupełnie normalnego, czy w związku czy bez zobowiązań – niewazne, nalezy to robic. Dochodzi tutaj tez natura człowieka która sie domaga i utwierdza w przekonaniu ze to zupełnie naturalne i ze nalezy regularnie to robic.

    2. Skoro to w pełni naturalne to jesli ktos tego nie robi to znaczy jest zwykłą ciotą i nie potrafi zrobic tak, by poruchać. Jesli ktos ma np 26 lat i jest prawiczkiem, to pierwsza mysl jest taka ze ten koleś to ciota, niesmiały chłopak, boi sie kobiet, dlatego nigdy z zadną nie spał. Czyli jest niezaradny. To moze nawet byc jakos uwarunkowane ewolucyjnie.

    Jesli to prawictwo jest spowodowane niesmiałoscią do kobiet, taki facet chciałby poruchac tylko jest niesmiały no to wtedy jest przegrywem. Normalne że sie czuje jak pzregryw, bo kazdy tak własnie to odbiera i on też.
    Sam sie kiedys tak czułem jak byłem niesmiały dobrych kilka lat temu. I dzis o takich osobach tak samo myslę, jesli ktos jest niesmiały i boi sie kobiet to jest to powód do wstydu przed swiatem i jest sie przegrywem, taka brutalna prawda nie ma się co czarować.

    Na szczescie wyleczyłem sie z tej niesmiałosci w czym ogromna zasługa Pawła Grzywocza i jego materiałów. To ze natrafiłem na jego stronę uratowąło mi młodość, bo co to za życie, co to za młodosc będąc niesmiałym. Innym niesmiałym facetom życzę zdobycia pewnosci siebie i wyleczenia sie ze strachu przed kobietami.

    Swoją drogą, jak to jest, ze jedni chłopacy juz od gimnazjum nie mają problemów z dziewczynami, a inni mając nawet ponad 20 lat a w ekstremalnych przypadkach ponad 30lat i są niesmiali i boją się zagadać lub isc na randkę sam na sam?

    Wracajac do tematu, to jesli dany mezczyzna ma 26 lat i jest prawiczkiem ale z własnego wyboru, bo ma takie zasady w zyciu, wyznaje takie wartosci i chce pierwszy raz z zoną to jego sprawa i nie powinien sie czuc przegrywem. Jesli jest smiały, nie ma problemów z dziewczynami to nawet szacuneczek dla niego, ze idzie pod prąd i nie robi tak jak wszyscy. Uznanie za to że ma swoje własne poglądy i nie ulega presji społeczenstwa.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 22:14

    Dzięki za konkretne wnioski. Dlaczego jeden facet jest śmiały, a inny nie? Podobno taki rdzeń naszej osobowości kształtuje się w ciągu pierwszych 4 lat życia i jak nie masz wspierających i edukujących Cię rodziców i ktoś Cię jeszcze gdzieś kilka razy wyśmieje, to potem powstają takie traumy, wycofanie itp. Mnie to się wzięło też z jedynactwa i bycia takim rozpieszczonym syneczkiem mamusi i w ogóle rodziny, która och i ach, a jak poszedłem do rówieśników do przedszkola, to ze mnie drwili z powodu oczu i mojej nieśmiałości, bo nie miałem doświadczenia z ludźmi. Poza tym w ogóle system przebywania z rówieśnikami przez tyle godzin jest toksyczny, bo nawet 1 wredne lub zepsute dziecko potrafi gorszyć wiele pozostałych i im dokuczać. Przez wieki ludzie wychowywali się przez przebywanie z różnymi osobami z rodziny i znajomych, więc nie było takiego gnojenia, jak to ma miejsce w szkołach. Dopiero 300 lat ma aktualny system edukacji, od czasów Napoleona, gdy armia się zbuntowała i nie chciała walczyć w przegranej sytuacji. Stwierdzili, że ludzie są zbyt myślący i trzeba ich programować od dziecka w salkach i tresować na posłusznych niewolników.

    Reply

    Ab July 9, 2016 at 21:14

    no a to ze wiekszosc ludzi uwarza sex za cos ogromnie warznego za cos co nalezy robic regularnie bez wzgledu na to czy jest sie w zwiazku czy samemu to oczywiscie efekt programowania społecznego. Media, pop-kultura, celebryci, sportowcy, politycy mają na to wpływ, ale przede wszystkim seriale i inni ludzie z naszego najblizszego otoczenia mają na to najwiekszy wpływ

    Reply

    Robert July 9, 2016 at 00:20

    Co to ma być “turbo-przekonanie”?

    Co to za dziwne słownictwo?

    Wybacz, ale beznadziejnie to prezentujesz z tym słowem “turbo”. To ma być marketingowe??

    Poza tym, moim zdaniem, za bardzo usiłujesz moralizować w swoich materiałach, a za mało zdajesz się na etykę odbiorców.

    Takie moje przemyślenia. Zrobisz z nimi, co zechcesz.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 00:21

    Turbo uwodziciele jeszcze bardziej moralizują w swoich materiałach.

    Praktycznie każdy ich materiał wmawia mi, jak to mam sypiać z kobietami.

    To chora propaganda.

    Dlatego tworzę pewnego rodzaju przeciwwagę.

    Nie każdy artykuł jest na ten temat. Czasami muszę pocisnąć, bo tu nie ma żartów.

    Reply

    Robert July 9, 2016 at 00:41

    No cóż, to Twoja interpretacja. Samo użycie słowa “turbo” jest śmieszne, niezgodne z poprawnością jezykową i nie wiem, czemu ma służyć. Jakie turbo-przekonania?? To jest śmieszne!

    Turbo-uwodziciele, jak ich nazywasz, nie moralizują, bo niestety mało mają wspólnego z moralnością. Ty zaś nie wierzysz w moralność swoich odbiorców i usiłujesz ich wychowywać czy ewangelizować jak szkolna katechetka.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 00:41

    Turbo uwodziciele jeszcze bardziej ewangelizują. Głoszą, że im więcej seksu, tym jesteś szczęśliwszy. Wierzą, że prawdą jest to, co sami sobie wymyślimy za stosowne, cała prawda jest w nas samych i nie ma żadnych uniwersalnych praw, które rządzą naszą rzeczywistością bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie. Jeśli oskarżasz mnie o szkolną katechetkę, to od razu widać, że masz klapki na oczach z powodu katolicyzmu. Jest to celowe ścieranie się wzajemnie wykluczających się poglądów, żeby ogłupiać ludzi i nie pozwolić im odkryć prawdy. Nie mam z tą religią nic wspólnego, mimo że wiele osób może mnie z nią utożsamiać, skoro wypowiadam się o negatywnych skutkach masturbacji, pornografii i rozwiązłego życia seksualnego. Jeśli ktoś widzi świat tylko w barwach czarno-białych i szufladkuje ludzie na katoli i ateistów, to jest zaprogramowany na taki dualizm przez te obydwie religie i został zniewolony przez jeden z tych obozów. Jak się komuś nie chce sprawdzić, gdzie leży prawda, to się będzie męczył w jednym z nich albo znajdzie sobie jakieś inne niby własne opcje. Ja nie polecam ani puszczania się do woli przed wejściem w dłuższy związek ani czekania do ślubu. Jest o tym moduł o seksualności, który każdy szanujący się i inteligenty facet powinien przesłuchać i sprawdzić polecane tam źródła na ten temat.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 00:50

    Część moich odbiorców na pewno ma nieraz chwile zwątpienia, gdy ciągle są atakowani treściami kompletne odwrotnymi do moich. Stąd ten wpis. Wiem, że to określenie “turbo-przekonania” nie jest dla wszystkich jasne i nie skojarzą go z turbo-uwodzeniem. Dzięki za informację zwrotną.

    Pamiętam moje maile do Ciebie, w których brutalnie napisałem Ci, że byłeś w tamtej sytuacji bez szans i mocno stałeś w miejscu, żebyś się otrząsnął.

    Od tamtego czasu się na mnie obraziłeś?

    Albo jesteś sfrustrowany, dlatego wkurzasz się na moje moralizatorskie teksty.

    Albo to ja się za bardzo przejmuję i pewnie trafiłem tylko w czuły punkt.

    Chciałbyś sobie zaliczyć, a ja tutaj z jakimiś ograniczeniami wyskakuję. Jakim prawem śmiałem w ogóle poruszyć temat. Przecież moi odbiorcy są tacy doskonali i wielkoduszni. Na bank. Nie wierzę w takie bajeczki. Jesteśmy wszyscy słabi i podatni. Jak się trafia okazja, to łatwo jest ulec okazji i można sobie narobić problemów.

    No i jak Ci to tak bardzo, bardzo przeszkadza, to pozostaje Ci nie czytać tego, bo co innego pozostaje. Mam zamilknąć, skasować, przestać pisać takie rzeczy, bo niektórym osobom się nie podoba to, co piszę? Trudno! Nie mam zamiaru zadowalać wszystkich.

    Reply

    Robert July 9, 2016 at 09:31

    Nie obraziłem się. Pamiętam, że mocno wzburzyły mnie niektóre Twoje wypowiedzi, ale już nie pamiętam dokładnie, co to było. Może kiedyś wrócę do tego. Na pewno był to u mnie okres silnego poczucia straconego czasu z powodu utraty pracy i uświadomienia sobie, że m.in. z powodu pracy niewiele zdziałałem na polu związkowym. Potem jednak musiałem się z tego otrząsnąć i znaleźć nową pracę.

    Co do tamtej dziewczyny, dałem sobie spokój z powodów “racjonalnych”.

    Niestety za bardzo generalizujesz i wydajesz wyroki, nie znając kompletnie drugiej strony. Tak było w tamtych mailach i tak jest teraz.

    Możesz to potraktować jako feedback albo strzelić focha. Pierdolisz od rzeczy, mówiąc, że chciałbym sobie “zaliczyć”. Nie życzę sobie takich komentarzy!

    Powiem Ci, że faktycznie zastanawiałem się, czy nie jesteś zakamuflowanym katolikiem. A ja jestem na to bardzo wyczulony, ponieważ ze strony tej religii doznałem wiele dobrego, jak również wiele złego. Przy okazji przypomnę, że ateizm to nie religia.

    Nie powinieneś sugerować, że widzę świat czarno-biało czy dualnie, ponieważ, jak już wspomniałem, nie znasz mnie. Miałem do czynienia z osobami widzącymi świat dualistycznie, ale na szczęście nie dałem się im uwieść.

    Na koniec chciałbym zwrócić uwagę, że dopiero teraz wysłałem swoje uwagi, co oznacza, że Twoje poprzednie maile nie były takie złe :)

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 09:32

    Specjalnie prowokuję, co często robię, żeby sprowokować Cię do myślenia oraz udzielenia mi odpowiedzi, co Ci się tak nie podoba w tym artykule, skoro nie chcesz sobie zaliczyć. Myślałeś, że dzięki moim mailom przekonasz do siebie dziewczynę, która nie chce mieć z Tobą do czynienia? Ja nigdzie nawet nie obiecuję takich rzeczy. Zawsze gwarantuję zero niedziałających sztuczek, ponieważ niemożliwe jest przekonanie niezainteresowanej dziewczyny oraz gwarantuję, że słuchając mnie nie stracisz na taką czasu. Z kolei ateizm jest wiarą w ślepy i bezsensowny przypadek, na który nie ma żadnych dowodów. Wiara w tenże przypadek wymaga wręcz fanatycznej i ślepej wiary, ponieważ inżyniera genetyczna już dawno obliczyła, że prawdopodobieństwo powstania kodu DNA jednej komórki wynosi 10 do potęgi 80 czy coś w tym stylu, więc jest to z punktu widzenia matematycznego niemożliwe i wymaga fanatycznej wiary i zamykania oczu na dowody. Obalam obydwie religie w moich materiałach i staram się unikać jakiś walk poza tymi kursami, bo to jest bez sensu, dopóki się w tym tkwi.

    Reply

    Araniranir July 10, 2016 at 00:31

    Cenie sobie Pawle twoje zdanie na temat relacji damsko-męskich i uważam, że możesz, a w obliczu wszechobecnego propagowania rozwiązłości seksualnej nawet powinieneś je jasno wyrażać. Jest to w zasadzie obowiązek każdego świadomego i inteligentnego mężczyzny by uświadamiać mniej rozgarniętych i błądzących na temat prawdziwego sensu życia i zdrowych wartości. Coraz częściej spotykam na swojej drodze ludzi którzy paplają banały typu muszę się wyszaleć i podobne. Jest to przygnębiający fakt i pokrzepia mnie iż nie wszyscy jeszcze myślą w tych kategoriach. W zasadzie jesteś raczej jedną z niewielu osób w internecie jaką znam, która tak rzeczowo i trafnie mówi o negatywnych skutkach propagandy rozwiązłości szerzonej w mediach i przez osoby wątpliwe moralnie, egoistów nastawionych na używanie innych i konsumpcję dóbr. Nie od dziś wiadomo, że związki monogamiczne są podstawą wszystkich wysoko rozwiniętych cywilizacji (jak ktoś nie rozumie dlaczego to polecam lekturę Józefa Kossackiego). Obecnie w tym kraju realizowana jest polityka depopulacji i szerzenie materializmu. Dzięki temu można ludźmi łatwiej manipulować i sterować.
    Ponieważ identyfikuję się jako ateista muszę odnieść się do Twojej wypowiedzi w tej kwestii. Otóż szanuję twoje prawo do bycia religijnym i posiadania swego zdania na temat wiary, ale wiedz że jesteś w błędzie i posługujesz się terminem, którego najwyraźniej nie rozumiesz. Otóż ateizm jest brakiem akceptacji twierdzeń teistycznych, jako niedostatecznie uzasadnionych. I niczym więcej! Nie ma żadnego związku z powstaniem kodu genetycznego ani ewolucją. Odnosząc się do ewolucji to jest to na tę chwilę taki sam fakt jak, że ziemia krąży wokół słońca. Wszelkie kreacjonistyczne poglądy na powstanie życia na ziemi nie mają żadnego potwierdzenia, ani w postaci logicznych dowodów, ani w postaci doświadczeń. W przeciwieństwie do ewolucji, która to została doskonale udokumentowana i o czym wie raczej niewielu katolików potwierdzona przez najwyższych hierarchów ich kościoła. Żeby się przekonać o jej słuszności wystarczy przeczytać pierwszą lepszą książkę naukową na jej temat. Tak więc to raczej bycie teistą i kreacjonistą wymaga bezpodstawnej wiary i zamykania oczu na dowody. Nie wiem jakie dowody na poparcie swojego stanowiska jeszcze miałeś na myśli, ale jeśli chodzi o argument z DNA to o niczym on nie świadczy. Czy wiesz, że coś takiego jak prawdopodobieństwo nie istnieje? Jeżeli coś zaszło, to musiało zajść, a ?prawdopodobieństwo? tego wynosiło 100%. Jeśli coś nie zaszło, to ?prawdopodobieństwo? tego wynosiło 0%. Innych opcji nie ma.

    Prawdopodobieństwo, to jedynie kwantyfikacja naszej niewiedzy na temat przyszłości. Nie znamy wszystkich czynników, więc nie możemy określić czy coś się stanie, czy też nie. Ale używanie prawdopodobieństwa względem zjawisk, które już zaszły, jest nonsensowne, bo jeśli wiemy, że coś się stało, to wiemy, że stać się musiało.
    Pogląd o niewielkim prawdopodobieństwie powstania aminokwasów i kodu DNA z prostszych związków chemicznych nie ma żadnego uzasadnienia w świetle wyników doświadczeń Miller’a-Urey’a.
    Co do ateizmu to twierdzenie, że jest religią czy formą wiary jest przejawem ignorancji i niedouczenia. Takie stanowisko raczej nie przystoi komuś takiemu jak ty. Ateizm to zaprzeczenie teizmu – wiary w boga, i jako taki nie oznacza wiary w coś przeciwnego. Ktoś, kto odrzuca mistyczne pojmowanie rzeczywistości, odrzuca też jakąkolwiek wiarę. Człowiek racjonalny odbiera rzeczywistość wyłącznie rozumem. Coś, na co nie ma dowodów, dla niego nie istnieje. Ateistę mógłbyś przekonać do tego, że bóg istnieje, tylko przedstawiając mu na to dowody, ale wtedy nie byłaby to już wiara, lecz wiedza. Na zakończenie serdecznie zachęcam wszystkich do przemyślenia swojego światopoglądu i odrzucenia wierzeń bezpodstawnych. Jak powiedział Ernest Hemingway: “Każdy myślący człowiek jest ateistą” https://youtu.be/x0ZqQznblZo

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 21:16

    Ty masz ogromną wiarę i najgorsze jest to, że nawet o tym nie wiesz. Jakie udowodnione i oczywiste fakty. Nic nie jest udowodnione. Nawet sam kapłan ateizmu Richard Dawkins przyznał się, że dopuszcza możliwość istnienia Boga, więc to jest wszystko pic na wodę dla kasy. Bogiem ateistów jest pseudo nauka i przypadek, tylko nie chcą się do tego przyznać, tylko wolą się usilnie trzymać zmyślonych dowodów, bo jak to odbierzesz, to im się świat zawali i będzie im niewygodnie. A ja Ci polecam obejrzeć na przykład dokument: “Wygnani (Expelled) Teoria ewolucji a inteligentny projekt”, w którym autor zupełnie bezstronnie pokazuje, jak jedni zwalczają drugich, ponieważ niektóre odkrycia są nie na rękę elitom tego świata, dlatego w szkołach programuje się nas, że te wszystkie teorie naukowe są faktem, a wcale nie są i wiele z nich wręcz spreparowanych. Jak się chce faktycznie racjonalnie zapoznać z wszelkimi za i przeciw, to naprawdę widać, jak nas urabiają, no ale to trzeba chcieć faktycznie znaleźć jakąś prawdę, a jak ktoś się uprze przy swojej jednej czy drugiej wersji, to nie ma opcji, jest nastawiony na walkę, jest wszystkowiedzący, a jak się wszystko wie, to nie da się dowiedzieć niczego nowego.

    Aha, i jeśli na hasła inteligenty projekt masz skojarzenia katolickie, to masz poważny problem w postaci silnego programowania katolickiego. Ateizm powstaje przez katolicyzm. Wszyscy ateiści zażarcie walczą z kościołem katolickim i mają do tego dobre powody, jak inkwizycja, przekręcanie Biblii i wiele innych. W ten sposób mass media dzielą i rządzą, napuszczając jednych na drugich. Dopóki się tego nie odkryje, to człowiek jest zablokowany i agresywny, więc jak mu się poddaje jego ateistyczną wiarę w wątpliwość, to zaczyna atakować dosyć mocno, bo się boi, że jedyną alternatywą jest katolicyzm, z którym nie chce mieć nic do czynienia, więc koło się zamyka.

    Reply

    Araniranir July 11, 2016 at 08:10

    Eh co ta indoktrynacja robi z ludźmi to czasami ręce opadają. Kiedy ja piszę do Ciebie, że ateizm jest zaprzeczeniem teizmu i wcale nie oznacza wiary w coś przeciwnego ? czyli nie wierzę w istnienie boga tak samo jak w istnienie elfów i krasnoludków, wobec braku jakichkolwiek dowodów, to Ty odpowiadasz- ?Ty masz ogromną wiarę i najgorsze jest to, że nawet o tym nie wiesz.? Czy według ciebie susza to rodzaj deszczu? Niepalenie to taki sam nałóg jak palenie? Brak wiary to to samo co wiara? Twoja dziewczyna wie, że dopuszczasz się tak sromotnego gwałtu na logice? Dostrzegasz, że dopuszczanie możliwości istnienia czegoś nie zakłada wierzenia w jego istnienie? Twoja postawa doskonale obrazuje myślenie przeciętnego teisty, który w obliczu przytłaczających argumentów i rzetelnych naukowych dowodów nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że żyje w urojeniu i będzie wierzył w coś bez jakichkolwiek dowodów czy nawet wbrew dowodom. Jak dziecko w świętego Mikołaja tak on będzie wierzył w boga, bo dzięki temu się czuje dobrze i komfortowo i jak by mu się to odebrało to by mu się świat załamał. Jak się teistyczną wiarę poddaje w wątpliwość to jej wyznawca ze strachu zaczyna sobie uzasadniać swoją wiarę w sposób kompletnie nieracjonalny i nielogiczny. Blokuję się w swoim rozumowaniu i jest przy tym agresywny bo nieistnienie stwórcy poddaje w wątpliwość życie po śmierci i taka osoba w głębi serca czuje się słaba i osamotniona. Niestety prawda jest ciężka do zaakceptowania wielu osobom i stąd w dzisiejszych czasach taka popularność religii. Przesłaniem Dawkinsa jest udowodnienie tego, że hipoteza Boga jest tak mało realna, że aż w granicy błędu statystycznego. Dawkins nie jest ateistą fundamentalnym, dopuszcza istnienie osobowej siły wyższej – ale z racji nikłego prawdopodobieństwa odrzuca je tak samo, jak istnienie Latającego Potwora Spaghetti czy Niewidzialnego Różowego Jednorożca.
    Odnosząc się do dokumentu to jeśli nie jest on stronniczy to ja jestem papieżem. Tak perfidnie manipulanckiego i przekłamanego przedstawienia rzeczywistości to już dawno nie widziałem i trzeba być chyba wierzącym żeby tego nie dostrzegać. Kreacjoniści jak już pisałem wcześniej nie mają żadnych logicznych dowodów, ani w postaci doświadczeń. Mimo wszystko w nauce obowiązują jeszcze standardy co do przeprowadzania badań i nie hołduje się tworzeniu czy potwierdzaniu pseudobadań bo komuś pasuje do światopoglądu. Nauka dopuszcza to, czego religia przez wieki nie dopuszczała, czyli własną niewiedzę. “Horyzont wiedzy” nieustannie się jednak rozszerza, co powoduje tylko, że religia jest w odwrocie i musi uznawać prymat nauki na coraz to nowych terenach. Jest to szalenie niewygodne dla współczesnych zwierzchników wspólnot religijnych i fanatyków. Dlatego obecnie indoktrynacja religijna jest jedyną możliwością wpływu zwierzchników wspólnot religijnych na umysły społeczeństwa i programuje się nas do wiary oraz dyskredytuje naukę. Sam termin ateizmu obudowuje się dziś w społeczeństwie najgorszymi skojarzeniami i wysuwa twierdzenia, że bez wiary w boga ludzie się upodlą i zagubią moralnie. Jak życie pokazało na podstawie społeczności w Czechach czy Japonii gdzie ateistów jest najwięcej, takie banialuki nie mogą być dalsze od rzeczywistości i wcale nie potrzeba boga, aby być moralną osobą. A jak się chce faktycznie rzetelnie i racjonalnie spierać na temat powszechnie udokumentowanych teorii naukowych to należy się wpierw dokształcić. Jak już się zamierza podważać jakieś fakty naukowe to wypadałoby przedstawić jakieś dowody. Odnoszę wrażenie że odrzucasz teorię ewolucji ponieważ jej nie znasz (nie rozumiesz). Wysil się trochę i przeczytaj choć jedną książkę o ewolucji napisaną przez ewolucjonistę i dopiero wtedy zacznij formułować jakiekolwiek twierdzenia na jej temat, bo póki co twoja indolencja w tym temacie powala. Przerażająca jest obecna ciemnota niektórych osób i konieczność edukowania nieuków na temat ewolucji, której nawet hipotetyczna nieprawdziwość nie miałaby żadnego wpływu na uprawdopodobnienie wierzeń teistycznych. Ateizm jest naturalnym przekonaniem człowieka zanim wierzenie w boga zostanie mu zaszczepione przez społeczność w której dorasta. A obecnie następuje rozpowszechnienie tej idei ze względu na coraz łatwiejszy i powszechniejszy dostęp do naukowej wiedzy oraz ogólny rozwój inteligencji. W naszym kręgu kulturowym ateiści najczęściej krytykują katolicyzm bo jest to najpowszechniejsza religia i to z nią każdy ma do czynienia. Ateiści postmuzułmańscy bardziej krytykują islam i podobnie jest u dekonwertytów z innych religii. Chociaż racjonaliści w Afryce najwięcej uwagi poświęcają innym zabobonom i np. muszą ratować życie dzieci oskarżanych o czary.
    W kategoriach myślenia wierzącego wszystko może istnieć lub nie istnieć, to tylko kwestia wiary. Przy takim podejściu nie jesteś w stanie odrzucić dowolnie absurdalnej tezy. I zanim ktoś wyskoczy z metafizyką – Wszystkie rzekome “pozarozumowe” źródła wiedzy są w istocie urojeniami umysłu. Nie ma alternatywy dla rozumu. Wszystko, o czym mówimy, pochodzi z naszego mózgu, nie ma innej możliwości. Pozostaje jedynie kwestia tego czy nasze myśli będą miały związek z rzeczywistością, czy będą jedynie fantazjami. Nie ma chyba wątpliwości do której kategorii należy zaliczyć wiarę w bozię, bo oczywiście jak nie było żadnych dowodów na jej istnienie, tak nie ma i nie będzie. Na tym właśnie polega wiara, żeby dać się przekonać bez dowodów. Jest to całkowita kapitulacja umysłu, jego celowa dekoncentracja, by uniknąć trudów poznania, bo na to brak wierzącemu siły. Woli iść sobie na skróty, zastępując brak wiedzy pozornymi odpowiedziami. Jest to postawa godna największej pogardy i na dodatek destrukcyjna dla umysłu.
    To może na zakończenie jeszcze raz ateizm dla opornych:
    1. Ateizm jest brakiem akceptacji twierdzeń teistycznych, jako niedostatecznie uzasadnionych. I niczym więcej! Nie ma żadnego związku z sympatiami politycznymi, ewolucją, ani kolorem noszonych skarpetek.
    2. Ateizm jest odrzuceniem twierdzenia o istnieniu boga(ów) jako twierdzenie pozbawione poszlak bycia prawdziwym.
    3. Ateizm NIE JEST twierdzeniem o nieistnieniu boga(ów).
    4. Ergo: Ateizm nie jest pozytywnym (w sensie logicznym, a nie moralnym) twierdzeniem, nie wymaga więc udowodniania.
    Jak pisał Dostojewski “Boga nie ma. Jest tylko sumienie”
    https://youtu.be/r6w2M50_Xdk?list=PL71427B253EA9F8E7
    https://youtu.be/laGB4etAosE

    Łukasz July 9, 2016 at 12:07

    Witaj, Paweł!

    Dla mnie odpowiedz na pytanie, dlaczego tak negowany jest trwały związek, jest następująca:

    gdy nie wiadomo o co w jakimś zjawisku chodzi, analizuj przepływy pieniądza,
    jak duże i od kogo do kogo.
    Moim zdaniem dużo, zbyt dużo jest biznesów, które by się rozwijąć, utrzymywać, potrzebują klientów,
    którzy wracają co chwila:
    prezerwatywy, branża farmaceutyczno- biotechnologiczna sprzedająca środki antykoncepcyjne,
    spółki z branży mediów prowadzące portale randkowe, serwisy pornograficzne itd.

    Trwały związek powoduje że nie musimy aż tak bardzo
    również rekompensować sobie ten brak w życiu
    materialnymi zabawkami typu droższe i/lub z wyższymi osiągami auto…
    czy częstsze wyjścia do klubów i picia alkoholu… kolejni beneficjenci,
    wydaje mi się że jednak pary robią to rzadziej niż single.

    Co o tym wszystkim sądzisz?

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 13:29

    Zgadzam się w pełni. Mam przygotowane video na te tematy, ale nie chciałem przesadzać z treścią ani wyjść na fanatyka, bo takie mamy czasy. Normalne stało się nienormalne, a nienormalne normalne.

    Reply

    Damian July 9, 2016 at 20:20

    Łukasz, bardzo mądre wnioski. No niestety taki swiat i nic na to nie poradzimy.

    Reply

    Damian July 9, 2016 at 12:35

    “…wygląd, który jest zasługą jej rodziców i ich genów, a nie jej samej.” – Owszem, wygląd jest zasługą jej rodziców, ale jej samej napewno też. Dobry wygląd to nie tylko zasługa sprzyjających genów, ale takze efekt pracy nad sobą. Jesli kobieta jest ładna to znaczy ze dba o sylwetkę, dba o cerę, o higienę. Dba o włosy, które są lśniące, dba o paznokcie, ktore są ładnie pomalowane i nieobgryzione. Potrafi ładnie się ubrać (niekoniecznie drogo, wazne ze ładnie, zeby ciuchy były zadbane, czyste, swieże-nie smierdzą smazonymi kotletami czy fajkami, wyprasowane, pasujące do siebie, w dobrym rozmiarze-nie za duze, nie za małe). Owszem, na to wszystko potrzeba pieniedzy, ale przeciez ona zazwyczaj te pieniadze zarabia sama, nie zawsze ma wszytsko od rodziców. Jej zasługą jest wtedy takze to, ze zarabia na to wszystko sama, swoją pracą. A jesli kase dostaje od rodziców, to przynajmniej chce jej się dbać o siebie, co jest cięzką pracą (chocby dbanie o sylwetkę to cięzka praca i wyrzeczenia). Takze dobry wygląd to ogromna zasługa genów, ale ten potencjał trzeba jeszcze umiec wykorzystac i bardzo dbać o siebie, co tez jest wysiłkiem i tylko ona ten wysiłek moze podjąc, wiec ona ma istotne zasługi jesli chodzi o jej piekny wygląd.

    Zgadzam sie, ze poczucie szczęścia dają człowiekowi takie rzeczy jak: 1) zdrowie swoje i bliskich, 2) dobre relacje z ludzmi (udane zycie towarzyskie: dobre relacje z przyjaciółmi, rodziną i znajomymi) 3) udany związek (stała partnerka na wyłaczność, która jest mną bardzo zainteresowana i naprawde mi sie podoba) lub w przypadku braku stałej dziewczyny powodzenie wsrod kobiet, które daje swiadomosc, ze ten stan predzej czy pozniej ulegnie zmianie 4) finanse (dobra praca lub sukcesy w biznesie) 5) atrakcyjna sylwetka, ogolnie nasz ładny wygląd.

    Wiec szczesliwy związek nie jest tą jedyną rzeczą która dam nam pełne szczescie. Jest bardzo istotnym elementem, ale na pewno nie jedynym. W pełni z tym sie zgadzam.

    Ja poki co jestm wolny. Dopóki jestem wolny, uwazam ze mozna skorzystac z okazji i zabawic się bez zobowiazan z seksowną kobietą. Nic w tym złego. Oczywiscie z zabezpieczeniem. Ale nic na siłę, bez robienia sobie presji ze muszę zaliczac jak najwiecej kobiet.
    A gdy w koncu pojawi się stała dziewczyna, jestem przekonany, że będę jej wierny a wiesz dlaczego? Po pierwsze taki obraz wyniosłem z domu, że rodzice byli sobie wierni i to ma dla mnie ogromne znaczenie. Fajek tez nie palę m.in dlatego, ze rodzice nigdy nie palili i nie palą. Po drugie będę miał w pamięci, jak cięzko było znaleźć tą odpowiednią kobietę, jak długo nie mogłem jej spotkać i będę się bał ryzkować, że mogłbym to zniszczyć. Gdyby zdrada się wydała, to to, co tak trudno było zbudować padło by natychmiast. Tym bardziej fakt, ze za młodu się wyszalałem powodowałby, ze czułbym się “wybawiony”, “nabawiony” i ze teraz najwyzszy czas i natularna kolej na stały związek oparty o wiernosc, lojalnosc i zaufanie.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 13:43

    To już Ci życie zweryfikuje. W tym artykule i komentarzu ostrzegam, że taki seks bez zobowiązań zamienia się często w tkwienie z niewłaściwą osobą przez kilka lat, a po rozstaniu następuje znaczne obniżenie standardów wobec kolejnych partnerek, bo się przyzwyczailiśmy do wygodnego układu bez perspektyw na całe życie. W ogóle kontakty bez zobowiązań mocno obniżają standardy kobiety do związku, bo z tego robi się styl życia i potem łatwiej znaleźć jakąś przelotną dziewczynę niż długo szukać tej właściwej, a tak przelotna to zawsze pochłonie kilka tygodni lub miesięcy i ciągnie nas potem do niej, żeby sobie ulżyć, więc właściwie oddalamy się od tej kobiety na całe życie i psujemy swój charakter, bo zamiast cierpliwie i wytrwale takiej szukać, to zadowalamy się jakimiś podfruwajkami. Bardzo fajnie, rozsądnie z Twojej strony to brzmi, wszystko przemyślane, racjonalne podejście, ale nasza pożądliwość tak nie działa i łatwo nas pochłania. Ja mam do tego duże skłonności. Uważam, że w ogóle jako faceci mamy do tego duże skłonności i jak odpowiednio mocno rozbujamy naszą pożądliwość, to zamienia się w uzależnienie i porzucenie jakichś głębszych wartości związkowych. Łudzę się, że nie każdy facet podzieli taki los zgodnie z filozofią “złotego środka”, ale ja straciłem wiarę w “złoty środek”, który nie działa według moich doświadczeń w sytuacjach, które dostarczają bardzo mocnych wrażeń, jak np. seks czy narkotyki. To są tak silne doznania, że systematycznie traci się rozsądek i zbalansowane podejście, a zamiast tego pojawia się zniewolenie. Wszystko małymi kroczkami. Najbardziej mi szkoda kursantów, którzy mają jakąś sex-koleżankę i przez to regularnie niszczą w sobie tę motywację i wewnętrzną agresję do poznawania nowych kobiet, przełamywania strachu, budowy silnego charakteru i spotkania tej właściwej. Zamiast tego, co jakiś czas wracają do bezpiecznej przystani do tego sex-koleżanki i potem zaczynają jakby od nowa i mają wyrzuty, że przecież jej nie chcą, ale to z nią robią. W między czasie ona ma ciche nadzieje, że w on w końcu zechce związku i tak oboje się w sumie oszukują, bo ona ma ciche nadzieje, a on się oszukuje, że to nic nie znaczy i tylko robi dobrze, a tak naprawdę to cały czas umacnia więź z dziewczynę, której przecież nie chce i która mu się do końca nie podoba. Totalna stagnacja w rozwoju. No i zawsze można też złapać jakąś chorobę lub dostać w ryj od byłego takiej przypadkowej dziewczyny, która może chciała tylko komuś coś udowodnić. Różne są wariatki. Z ilością chorób i wariatek na świecie takie zabawienie się dość niebezpieczne ze zdrowotnego punktu widzenia, a wpływ na psychikę to już w ogóle poziom wyżej. Rozleniwienie, przyzwyczajenie. No życie Ci to wszystko zweryfikuje, na ile jesteś odporny. Przynajmniej jest szansa, że będziesz miał wtedy refleksje na ten temat, że może coś w tym było, co rozmawialiśmy tutaj.

    A co do tej ciężkiej pracy dziewczyn nad wyglądem, to nie wiem, czy godzinka ćwiczeń 2 razy w tygodniu dla utrzymania kształtów to jakiś bardzo, bardzo ciężka praca oraz czy codzienna higiena osobista to jakaś bardzo, bardzo ciężka praca. Ja też dbam o siebie i to jest normalne. Nie nazwałbym tego ciężką pracą. A jak dziewczyna nie jest urodziwa z twarzy, to zbyt wiele nie zmieni tymi metodami.

    Reply

    Damian July 9, 2016 at 17:51

    Ja akurat czesto myslę o swoim zyciu, analizuję swoje postepowanie, odczucia, czego chcę, co mnie wkurza, martwi i co sprawia ze jestem szczesliwy. Dzieki temu znam siebie dobrze i wiem, ze nie mam tendencji do takich powaznych i wyniszczających uzależnień jak narkotyki, alkohol, fajki, pornografia, hazard. Z kazda z tych dziedzin sie zetknęłem i kazdą kontrolowałem (a potem wywaliłem z mojego zycia bez jakichs wielkich problemów ? co najwyzej zabierało to czas, np pełne rzucenie fajek jakies dwa lata) / kontroluję (jak odpale pornola 1-2 razy w tygodniu to zadne to wyniszczające uzaleznienie, jakies 90% ludzi na swiecie tak funkcjonuje i nie wszyscy, ale na pewno jest sporo takich par ? potrafią stworzyc szczesliwy zwiazek mimo to. Gdybym byl w zwiazku to pewnie pornola odpalałbym duzo rzadziej, np 1 raz w miesiacu, czyli tyle co nic, dla urozmaicenia).

    Gdy śpie z kobieta bez wiazania się z nią na wyłączność, wcale nie znaczy ze przeszkadza mi to w poznawaniu nowych kobiet, czy w budowaniu pewnosci siebie. Owszem, moze i rozleniwia a co za tym idzie spowalnia takie działania, ale z własnego doswiadczenia wiem, ze da się romansować/przespac z kobietą i jednoczesnie poznawac nowe kobiety/budowac pewnosc siebie przełamując strach. Dzieje sie to wolniej, jest trudniej sie za to zabrac to fakt, ale da się. Z tym ze ja jak sypiam z kobieta bez wchodzenia z nią w zwiazek, to nie sypiam z nią codziennie, ale np 1 do 3razy w miesiacu max, co daje mi tez dystans i czas dla siebie, na poznawianie nowych kobiet, ta przestrzeń pozwala mi na to bym cały czas czuł głód osiągniecia tego czego tak naprawdę chcę, czyli kobiety na wyłacznosc która jest w moim typie. Gdybym sypiał codziennie przez kilka miesiecy z kochanką bez zobowiązań, to zapewne wogole nie poznawałbym nowych kobiet i wpadłbym w sidła takiego bycia z nią (tą kochanką) z braku laku, z braku lepszej opcji. Ze wszystkim trzeba miec umiar, trzeba wiedziec na ile mozna sobie pozwolic zeby nie przegiąć. Wilk syty i owca cała, miec ciastko i zjesc ciastko = przespac sie czasem z kobieta w mairę atrakcyjną ale jednoczesnie nie dopuszczac by to było codziennie, bym nie doswiadczył stagnacji w poznawaniu nowych kobiet, nie dopuszczac bym zaczął zyc takim stylem zycia. A z drugiej strony nie rezygnowac całkowicie z przespania się. Jesli jest okazja to sie przespac, bez obiecywania jej czegokolwiek,będąc gotowym to zakonczyc w kazdej chwili. Ja tym kobietom nawet mowie otwarcie, ze ?ja nic od niej nie chce, i nie jestem w stanie nic zaoferowac, jesli to dla niej za trudne, nie musimy ze sobą sypiać, mozemy sie rozejsc?.

    Zreszta u mnie spanie z nową kobieta bez zobowiązań to nie jest to jakis nagminny proceder, typu 2 nowe kobiety miesiecznie. Absolutnie NIE. Tutaj tez jestem bardzo selektywny, z potencjalnymi wariatkami albo z pasztetami albo bardzo przecietnymi nie sypiam, a znam chłopaków co sypiaja z pasztetami, albo takich co mają nową kobietę co miesiąc. Mi to nie imponuje. Po prostu trafi się okazja z pociagającą kobietą to nie omieszkam odmówić, bo nie zdradzam mojej kobiety poniewaz jestem wolny. Nie ma okazji to trudno. Nie wracam tez do kobiet z którymi sypiałem. Jak koncze znajomosc to koncze.

    NA TEJ PODSTAWIE smiem twierdzić, ze nawet jesli czasem spię z jakąś kobietą bez wchodzenia z nią w związek, to nie znaczy, ze kiedys bede zdradzał swoją zone i ze nie bede w stanie stworzyc stałego związku opartego na lojalnosci. Znam siebie i wiem ze jestem dosyc elastyczny, potrafię się przystosować do sytuacji tak by wszystko szło po mojej mysli w najwazniejszych sprawach. To ze teraz nie odmówię pociagającej kobiecie, nie znaczy ze tak bedzie zawsze.

    Szkopuł w tym, zeby własnie z takiego sypiania bez zobowiązan nie zrobił się styl zycia i uzaleznienie pełną parą od takiego stylu zycia. Trzeba obserwować siebie, podejmowac refleksje na temat siebie. Jesli widzę ze za mocno mnie do czegos ciagnie, to poki jeszcze nie jestem przez to zniewolony (alkohol, narkotyki, seks czy cokolwiek innego) to odpuszczam w niektorych sytuacjach i nie przyzwyczajam się do takiego stylu zycia. Skoro dzieje się to małymi kroczkami, to jesli obserwuje, analizuje siebie oraz jesli mam system wartosci i wiem czego chcę a jaki być nie chce, to wtedy raczej wychwytuje te ?niebezpieczne momenty? i stopuję w odpowiednim momencie, nie pozwalając na wejscie w sidła uzaleznienia na tyle by nie było juz odwrotu. Wbrew pozorom, ja wcale nie sypiam z każdą, która chce dać i nie ucieka na drzewo.

    JA WIEM CZEGO CHCĘ, a chcę mieć stałą kobietę, która bedzie w moim typie i bedzie mną bardzo zainteresowana. Jednak nic na siłę. Nie ma poki co odpowiedniej kobiety na stały zwiazek to trudno. Musze pracowac na sobą (wzmacnianie i doskonalenie pewnosci siebie, gadki, ?bajerki?, siłownia) a moj czas nadejdzie, w koncu okazja spotka sie z przygotowaniem. A Przespanie się czasem z kobietą bez zobowiązań sprawia, ze łatwiej mi o cierpliwosc i nie popadanie we frustrację z powodu braku kobiety na stałe. Pozwala mi to trzymać standardy i nie wiązać się na stałe z kobietą która mnie tak naprawdę nie kręci, bo mam naoczny dowód, ze niemogłbym tak funkcjonowac na dłuzej (byc z kobietą nie w moim typie). A gdy pojawi sie odpowiednia kobieta, piękna, z ciekawa osobowoscia i dobrym charakterem (znalezienie takiej chyba graniczy z cudem) ? poprostu w moim typie, no i zainteresowana mną, nie bede miał zadnych oporów przed tym by zrezygnowac z sypiania z innymi kobietami i byc tylko z ta jedną. Jestem na to gotowy nawet dzis. Stąd moja przekonanie i wiara w to co mówię. Swiat nie jest tylko czarno-biały: albo to albo tamto. W niektorych sprawach jest czarno-biało, ale nie we wszystkich. Tutaj akurat widzę mozliwosc by miec ciastko i zjesc ciastko (przespac sie z kobieta bez zobowiazan i jednoczesnie poznawac nowe kobiety a w przyszłosci stworzyc stały związek oparty na wiernosci, gdy juz znajdę odpowiednią kobietę).

    Ale ostatecznie zgadzam sie z tym, ze zycie zweryfikuje. Tyle o sobie wiemy na 100%, ile nas sprawdzono. Przed sprawdzianem mozemy conajwyzej na 99% byc przekonani do czegos i wierzyc w coś, ale zawsze ten 1% daje mozliwosc innego scenariusza, z tym ze jest on mało prawdopodobny. Tak jest ze wszystkim i ze wszystkimi i to jest prawo które działa zawsze ? tyle na 100% wiesz ile sie sprawdziłeś. To logiczne.

    Brak powaznych uzaleznien u mnie ? chociaz tyle dobrego. Bo niestety jestem strasznym leniem. I dlatego dla mnie regularne chodzenie na siłownie, poswiecając na to ok 2h dwa razy w tygodniu (dojazd, porzadna rozgrzewka, godzina cwiczen, na koniec rozciaganie oraz prysznic i powrót, to 2h ktore musze poswiecic by trening sie odbył) to dla mnie ciezka praca. Przede wszystkim trzymanie diety jest trudne ? w moim przypadku jedzenie powyzej 3tys kcal dziennie by nabrac masy, gdzie ja apetyt mam moze na 2200kcal max ? to ciezka praca. Ja nie lubie tego robic, najchetniej zostałbym w domu albo cokolwiek innego robił, byle nie siłownia, najchetniej zjadałbym 1900kcal i w dupie miał wagę i to czy zjadłem odpowiednio duzo białka. Dlatego jesli kobieta potrafi utrzymać piekną sylwetkę to uwazam to za ciezką pracę ? gdyby to było takie proste, nie byłoby tyle grubawych kobiet i facetów z brzuchami/chudych. Gdyby to było takie proste, to wszyscy wyglądaliby jak np Anna i Robert Lewandowcy ? ja tutaj mam na mysli nie tylko zadbana sylwetkę, ale przede wszystkim ponadprzeciętną sylwetkę, bardzo pociagającą dla drugiej płci. ?Zadbana? sylwetka to własciwie dla mnie taki skrót myslowy i słowny od ?ponadprzecietna? sylwetka. Geny i ładna buźka są od niej niezalezne i jest to kwestia farta, ale wpływ na atrakcyjna sylwetke i łedne ciuchy ona ma istotny.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 19:35

    Przeczytaj sobie stronę nattyornot.com bo z tymi kaloriami to działa do pewnego momentu i potem stop. A co do kobiet, to sam zobaczysz, co z tego będzie, czy te dziewczyny nie będą się czuły skrzywdzone, czy jakaś dziewczyna nie potraktuje tak samo Ciebie, czy niczego nie złapiesz, czy będziesz potem miał ciągle wspomnienia z tymi poprzednimi kobietami, będąc już z tą właściwą i czy nie będzie Cię ciągnąć do innych kobiet, będąc już z tą właściwą i jeszcze parę rzeczy by się znalazło typu właśnie oziębłość emocjonalna, że z tą właściwą końcową kobietą seks nie będzie jakiś bardzo jednoczący, tylko będzie to fizjologiczne zaspokojenie się i na tym koniec. A jakby potem była okazja z jeszcze inną, to jest o wiele trudniej sobie odmówić, jeśli w ogóle się uda. To jest takie trochę łudzenie się, że ja wszystko mam pod kontrolą, a potem niejeden porządny mężczyzna sobie komplikuje życie, bo nie wytrzymał i potem mają problemy. A to wszystko kwestia przyzwyczajeń. No ja nie mogę Ci przewidzieć Twojej przyszłości ani sami też nigdy nie wiemy, jak się zachowamy, dopóki faktycznie nie znajdziemy się w danej sytuacji, więc życie zweryfikuje. Aha i dla tej ostatniej kobiety to nie będzie raczej zachwycająca informacja, że jest którąś tam z wieeelu poprzednich, więc nigdy się nie przyznawać. Z resztą często ta ostatnia dziewczyna też jest bardzo doświadczona, bo tacy ludzie łączą się w pary, podobni do siebie. Trzymaj rękę na pulsie.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 22:07

    Zapomniałem dodać, że współżycie seksualne z prezerwatywą lub bez jest bez porównania, a jeśli w niestałej relacji dziewczyna deklaruje, że bierze tabletki i zdecydujesz się bez prezerwatywy, to nie wiadomo, ilu ona ma takich partnerów, jak Ty i nie wiadomo, co tam od niej złapiesz. Wszyscy turbo-uwodziciele zalecają zawsze obowiązkowo prezerwatywy i zero zaufania do takich kobiet, bo zawsze możesz coś złapać lub ona może ściemniać i chcieć Cię złapać na dziecko, także smutna wizja ciągłego seksu przez takie bariery plus strach, że nawet dookoła prezerwatywy można się zarazić skórnymi problemami, więc nigdy nie wiadomo i to jest słabe.

    Reply

    Damian July 10, 2016 at 01:05

    Ja tylko i wyłacznie z prezerwatywami. Nie rozumiem chłopaków, którzy nie mając stałej kobiety sypiają bez gumek. To jest kompletna nieodpowiedzialnosc. Jak by mi kobieta powiedziała ze “albo śpimy ze sobą bez gumki, albo nie ma seksu” to bez zawahania bym jej odpowiedział, że seksu nie bedzie. Albo w gumce albo wcale i to moje ostatnie słowo nie podlegające zadnym negocjacjom. Bez gumki to tylko i wyłacznie ze stałą kobietą której będę mógł zaufać. Wiec pierwszy raz bez gumy dopiero przede mną. I oprocz profilaktyki by nie zrobic dzieciaka przypadkiem, jeszcze wazniejsze jest zabezpieczenie sie przed chorobami wenerycznymi. Przeraża mnie jak wielu ludzi jest niewyedukowanych w tych kwestiach. Oceniają dziewczyny po pozorach, np: “ona jest tak sliczna, na pewno jest zdrowa, nie ma sie co bać, nic nie złapię” albo “ona wyglada mi na ułozoną kobietę, rozmawiałem z nią duzo i wychodzi z rozmowy, ze ona jest bardzo ułozona, wiec na pewno nie puszcza sie na lewo i prawo i dlatego jest zdrowa, wiec moge walic bez gumy”. Prawidłowo uzyta prezerwatywa, która nie peknie, nie zsunie się itd jest w 100% zabezpieczeniem niezawodnym. Jedyna opcja zeby była nieskuteczna to wtedy gdy facet jej źle użyje i dlatego oficjalne statystyki mowią o 98-99% skutecznosci.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 10:48

    Problem w tym, że prezerwatywy nie są w 100% skuteczne, ponieważ można się zarazić chorobami skórnymi poprzez kontakt w okolicach wzgórka łonowego. Pewnie są mniej szkodliwe niż weneryczne, ale zawsze jest to problem. Poza tym dane o przepuszczalności porów w prezerwatywie są bardzo rozbieżne. Jedni podają, że 100% chronią przed wirusami, a inni, że wcale nie i pomimo stosowania ludzie się zarażają. Z resztą nawet, jeśli poprzez jakiś błąd przy zakładaniu się zarazisz, to nie uważam, żeby takie ryzykowanie swoim zdrowiem było mądre.

    Reply

    Kaspar Rogue July 14, 2016 at 21:32

    Przy okazji twierdzenia od czego jesteśmy wolni, a od czego nie, serdecznie polecam sprawdzenie tego na własnej skórze przez dłuższy okres czasu.

    Czy jakieś wyniszczające działanie 1-2 razy w miesiącu jest faktycznie wyniszczającym działaniem? Spróbuj przestać to robić na 3-4 miesiące. Jeśli Ci się uda bez problemu, wtedy będziesz miał 100% pewność, że jesteś człowiekiem “wolnym”.

    Reply

    Albert July 9, 2016 at 13:55

    Dzień dobry, Panie Pawle Grzywocz, od dłuższego czasu przyglądam się twojej działalności, uważam że to co Pan robi jest niezwykle wartościowe, po prostu uważam Pana za człowieka dobrej woli, który szuka prawdy. Mówi Pan, że utożsamia się z religią, ale myślę wykonując tak dobrą robotę (szukając prawdy) jest Pan bliżej Pana Boga niż nie jeden zadeklarowany tzw. katolik, choć mimo wszystko zachęcam by Pan zbliżył się do Boga i Kościoła ( bo może się okazać że kimś takim jak Pan sam Pan Bóg się posługuje), choć w dzisiejszych czasach jest to trudne kiedy jest taka jazda na Kościół (zwłaszcza jak otworzy się Wyborczą można dojść do wniosku, że 90 % księży to pedofile). Pana materiały są unikatowe, cenne i głębokie, zwłaszcza na tle tego syfu internetu. Myślę, że wielu pogubionym ludziom Pana działalność może bardzo pomóc, a owoc Pana dotychczasowej działalności to wiele dobra. W dalszej twojej działalności życzę Panu Błogosławieństwa Bożego.
    P.S. Panie Pawle proszę pamiętać, że kiedy mówi Pan o prawdzie do której się Pan odnosi, to trzeba wiedzieć, że źródłem prawdy jest Pan Bóg.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 16:15

    Dzięki za mocne słowa. Mówię o moich doświadczeniach z kościołami w module o seksualności i kursie o uzależnieniach, a na publicznie dostępnych materiałach staram się nie rozniecać bezsensownych walk o rację. W tym obydwu kursach zachęcam zawsze do weryfikacji źródeł danej “prawdy”, żeby nie dać się zwieść fałszywym nauczycielom. Z resztą mogę polecić tutaj nawet film “Lampa w ciemności” bo nie jest to jakoś ukryta wiedza i jak ktoś chce, to sobie sprawdzi. Ja sprawdziłem i musiałem podjąć pewne decyzje. Poza tym dziękuję za wsparcie, bo bez względu na to, w co wierzą moi czytelnicy, chcę dotrzeć do ludzi refleksyjnych, wrażliwych na wyższe wartości, którzy potrzebują podobnie jak ja jakiegoś wsparcia wśród otaczającego nas nieraz zepsucia i kontaktu z ludźmi o rodzinnych wartościach, które są dzisiaj atakowane i jednocześnie kojarzone z kościołem, który nie ma dobrej opinii, także jest mocny zamęt, w którym wielu ludzi jest zdezorientowanych. Powodzenia i do następnego.

    Reply

    BK July 9, 2016 at 15:07

    Takie artykuły dają mi nadzieję, że na świecie jeszcze istnieje zdrowy rozsądek. Sam zawsze uważałem, że wcale nie trzeba wierzyć w żadne religijne zabobony żeby po prostu mieć swoje zasady w życiu. Jest dla mnie oczywiste, że człowiek nie może żyć jak zwierzę puszczając się na prawo i lewo. Sfera seksualna jest najbardziej intymnym zbliżeniem jakie może zajść między ludźmi i musi być zarezerwowana tylko dla jednej, specjalnej osoby oraz musi wynikać z więzi emocjonalnych, a nie tylko z pustego popędu. Celem seksu jest płodność, a nie “robienie sobie dobrze”.
    Niestety, przez całe lata przekonywano mnie, że to wszystko tylko Kościół wymyślił żeby mieć władzę nad społeczeństwem. Jesteśmy bombardowani idiotyczną propagandą z amerykańskich filmów, która mówi, że “celem relacji damsko-męskich jest pójście do łóżka po godzinie znajomości, a kto tego nie robi ten frajer”. A już największą głupotą i praniem mózgu jest stwierdzenie, że “brak pewności siebie i wewnętrzne napięcie wynika z braku seksu”.

    Jeśli chodz o stawianie atrakcyjnych kobiet na piedestale tylko dlatego że się urodziły atrakcyjne, to moim zdaniem na ten temat można napisać cały następny artykuł. Zastanówmy się na zdrowy rozsądek, jakim upadkiem kultury i patologią obyczajową jest dzielenie ludzi na lepszych i gorszych ze względu na ich atrakcyjność. To jest powrót do praw dżungli. Płaci się grube miliony tzw. “modelkom”, których zadaniem jest wyznaczanie fałszywych ideałów atrakcyjności. Fałszywych dlatego, że atrakcyjność jest pojęciem względnym. Nie ma ideału, nie każdemu się podoba kościotrup z wielkimi cyckami i tapetą na twarzy. Jeśli jakakolwiek kobieta za bardzo eksponuje swoją seksualność, to np. u mnie od razu ma minus. A tutaj właśnie takie kobiety (attention-whores) zarabiają chore pieniądze i są traktowane wręcz jak jakieś bóstwa czy nad-ludzie, tylko dlatego że stoją i atrakcyjnie wyglądają. Wszelkie przejawy tego typu mentalności, np. pokazy mody, wybory “miss” czy reklamy emanujące seksualnością zasługują na pogardę. Załamuje mnie to, że nawet najbardziej renomowane stacje telewizyjne, obok wiadomości o najważniejszych wydarzeniach politycznych i kulturalnych, podają informacje typu: właśnie wybrano “najpiękniejszą” kobietę Ameryki Południowej. Jak słyszę coś takiego, to mam ochotę w ogóle przestać oglądać telewizję. Po co w ogóle się organizuje takie wydarzenia? Jakim kretynem trzeba być, żeby zapłacić grube pieniądze jakiejś próżnej, narcystycznej cipie, tylko dlatego że jej wygląd wywołuje odczuwanie popędu?! Myślę, że odpowiedź jest właśnie związana z treścią tego artykułu. Granie na niskich, pierwotnych instynktach przynosi korzyści finansowe, ponieważ (niestety) większość ludzi to napaleni idioci. Dla mnie już samo nazywanie atrakcyjnych ludzi “pięknymi” to już jest traktowanie ich jako lepszych. Czytając Twoje e-booki też czasami mam wrażenie, że dzielisz kobiety na “piękne” i “zwykłe”, co jest dla mnie nie do przyjęcia.
    Nidgy wcześniej nie miałem okazji podzielić się tymi przemyśleniami, bo większość ludzi potraktowałaby mnie jakbym się z choinki urwał. Mam nadzieję, że na tym forum mogę liczyć na inteligentą odpowiedź.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 16:27

    W kontekście związku kobiety mężczyzny celem seksu jest jednocześnie robienie sobie dobrze i płodność. Właśnie do tego służy ten bardzo bliski związek, żeby kobieta i mężczyzna nie musieli się zaspokajać w jakiś nieuporządkowany sposób. Negacja i unikanie zarówno przyjemności z wzajemnej bliskości, jak i dzieci prowadzi w końcu do patologii i wypaczenia, czyli kobiety, które chce tylko złapać faceta na dziecko lub chce się nim tylko zaspokajać lub ewentualnie faceta, który chce tylko dziecko lub chce się tylko zaspokajać. Zawsze walka z jednym z tych elementów prowadzi do zubożenia związku.

    Poza tym dzięki za epicki komentarz. Popieram to, że strasznie to dzisiaj wszystko puste, próżne, pojęcie piękna zostało sprowadzone do sztuczności i wyuzdania. Polecam nie pielęgnować w sobie jakiś negatywnych emocji z tego powodu, bo nie naprawimy świata, możemy się z nim jedynie zbytnio nie wiązać. Np. od 10 lat nie oglądam telewizji, bo mnie wkurzała negatywnością i fałszem. Uciąłem relacje z przemądrzałymi ludźmi, którzy mnie gorszyli. Robić swoje i uważać, żeby samemu nie dać się ściągnąć w dół to jedyne, co możemy zrobić.

    A co do podziału kobiet, to mam na ten temat newsletter. W mailu było o temacie: “Jak nie idealizować pięknych dziewczyn” i pewnie w paru innych był ten temat, że przez taki podział na ładne i nieładne tylko robimy sobie presję na wyniki, zamiast uczyć się obycia towarzyskiego. Zwykle używam określeń bardziej i mnie atrakcyjna dziewczyna fizycznie, żeby wyjaśnić, że te dziewczyny, które mają więcej opcji wśród facetów trzeba traktować z większą dozą tajemniczości, wyzwania, niedostępności niż takie, które takiego wyboru nie mają. A to, że te atrakcyjne fizyczne rzadziej mają dobry charakter, to już w ogóle inny temat. Wszystko zależy od poziomu zaawansowanie moich treści, żeby to powoli dozować.

    Aha, no i oczywiście, że na zdrowy rozsądek to jest po prostu seks biznes, żeby uzależniać młodych od produktów związanych z dostępem do seksu, kreowaniem wizji, że jak go nie uprawiasz, to jesteś do tyłu, unieszczęśliwianie ludzi, żeby potem dalej się leczyli albo kupowali coś innego, także jak najbardziej nie trzeba tutaj jakiejś wielkiej filozofii.

    To straszne jest, że mamy tak sprane głowy programowaniem religijnym, że od razu wszelkie wartości związane z trwałym związkiem utożsamiamy z jakąś instytucją. Paranoja. No ale takie jest między innymi moje zadanie, żeby takie rzeczy obnażać, że nie trzeba być w żadnej instytucji, żeby cieszyć się trwałym związkiem i rodziną oraz ostrzeganie, że zabawa w tych tematach nie obędzie się za darmo, tylko ma swoją cenę.

    Reply

    Damian July 11, 2016 at 15:35

    @BK

    “Czytając Twoje e-booki też czasami mam wrażenie, że dzielisz kobiety na ?piękne? i ?zwykłe?, co jest dla mnie nie do przyjęcia.” – nie chcesz to nie przyjmuj tego, dalej się oszukuj, ze wszyscy są równi. Niestety tak nie jest, nie było i nie bedzie. Tego nie zmienisz.

    Ładne kobiety (ładni ludzie ogólnie, bo przystojnych facetów tez to dotyczy) mają duzo łatwiej w życiu.
    Jest oczywista roznica miedzy kobietą niską i grubą, która ma nadwagę a miedzy kobietą zgrabną, długonogą pięknością o sympatycznej twarzy. Jakies 99% facetów woli być z ta drugą. To normalne. To naturalne. Podobno jest to nawet uwarunkowane ewolucyjnie, w podswiadomosci włacza się facetowi myslenie typu: “ładna, atrakcyjna to znaczy że zdrowa, a zdrowa to wieksza szansa na zdrowe potomstwo”. I na odwrot, kobiety też tak myslą o facetach. Takie “ewolucyjne” podejscie brzmi bardzo logicznie. Do tego ten dzisiejszy świat, który propaguje seks i atrakcyjnych ludzi, bo to sie dobrze sprzedaje. Tego nie zmienisz. Nie wygrasz z całym swiatem i milionami lat ewolucji. Mozesz sie buntować, ale to jest normalne, że ładni ludzie zawsze będą mieli lepiej, łatwiej w niektorych sprawach (przede wszystkim w relacjach z ludźmi). Chyba mi nie wmówisz, że wygląd nie ma dla Ciebie znaczenia i liczy się tylko wnętrze kobiety. Nie uwierze w to.

    Taka jest brutalna prawda. I nie gadajcie głupot że piekno to pojęcie względne. Owszem, jednemu bedzie się podobać kobieta gruba taką, jaka jest, ale kolejnym 9 facetom bedzie się podobać szczupła długonoga z duzym biustem a ta gruba ani trochę. Tak było, jest i będzie, nie ma sensu z tym walczyć wg mnie.

    Jaka rada dla niezbyt urodziowych? Muszą bardzo mocno nad sobą pracować, nad wyglądem (sylwetka, ciuchy, higiena, fryzura, atrakcyjny zapach np perfum, mowa ciała, ton głosu itd), często kilka razy mocniej, ciężej niż Ci bardziej urodziwi, by chociaż zmniejszyć różnice jaka jest miedzy “ładną” a “nieładną” osobą. Moze to niesprawiedliwe i brutalne, ale taki jest ten świat i tutaj nic nie zmienimy.

    Oczywiscie każdy, z kim nie mamy konfliktu, zasługuje na szacunek. Jesli ktoś obraża kogoś, dokucza komuś, źle go traktuje tylko dlatego, że jest mniej urodziwy to jest to zachowanie zasługujące na pogardę i potępienie. Uważam, że takie zachowanie nalezy surowo potępiać. Dla mnie takie zachowanie (złe traktowanie tylko ze względu na gorszy wygląd) jest bardzo słabe i powodem do wstydu. Ja zawsze staram się szanować każdego, z kim nie mam ostro na pieńku (jedynie “na wojnie” wszystkie chwyty dozwolone, czyli wobec ewntualnych wrogów), czyli prawie każdego z kim mam do czynienia, bo wrogów mam mało.

    Reply

    Andrzej Leszno Wlp. July 9, 2016 at 16:44

    Dawno nie czytałem twoich materiałów bo nie miałem na to czasu fajnie napisałeś że nie trzeba żyć w celibacie do 30 stki ani nie trzeba być,, psem na baby,, że można to wypośrodkować bardzo mi się podoba takie podejście no i trzeba pamiętać że sama kobieta nie wystarczy trzeba mieć jeszcze swoich znajomych swoje hobby niestety wielu ludzi o tym zapomina tak jak jeden z moich kolegów ciągle spędza czas z kobietą pewnie kopnie go w dupę po wakacjach coś mi się tak ciężko wydaje w wakacje jest jeszcze potrzebny a od Października idzie na studia to już se jakoś poradzi brutalne ale może być prawdziwy taki scenariusz. Zgadza się że nawet sukcesy zawodowe są do kitu jak nie masz się z kim dzielić .Ja mam teraz wolne mógłbym sobie gdzieś pojechać ale nie mam z kim troszkę mnie wkurza kolega jedzie z dziewczyną a ja niestety nie ale po chwili jest refleksja że tak się tylko gówniarz zachowuje zazdroszcząc komuś .A może pojechać samemu to może kogoś poznam też mi taka myśl przechdźi po głowie .Niemniej jednak nic nie robiłem w tym kierunku żeby kogoś poznać dużo czasu zajmowała mi praca a niestety sama kobieta się nie znajdzie kursy kursami wiedza wiedzą ale przede wszystkim praktyka to 70 proc a kursy może 25 proc 5 proc to fart.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 16:52

    Nigdy nie wiadomo, w jakim miejscu spotkamy odpowiednią kobietę, bo to nie zależy do końca od nas. Możemy jedynie mieć rozwinięte umiejętności, aby wykorzystać dobre okazje. Z tymi wakacjami, to dobrym przykładem była moja koleżanka, która szła na pierwszy rok studiów właśnie i narzekała, że chłopak ją tylko na spacery bierze i ogólnie nuda. Spytałem, kiedy go zmieni i powiedziała, że nie chce być sama w wakacje. A co do wyjazdu samemu, to jak Cię stać na urlop, fajnie jechać samemu. Możesz tam rozmawiać z ludźmi na wycieczkach, na basenach, poznawać grupki dziewczyn. Miałbyś w wtedy pełnoetatowy trening rozmowy z nowym osobami. Nie musi z tego wyniknąć związek. Ważne, że odpoczniesz od codzienności i przy okazji będziesz miał dobrą okazję do rozmów z nowymi osobami i zero spiny, bo będziesz na wakacjach. Będziesz miał motywację dużą, bo skoro pojechałeś, to teraz nie będziesz siedział w kącie. A jakbyś zabrał kolegę, to zazwyczaj jest osoba niezainteresowana rozwojem pewności siebie i tylko ogranicza i powstrzymuje. Już lepiej samemu. Możesz rozmawiać też z wszelkimi wczasowiczami, którzy będą obok, nie tylko z dziewczynami. To już w ogóle super buduje umiejętności towarzyskie, bo przestajemy traktować dziewczyny, jak kogoś wyjątkowego i odmiennego.

    Reply

    Andrzej Leszno Wlp. July 9, 2016 at 18:52

    Trening rozmów z nowymi osobami miałem przez ostatni rok prawie co dziennie ze względu na charakter mojej pracy więc aż takiego problemu z tym niema .Chciałbym oprócz pracy zająć się czymś innym ostatnio leciałem szybowcem z instruktorem polecam szczególnie start z wyciągarki świetne hobby niestety kosztowne i nie dla wszystkich w każdym razie takie odskocznie od codzienności są ważne zarówno jak się ma kobietę ale także jak się nie ma .Dla mnie inspiracją są tacy ludzie jak Sebastian Kawa wielokrotny mistrz świata w szybownictwie w dodatku gość skończył medycynę ze specjalizacją a w tym czasie latał już sportowo a jakby tego było mało to gość ma dzieci i rodzinę dla mnie szacun połączyć tak wymagające studia z również bardzo wymagającym sportem i jednocześnie nie zapomnieć o związkach . Szkoda że w mediach takich ludzi mało pokazują tylko co najwyżej jakiś tępych piłkarzy. To są przykłady że naprawdę dużo można .Ciekawe że w naszym społeczeństwie jak ktoś jedzie sam na wakacje to każdy patrzy jakoś tak dziwnie jakby to było coś nienormalnego no jak to sam pojedziesz? Nie mniej jednak to że aktualnie nie mam kobiety a znajomi nie zawsze mają czas wiadomo każdy pracuje to absolutnie nie znaczy że nie mam nigdzie jechać i mam na urlopie siedzieć w domu .Poczytaj o Sebastianie Kawie chociaż w wikipedi naprawdę gość robi wrażenie.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 19:37

    Zapamiętam i sprawdzę. Nieważne, że ludzie wiele rzeczy rozwojowych uważają za dziwne. Mnie się zawsze rodzice pytali, czy za ten klub mówców to mi płacą, a ja to robiłem z zupełnie innych powodów. Opinia innych jest nic nie warta, jeśli nie osiągnęli tego, co my chcemy.

    Reply

    Maciek July 9, 2016 at 22:18

    Panowie, zapraszam na forum [zmoderowano]
    Jest to miejsce gdzie mężczyźni dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi.

    Reply

    Grzywocz July 9, 2016 at 22:22

    Właśnie ostatnio na stronie autora tego forum czytałem takie pomyje, że największe szczęście to bycie egoistą, singlem, życie tylko dla siebie i zaliczanie panienek, żeby stała kobieta czuła oddech konkurencji. Totalne omamienie seksem i egoizmem.

    Reply

    Maciek July 9, 2016 at 23:56

    To bardzo powierzchowna ocena. Jednak w większości prawdziwa i słuszna! “Totalne omamienie seksem i egoizmem” to akurat styl życia naszych kochanych Pań, bez wyjątku, każda orze jak może tzn tak jak pozwala jej na to uroda i białorycerstwo. Wszystkie są takie same, te same teksty, zainteresowania…. o przepraszam raczej brak zainteresowań, no może poza samymi sobą. Nasza społeczność po prostu rozgryzła mechanizmy jakie rządzą relacjami męsko-damskimi, wykorzystuje to i nie owija w bawełnę tego tematu tylko wykłada kawę na ławę – nie jest to PUA, bądźmy dorośli ;)
    Twoje materiały Pawle są wartościowe i mają dużo wspólnego z jego twórczością – wiem ,że zaprzeczysz bo to Twoja konkurencja, jednak to prawda. Jest mi przykro, że nazywasz pomyjami rzeczywistość naszego padołu łez, jednak jak mawiał Arystoteles “prawda leży pośrodku ? może dlatego wszystkim zawadza”.
    Kupiłem i studiowałem większość Twoich produktów i wiele się z nich nauczyłem, jednak dopiero po odkryciu tego forum wszystkie moje spostrzeżenia i przypuszczenia okazały się słuszne. Doświadczenia większości mężczyzn są takie same, schemat goni schemat.
    Tylko praca nad sobą lub jak to ująłeś “egoizm” dają prawdziwe szczęście, Ayn Rand nazwała to obiektywnym egoizmem co jest wspaniała postawą człowieka.
    Nadal czytam Twoje materiały, i już z góry po tytule domyślam się co będzie zawierał tekst ;) zaprawdę powiadam : potęga ciemnej strony mocy jest wielka hehe ;)
    Liczę na jakiś komentarz zwrotny, i mam nadzieję że zapoznasz się choćby powierzchownie z naszym forum, by pomagać chłopakom w przełknięciu czerwonej pigułki.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 10:02

    Obejrzyj sobie film: “The passion of Ayn Rand”, który pokazuje do czego doprowadził ją, jej męża i jej studenta tzw. obiektywny egoizm. To jest fanatyczna religia egoizmu. A nazywanie wszystkich kobiet na świecie jakimiś puszczalskimi, zepsutymi nudziarami jest totalną generalizacją i wrzucaniem wszystkich do jednego worka. Jak można się lubować w tak ciasnym postrzeganiu kobiet, że wszystkie się puszczają. Wygląda to na zbiorowisko skrzywdzonych chłopców, którzy obrazili się na wszystkie kobiety, dlatego będą tak samo, jako one wykorzystywać je do własnych celów, bo skoro one lecą na kasę, puszczają się, według autora zawsze zmieniają się po ślubie na najgorsze itd. to wynika z tego, że udane małżeństwo jest NIEMOŻLIWE i bezsensowne, a wzór męża i ojca rodziny jest tam wyszydzony i sprowadzony do roli nieszczęśliwego niewolnika. Wszystko w krzywym zwierciadle. Lubowanie się w śmierci, ponieważ taka postawa prowadzi do wymarcia społeczeństwa. Poza tym założyciel tych stron wszędzie przemyca doktryny New Age i lucyferianizmu, czyli sieje zniszczenie ludzkości pod przykrywką hasełek o prawdziwej wolności, mądrości, wiedzy, egoizmie, samostanowieniu o sobie, różnych stanach świadomości i pozostałe duchowe praktyki, w których istoty duchowe z innego wymiaru przekazują jednogłośnie te same doktryny nowej religii światowej New Age/Lucyferianizmu/gnostycyzmu. Kłamstwo stare, jak świat. Obiecanki, że bogami jesteśmy.

    Reply

    Maciek July 10, 2016 at 12:50

    Powszechne jest nazywanie nas forum stulejarzy hehe.
    No nic, demonizujesz całą sprawę lecz dałeś mi trochę do myślenia swoją odpowiedzią.
    Te forum jednak pomaga, ja mu wiele zawdzięczam ;)
    Pozdrawiam Paweł.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 15:45

    Na forach ludzie przechwalają się zmyślonymi historiami o tym, jak pocałowali obcą dziewczynę lub jak ją zaliczyli, po jakich trudach i shit testach, a kto nie zalicza kobiet, ten przegryw. Oaza dla skrzywdzonych chłopców, chcących się odegrać na kobietach i podbudować swoje ego.

    Reply

    Abdul July 10, 2016 at 17:15

    Zawsze się trochę generalizuje panie Grzywocz hehe :D Szufladki są w życiu potrzebne żeby wiedzieć na co uważać i nie odkrywać za każdym razem koła na nowo. Taka ekonomia życia. Szacowanie ryzyka. Jak ktoś tego nie robi to potem do starości powtarza sobie “to nie była ta jedyna, może następna”. Stawia pan idealizm ponad zdrowy rozsądek i zapewne dlatego jest sceptyczny wobec szanownej pani Rand. Niech pan napisze co według pana kieruje u podstaw człowiekiem pomagającym np. wnieść wózek z dzieckiem do tramwaju, egoizm czy altruizm? Nie pytam o deklarowany motyw ale o to co podświadomie chce zaspokoić. Czy nie jest tak że altruistycznie popełniając dobry uczynek również chcemy poprawić sobie samopoczucie pokazując sobie że “jestem fajnym gościem”? Odpowiem za pana – jeśli pomagając komuś czuje się pan lepiej to jest pan takim samym egoistą jak każdy inny człowiek na ziemi. Wracając.. wszystkie kobiety z natury są puszczalskie bo tak uformował je dobór naturalny. Powiedz pan tak szczerze, czy nawet jeśli kobieta nie zostawia dotychczasowego partnera dla lepszej partii to nie robi tego gdyż gorsza partia np. jest ojcem jej dziecka i lepiej nie robić zamieszania albo zapewnia określone potrzeby emocjonalne których ten nowy nie potrafi? Spójrz na ludzi z perspektywy pesymisty a zobaczysz że każdym rządzi egoizm. Co do skrzywdzonych chłopców.. czy fakt że ktoś został przez kobietę oszukany pozbawia wiarygodności jego słowa w temacie matrymonialnym? Bo takie można odnieść wrażenie z tego fragmentu. Największe skoki cywilizacyjne zachodzą podczas działań wojennych. Tam gdzie problem tam myślenie nad jego rozwiązaniem, szukanie prawdy. Dopóki ktoś nie zostanie “skrzywdzony” przez płeć przeciwną nie będzie się nad relacjami damsko-męskimi zastanawiał – po hooy skoro wszystko gra? ;) To klęska lub zagrożenie napędza rozwój a więc i zadawanie pytań np. o to czemu kobiałki są takie. Właście dlatego skrzywdzone chłoptasie piszą o skrywanej naturze kobiet – bo nikt inny nie ma ku temu motywu. Prześmiewcze nazywanie kogoś skrzywdzonym chłoptasiem przypomina na gruncie logicznym zarzucanie osobie na wózku że nie jest aktywna fizycznie lub chwalenie się grubej lochy że ma duże piersi, czy bezrobotnego że ma dużo wolnego czasu :D Kolejna manipulacja, pisze pan że na tym forum wzór męża i ojca jest sprowadzony do smutnego niewolnika. Nie wzór lecz jego odzwierciedlenie w rzeczywistości panie! Jeżeli wszystko przebiega według wzoru to nie ma do czego się przyczepić.

    Reply

    Abdul July 10, 2016 at 19:30

    Prześmiewcze nazywanie skrzywdzonym chłoptasiem kogoś piszącego o egoistycznej naturze Pań*

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 19:49

    Całe moje życie otoczenie nazywało moje podejście do związku i budowania czegokolwiek jako zbyt idealistyczne. Ja osiągnąłem te wymarzone ideały, a te zniechęcające mnie osoby nie wiem, bo przestałem się z nimi zadawać. Szufladki są po to, żeby nie odkrywać czegoś na nowo? Przecież to jest przykład wąskiego postrzegania danego tematu. Ja znam te tematy pani Rand na wylot i jest to ślepa wiara w wewnętrzną boskość. To samooszukiwanie się. Jaki dobór naturalny. Przecież kobieta potrzebuje zatrzymać przy sobie faceta, bo jak nie, to może nie przetrwać, gdy zrobi jej dziecko. Nawet zwierzęta bronią swoich młodych i samiec chroni samicę i młode. Wyjątkowo głupie myślenie, przeczące prawom biologii, żeby zapładniać, jak najwięcej kobiet i być zapładnianą przez jak najwięcej mężczyzn. Ludzie tacy, jak Ty skupiają całą energią na bardzo negatywnych scenariuszach typu zdradzające kobiety, więc nie dziwię się, że wolicie egoizm, strach i zero zaufania do kobiet. To, że ktoś został skrzywdzony nie oznacza, że wszystkie kobiety są złe. Poznałeś wszystkie kobiety? Nie. No właśnie. Z tego, co czytałem, to tacy propagatorzy, że małżeństwo to upodlenie mężczyzny, uważają, że tak jest zawsze. Nigdy nie czytałem tam o możliwości udanego małżeństwa i rodziny. Nic. Zero. Stąd mój wniosek, że skupiają się tylko na tym, co zepsute i zamiast się nauczyć, jak zrobić, żeby zbudować udany związek, to wolą zachowywać się tak samo, jak zepsute kobiety. “Bravo”. Skoro mnie ktoś skrzywdził i oszukał, to teraz ja będę robił tak samo. Bardzo “odkrywcze i wzniosłe.” Mówienie, że trzymanie się jakiś zasada i nie używanie kobiet jest egoistyczne to wygodna wymóweczka, żeby sobie dalej żyć na luzie w fałszywych relacjach i odwracanie kota ogonem. Nawet, jeśli dla siebie samych robimy dobre uczynki dla innych, żeby się dobrze czuć, to dzięki temu ta druga strona również się dobrze czuje, więc mamy sytuację win-win, chyba że ktoś bez edukacji w tym temacie dał się zranić i wykorzystać niewłaściwej, toksycznej kobiecie i teraz psioczy, że wszystkie kobiety to szmaty. Także da się żyć według zasady win-win. Obydwie osoby dbają o siebie. Nie trzeba się zmieniać w takiego samego wampira emocji, jak te zepsute kobiety i żyć według zasady “I win, you lose” i mamić, oszukiwać, zwodzić innych ludzi, żeby nam było dobrze. Dramat.

    Reply

    Krzysztof July 10, 2016 at 23:33

    Filozofia Ayn Rand nie zakłada żadnej wiary w “wewnętrzną boskość”. Filozofia Ayn Rand nie zakłada w ogóle żadnej wiary. My jako ludzie, jesteśmy unikalnym na skalę wszechświata przypadkiem. W przeciwieństwie do wszystkich innych istot żyjących na tej Ziemi posiadamy rozum. Dzięki potędze rozumu daliśmy radę wyjść z jaskiń, tworzyć narzędzia, ścinać drzewa i budować miasta. Tak więc jak najbardziej mamy prawo do uważania siebie za “boskich”, i nie jest to żadna “fanatyczna wiara w boskość”. Jak najbardziej mamy prawo do uważania siebie za najwyższy cywilizacyjnie gatunek. To, że jesteśmy najwyższym moralnie gatunkiem to obiektywny fakt wynikający z obserwacji rzeczywistości. Komputer który posiadasz nie został stworzony przez niedźwiedzie czy sówki, nie dał Ci go też żaden bóg, tylko LUDZKI ROZUM go stworzył. Tak – ten ludzi rozum który budował komputer z myślą o egoistycznym zysku, a nie o altruistycznym robieniu Ci dobrze. Pojęcie egoizmu jest strasznie wypaczone. Większość ludzi jak słyszy “egoizm” to już sobie wyobraża jakieś straszne rzeczy, że egoizm oznacza wykorzystywanie, mordowanie i krzywdzenie innych ludzi dla własnego zysku. Tymczasem egoizm oznacza po prostu “dbanie o własny interes” i jest to najwyższa moralnie cecha człowieka. Proponowane przez Ciebie altruizm i “poświęcanie się” to powód największego zła na tym świecie. Wszyscy dyktatorzy i zbrodniarze w historii jak wprowadzali swoje chore plany, to nie robili tego z powodów egoistycznych, tylko święcie wierzyli, że w ten sposób robią dobrze całej ludzkości. “Poświęcanie się” to największe zło tego świata, ponieważ “poświęcenie” nie oznacza wyrzeczenia się czegoś co nie ma dla nas wartości, na rzecz czegoś co ma dla nas wartość. To jest egoistyczny zysk. Poświęcenie oznacza wyrzeczenie się czegoś co ma dla nas wartość na rzecz czegoś co nie ma dla nas wartości. Jest to oddanie dobra na rzecz zła. Na przestrzeni wieków cnotliwi ludzie “poświęcali się” na rzecz zwyrodnialców i dlatego ten świat wygląda jak wygląda. Powodem zła nie jest żaden nju ejdż, lucyferianizm czy gnostycyzm, tylko właśnie altruizm i “poświęcanie”. W ogóle zdziwił mnie fakt Pawle, że wierzysz w takie mistyczne bzdury. Szanuje twoje materiały na temat kobiet i związków, i w tych materiałach wydawałeś się człowiekiem racjonalnym, który twardo stąpa po ziemi. Podałeś na górze link do jakieś śmiesznej strony o lożach. Rozejrzałem się po tej stronie i zauważyłem, że są tam tłumaczone artykuły Davida Duke’a – neonazisty i antysemity z USA. Fajne masz źródła informacji o świecie Pawle. Podajesz link do jakiegoś filmiku na YT o illuminati, UFO i szatanie… czyli rozumiem Pawle, że uważasz, że wszystko wokół to propaganda i manipulacja, ale jakiś śmieszny film na YT wrzucony przez jakiegoś anonimowego hipka z pewnością mówi całą prawdę o świecie? Gdzieś tam na górze piszesz, że w WOP obalasz ateizm…to ciekawe. W takim razie dlaczego nie napiszesz żadnej pracy naukowej? Z pewnością wszystkie autorytety naukowe tego świata z chęcią poczytają jak Paweł Grzywocz obala ateizm. Serio. Zrób to. To może być przełom w historii ludzkości.

    Jeżeli chodzi o “negowanie trwałego związku” to niczego takiego nie widzę. Wręcz przeciwnie. Wszędzie widzę propagandę, że trzeba się żenić i mieć dzieci.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 23:50

    Ja nie muszę niczego obalać, bo jak ktoś dobrze poszuka, to sam sobie znajdzie odpowiedzi. Moja strona nie jest o tematyce duchowej, dlatego staram się nie przesadzać z tymi tematami, bo zasady dotyczące randkowania, które podają pozwalają weryfikować zainteresowanie kobiet bez względu na to, w co się wierzy, więc tego staram się trzymać. Każdą wartość można wypaczyć i odwrócić jej znaczenie. Z egoizmu zrobić coś dobrego, a z poświęcenia coś złego. To manipulacja. Przecież dyktatorzy doskonale wiedzieli, że mordują i sprawiają innym cierpienie, tylko sobie to tak tłumaczyli i społeczeństwu, że robią coś dobrego. Jakbyś postudiował trochę tematy inżynierii genetycznej, to wychodzi na to, że mamy taką różnorodność i kompleksowość, że tutaj nie ma żadnego przypadku. Stąd też ludzie, którzy wierzą w przypadek są takimi samymi religiantami, jak ludzie w innych zorganizowanych religiach. Nie mają żadnych dowodów i wierzą. Mnóstwo jest takich filmów dokumentalnych i książek obalających wiarę w przypadek. Jak kogoś to interesuje, to sobie sprawdzi. Uważam, że programowanie umysłu jest tak silne, że ludzie nie chcą się zapoznać z wszystkimi dostępnymi informacjami i wolą sobie wybrać to, co im się podoba, dlatego nie przepadam za dyskusjami na tym poziomie czy ewolucjonizm czy kreacjonizm bo jedno i drugie można sprawdzić tylko do pewnego stopnia i tak czy siak trzeba mnóstwo rzeczy wziąć na wiarę. Poza tym wiele dowodów jest naciąganych po obydwu stronach, bo pewnych rzeczy nie da się udowodnić. A co do nowego porządku świata, to rzadko o tym mówię w publicznych materiałach, ale jak się dobrze się przyjrzysz, to w końcu łatwo zauważyć, jak jesteśmy sterowani i do czego to zmierza. Jak tak dalej pójdzie i turbo-znawcy będą na wprost głosić kłamstewka o tym, że bogami jesteśmy i cała prawda jest w nas, to będę musiał o tym częściej mówić. To już się dzieje z co raz większą siłą. Jak to Steven Covey pisał w nowej książce “Inteligencja duchowa”. Bez niej zostaniemy po prostu oszukani w nadchodzących czasach.

    Reply

    Piter July 9, 2016 at 23:38

    Moim zdaniem media negują trwały związek, ponieważ to nie sprzedaje się tak dobrze jak seks z wieloma partnerami. Stałość jest dziś postrzegana jako nuda i zacofanie. Wmawia się nam, że poligamia jest atrakcyjna i jeżeli chcesz być kimś, to musisz być rozchwytywany(a) przez kobiety lub mężczyzn. Człowiek, który ma przelotne relacje seksualne jest dziś traktowany jak dzielny bohater w podróży pełnej przygód, którego chce się naśladować. To wzbudza emocje w przeciwieństwie do stałego związku. Ludzie mają wielu kochanków, bo w ten sposób okłamują siebie i chcą udowodnić innym ludziom, że są szczęśliwi, pożądani przez świat, a tak jak napisałeś Pawle, są de facto najbardziej samotnymi ludźmi na świecie.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 09:43

    A nawet jeśli fizycznie nie są samotni, to są po prostu egoistami, a to jest oszukiwaniem się, że to daje szczęście i spełnienie.

    Reply

    toksic July 10, 2016 at 15:31

    Po części masz rację. Media mają za zadanie sprawić abyś czuł się źle.
    Kiedy czujesz się źle kupujesz aby poprawić sobie nastrój, cokolwiek
    to jest; nowy(markowy) ciuch, szajsfon, samochód, faje, wóda, to napędza
    popyt.
    Co do promowania przelotnych kontaktów, to ma to związek z powyższym :)
    Wyłącz telewizor – włącz myślenie.

    Reply

    Damian July 10, 2016 at 12:30

    Widzę że dyskusja się rozwinęła, sporo komentarzy, więc to znak, ze dobry artykuł

    Reply

    Andrzej Leszno Wlp. July 10, 2016 at 12:43

    Mi nawet nie pasuje to określenie singiel skąd to się wzięło pewnie z zachodu a najpierw z amerykańskich dużych miast bo w stanach prowincja jest i była dość tradycyjna. W każdym razie ja wiem czego oczekuje na pewno nie zaliczanie panienek na lewo i prawo seks z przypadkowymi osobami to nie do końca dobry pomysł ale życie w celibacie też mi nie leży .Myślę że udany związek to jest to plus udane inne sfery życia jakieś hobby to naprawdę ważne żeby nie żyć tylko pracą i partnerem zresztą ja wiem czego chcę nie potrzebuję się już aż tak edukować bo mam już sporą wiedzę wiele mi dały materiały Pawła ale teraz bardziej potrzebuję praktyki sama teoria nie wystarczy choć w przypadku osób co nie mają zielonego pojęcia jak myśli i postępuje kobieta tylko wiedzę czerpał od rodziców najlepiej od mamusi i z filmów to taki delikwent powinien zacząć od solidnego przygotowania teoretycznego 2 ,3 miesiące przerobić teorię a później jazda z praktyką .Znalezienie sobie dobrej dziewczyny to trudna praca i trochę farta ale prze de wszystkim praca 80 proc dobra te 20 proc to niech będzie fart i sprzyjające okoliczności. Pozdrawiam ja już wiem czego chcę teraz niech do tego dojdą inni.

    Reply

    Andrzej Leszno Wlp. July 10, 2016 at 12:47

    Zapomniałem dodać że dokształcać warto się zawsze bo nigdy nie jest tak że wie się już wszystko ale od pewnego etapu ważniejsza jest praktyka i działanie a nie tylko czytanie materiałów bo tak można później parę lat sobie czytać a kobiety ani widu ani słychu. Pozdr

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 15:43

    Dokładnie. Misją mojej strony jest ochrona przed nierealnymi obietnicami, przez które straciłem około 2 lata oraz przekazywanie zdroworozsądkowych zasad, które się sprawdzają, pozwalają zbudować pewność siebie, obycie w rozmowach z kobietami i odczytywać ich prawdziwe intencje. Reszta to jest samodzielna praca, do której te materiały mają inspirować i dawać poczucie pewności, że wiemy, co i po co robimy.

    Reply

    P. July 10, 2016 at 21:39

    Tak wracając niechętnie do tematu forum, które zostało wyżej wspomniane oraz generalnie do tego nurtu poglądów, to

    zależności między ludźmi są porównywane do zależności występujących między zwierzętami. Pawle, piszesz że:

    “Przecież kobieta potrzebuje zatrzymać przy sobie faceta, bo jak nie, to może nie przetrwać, gdy zrobi jej dziecko.

    Nawet zwierzęta bronią swoich młodych i samiec chroni samicę i młode. Wyjątkowo głupie myślenie, przeczące prawom

    biologii, żeby zapładniać, jak najwięcej kobiet i być zapładnianą przez jak najwięcej mężczyzn.”

    Całkowicie się z tym zgadzam. Jednak odpowiedzą Ci tam że, że osobnik do zapłodnienia, a osobnik do utrzymania rodziny,

    to dwie różne role. Ten pierwszy jest pożądanym samcem alfa, agresorem. Musi mieć dobre geny (wygląd, siła),

    natomiast żywiciel ma przybrać bardziej rolę niewolnika. Nie musi mieć przy tym jakichś nadzwyczajnych genów, bo nie

    jest dawcą nasienie. W sumie to dosyć pesymistyczne informacje tam są dla przeciętnych, porządnych gości. Świat jest

    bezwzględny, i tylko badboye, zbóje i psychopaci mają najlepsze towary. A piękne kobiety nawet jak są z brzydkim

    gościem, to zawszę czują pociąg do tego zawadiackego przystojniaka.

    Prawdę mówiąc nie do końca mogę się uporać z problemem różnorodności urody oraz tak drastycznych dysproporcji w tym

    względzie – nie tyle mam tutaj na myśli przystojnych facetów, ale głównie kobiety. Wiadomo że indywidualne

    preferencje i ulubione typy urody oraz kanony piękna są zmienne w różnych kulturach, kręgach oraz na przestrzeni

    dziejów – to odrębna sprawa, nie mniej sam w swoich materiałach przecież, dokonujesz podziału na dziewczyny piękne i

    te mniej. Krew mnie po prostu zalewa na widok dziewczyny w moim, typie. Jak one mogą być tak piękne niektóre? O ile

    facet ponoć może zdobyć piękną kobietę rozwijając się, pracując nad charakterem, itd. to zawsze interesowało mnie, co

    według Ciebie mają zrobić brzydkie kobiety? :)

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 23:17

    Według mnie też te mnie atrakcyjne kobiety mogą rozwijać charakter, ale pewnych rzeczy nie przeskoczą, bo faceci są bardzo wizualni, więc znajdzie sobie taka kogoś podobnego lub jakiegoś bardziej zdesperowanego. A te filozofie, że kobiety chcą jakiegoś agresora do zaspokajania seksualnego, a porządnego jako żywiciela to są ludzkie wymysły, żeby usprawiedliwić swoją rozwiązłość. Zawsze w cenie był żywiciel, a bawidamek to krętacz i złodziej, który się nachapał i zostawił.

    Reply

    Mariusz July 10, 2016 at 21:56

    Pawle ,jak ja sie ciesze ze istniejesz,obys zyl wiecznie:) Piszesz tak swiadomie ,mocnymi slowami,zdecydowanie i jednoznacznie potrafisz przekazac tresc ,komu sie to podoba ten zostaje komu nie ten nara. Nie probujesz nam niczego wcisnac ,nikomu sie przydobac .Pokazujesz ze twoje materialy wymagaja prawdziwej pracy ,staran,systematycznosci i cierpliwosci ,nie ubarwiasz wszystkiego w kolorowe opakowie tylko zeby cos sprzedac ,”ze jesli zastosujemy twoje rady to wszystko teraz bedzie takie cudowne ,piekna i wspaniala kobieta ,idealne i nierealne zycie bez jakichkolwiek problemow ,po prostu cud ,miod i orzeszki” ,starasz sie nam przekazac ze oczywiscie jesli bedziemy miec kobiete to nasze zycie bedzie piekniejsze i bardziej “spelnione ” jesli mozna to tak nazwac ,ale to nadal wymaga pracy nad utrzymywaniem zwiazku ,pracy nad soba i reszta . Zaskakuja mnie niektore komentarze powyzej ,jak z latwoscia ktos pisze sobie o seksie z pieknymi kobietami tak dla zabawy ,i jeszcze ze bez prezerwatywy sie nie obejdzie,i do tego z takim spokojem jakby to bylo cos normalnego,wtf? Zeby wchodzic w obca kobiete nie znajac jej ,no dla mnie nienormalne ,przeciez to trzeba sie poznac dlugo i dopiero podjac taka decyzje ktora przeciez pozostanie w glowie na cale zycie.Niektore osoby nie sa swiadome tego co robia i uwazaja to za calkowite normalne.

    Reply

    Grzywocz July 10, 2016 at 23:22

    Też nigdy nie potrafiłem pojąć, jak bardzo trzeba sobie sprać mózg, żeby z jakąś zupełnie obcą sobie skorzystać z okazji. Fantazjowałem o różnych rzeczach, ale jakbym miał to wykonać, to mówiłem sobie, że to bez sensu i w sumie niebezpieczne. Widocznie nie szanują swojego zdrowia psychicznego i fizycznego oraz okłamują się, że wszystko będzie dobrze, bo są niewolnikami swoje rozbujałeś pożądliwości i nie chcą o tym myśleć, bo to myślenie może im zburzyć wygodny światopogląd. Dzięki za słowa otuchy, bo często czuję się, jakbym bardzo osamotniony w moim podejściu, ale wierzę głęboko, że jest mnóstwo osób podobnych do mnie i z niektórymi się spotkałem 1 na 1 lub na skypie i webinarach oraz oczywiście widzę po mailach i komentarzach, także walka trwa i faceci z wartościami nie zostali jeszcze zupełnie wyplenieni.

    Przykład komentarza z programu o nałogach sprzed paru minut:

    “Będę w ten sposób postrzegał omijane kobiety. Takie myślenie osłabia pożądliwe myśli. Gdybym miał mieć córkę, to zwracałbym uwagę na inne aspekty kobiety, niż sam wygląd, zwracałbym uwagę na to, czy będzie dobrą matką. Kobieta ma części ciała odpowiedzialne za funkcje macierzyńskie – przypominanie sobie o tym wzmacnia świadomość i zmniejsza pożądanie. Dostrzeganie nie tylko samej seksualności, ale również płodności kobiety daje jej pełny obraz. Takie spoglądanie na kobiety na pewno mi ułatwi panować nad sobą i zmniejszy możliwość powrotu do nałogu.”

    Faceci, którzy sobie sprali głowę tą rozrywkową filozofią są ślepi na to, że kobiece części ciała mają funkcje macierzyńskie i traktują je, jak zabawki. Dramat. Ślepota, ignorancja, omamienie pożądliwością. Jak ktoś chce w tym siedzieć, to jego sprawa. Niech się stacza na samo dno i jeszcze dalej lub tkwi w przeciętności. Piszę to wszystko dla osób podobnych do mnie, żeby się nie poddały. Być może czasem niektórzy z tym, co się poddali, spróbują jeszcze raz.

    Reply

    Damian July 11, 2016 at 21:20

    Moze i ludzie mają powypierane mózgi przez filmy z hollywood. Ja tez mam wyprany i to silnie, na to wychodzi. Bo mi dziś odpowiada taka sytuacja, takie podejscie do sprawy jakie mam. Tak samo jak jakieś 90-kilka % ludzi na swiecie, w tym osoby z mojego najblizszego otoczenia np kumple-przyjaciele, znajomi z pracy, wujek, kuzyni,rodzenstwo. To podejscie Pawła do tych spraw jest dla mnie stosunkowo nowym ze tak powiem nurtem/spojrzeniem na temat, zetknełem się z tym podejsciem niedawno. Moze kiedys to we mnie dojrzeje na tyle, ze stwierdze, ze koncze z takim podejsciem jakie mam dzisiaj. Kto wie. A moze sie nie zmieni. Czas pokaze.

    Na pewno uwazam, ze ZWIĄZEK Z KOBIETĄ NA WYŁĄCZNOŚĆ TO DOBRY POMYSŁ, wartosciowa idea. Jednak poki nie spotkałem jeszcze tej własciwej kobiety z którą mogłbym wejsc w związek na wyłącznosć, to nie widze nic dziwnego/złego w takim podejsciu jakie mam, uwazam za nienaturalne i niezdrowe PRZESADNE tłumienie w sobie pozadliwosci polegające na zyciu w CAŁKOWITYM celibacie do czasu spotkania odpowiedniej kobiety.

    Nie chodzi absolutnie o to by “ruchac wszystko co nie ucieka na drzewo” jak to sie mowi. Jestem przeciwnikiem zasady: “kto wybrzydza ten nie rucha”. Trzeba byc selektywnym i wybrednym, nie nalezy mieć presji na zaliczanie jak najwiekszej ilosci kobiet bo to głupi “sport”, ale nie jestem hipokrytą i wiem ze napalonej atrakcyjnej kobiecie bym nie odmowił (chyba ze miałbym pewnosc ze ona ma jakąś chorobę, wtedy bym odpuscił).

    Faktycznie ta idea została mi wszczepiona dobrych kilka-kilkanascie(?) lat temu, przez filmy, piosenki, seriale, celebrytów,sportowców i ludzi z mojego otoczenia. Nie tylko mi. Wszystkim, którzy myslą podobnie.

    Po prostu wierzę w to, ze da się w celibacie a potem, gdy spotkam tą własciwą kobietę, byc jej wiernym i lojalnym, mimo wczesniejszego stylu zycia.

    Oczywiscie myslę, że inne podejscie bedzie miał ktos, któ spał np z 4-5 kobietami, a żona jest jego 5 czy 6, a inne podejscie bedzie miał ktoś, kto przed swoją żoną zaliczył 20 panienek (no taki to moze i faktycznie po kilkudziesieciu zaliczonych kobietach moze byc niezdolny do wiernosci).

    Kto ma racje, czas pokaze, zycie zweryfikuje. Tyle o sobie wiemy na 100%, ile nas sprawdzono.

    Ale szanuję wasze poglady Panowie, nie odbierajcien tego jak atak i uznawanie Was za dziwnego. Kazdy robi tak jak uwaza za najlepsze. Szacun dla takich, co idą pod prąd i mają swoje zdanie w tłumie.

    Reply

    John March 30, 2023 at 23:49

    czytam juz ktorys raz te filozofie zycia pod tym artykulem i nie moge sie powstrzymac od napisania, ze to trzeba zyc w iluzji, myslac, ze mozna sobie miec te przelotne kontakty seksualne, ale jak sie znajdzie wlasciwa osobe, to jakby ta “przeszlosc” miala nie istniec, zero konsekwencji xD. Przeciez to jest idiotyczne

    Reply

    Damian July 11, 2016 at 21:27

    * Po prostu wierzę w to, ze da się być przeciwnikiem 100%-wego celibatu a potem, gdy spotkam tą własciwą kobietę, byc jej wiernym i lojalnym, mimo wczesniejszego stylu zycia.

    Reply

    Adrian July 13, 2016 at 21:18

    Świetny artykuł i dobre komentarze – naprawdę można się wielu rzeczy dowiedzieć, przyjrzeć się dyskusji dwóch przeciwnych stanowisk – takie dyskusje to dla mnie gratka.

    Zgadzam się z tobą nt. stałego związku, moim zdaniem również on prowadzi do satysfakcji.

    A co do ostatniego komentarza nt. DNA to wiele rzeczy na tym świecie jest nieprawdopodobnych – np. w Fabric of the Cosmos, pewien profesor fizyki i matematyki Brian Gree stwierdził coś w stylu, że w naszym wszechświecie istnieje wiele zjawisk i stałych fizycznych i np. zmienienie parametru jednej z nich, np. stałą grawitacji o 10x-100 spowodowało by, ze nasz wszechświat by nie powstał.
    Stąd też jest wiele teorii o wieloświatach, że może istnieje nieskończenie wiele wszechświatów które powstają nieskończenie wiele razy i tak się udało stworzyć nasz świat.
    Od tego czasu “wiem, że nic nie wiem”
    Nikt nie wie czy to przypadek czy nie, tak samo jak nikt nie wie czy to nie był przypadek.

    Poza tym smaczku dodaje fakt, że istnieje wiele błędów poznawczych, a ostatnio widziałem ciekawy materiał o tym, że prawa i lewa połkula mogą mieć oddzielną “swiadomość” http://www.wykop.pl/link/3198231/kazdy-z-nas-ma-2-mozgi-eng/

    Porąbane to wszystko :D
    I weź tu jeszcze kobiety dodaj :D

    Reply

    Grzywocz July 14, 2016 at 12:11

    Dokładnie, dlatego staram się póki co koncentrować na tematach związanych z kobietami, bo kobiety są proste, gdy wiesz, na co zwracać uwagę, a na co nie. A światopogląd w dużym stopniu wpływa na końcowy wynik naszych poczynań, ponieważ jeśli kierujemy się w życiu egoizmem i wygodą, to ten sukces z kobietą będzie krótkotrwały i w końcu nasze prawdziwe ja wyjdzie na jaw, chyba że będziemy ciągle udawać, że nam na niej faktycznie zależy. Mnóstwo jest takich par, że było im wygodnie 10 lat i potem nara. Coś się skończyło. Wynika to właśnie z wartości życiowych, że oni byli ze sobą z totalnie egoistycznym nastawieniem i z czasem to wyniszcza związek. Nie ma innej opcji. Najwyżej taka, że będą całe życie razem z wygody, ale takie pary np. puszczają się każdy z kimś innym na boku i są razem, bo im tak wygodnie. Z tymi wszechświatami, to też jest jakaś tam teoria kompletna. Czytałem też, że zasiali nas kosmici tutaj i jesteśmy tylko eksperymentem oraz wykładał to były tłumacz Watykanu, że Stary Testament to w ogóle jest przetłumaczony od Sumerów. Tylko, że jakbyś chciał znaleźć kreska w kreskę tłumaczenie Sumerów i Starego Testamentu, to nigdzie takiego nie ma i wszystko zależy od tłumacza. To co sobie tłumacz wymyśli, to tak masz myśleć. Także pewnych rzeczy się tak po prostu nie da sprawdzić, bo by trzeba zostać np. archeologiem i sobie samemu przetłumaczyć. Pozostaje tzw. Inteligencja duchowa by Steven Covey. Pewne rzeczy można tylko duchem rozsądzić.

    Reply

    ty35 July 17, 2016 at 15:56

    Panie Pawle i wszyscy tu zgromadzeni proszę o ocenę sytuacji.
    Poznałem dziewczynę przez znajomych,spotkałem się z nimi ze 3 razy.Ona też tam była.Na początku nie byliśmy zainteresowani sobą.Po pewnym czasie zaczęliśmy rozmawiać i ją chyba zainteresowałem.Śmiała się z moich żartów,dotykałą mnie,ogólnie przejawiała jakieś tam znaki zainteresowania.Nie zdążyłem wziąć od niej numeru i teraz pytanie.Pisać do niej na fb?

    Reply

    Grzywocz July 17, 2016 at 20:45

    Najlepiej, gdybyś ją spotkał na żywo i wtedy zbudował jeszcze konwersację i odważnie spytał o numer. Pokręć się w okolicy, gdzie ona się pojawia. A jak to w ciągu 2 tygodni nic nie da, to napisz na fb, co słychać od waszej ostatniej rozmowy, nawiąż do waszych tematów i zaproponuj termin, godzinę i miejsce spotkania.

    Reply

    Prospero July 18, 2016 at 00:30

    Witaj Paweł
    Wartościowy artykuł. Cieszę się że mam 18 lat i już mam dostęp do takiej wiedzy.
    Mam natomiast pytanie co do mojego związku. Jesteśmy razem pół roku, dziewczyna też ma 18 lat, na początku wszystko zgodnie z Twoimi materiałami, trzymałem się wszystkich zasad co do ilości spotkań i smsów, miałem wszystko pod kontrolą itd.Jakiś czas temu przeczytałem książkę o męskości Johna Eldredge’a (Dzikie serce – możesz się do niej w jakikolwiek sposób odnieść?).Przyznam że przez ten czas trochę zszedłem z Twoich zasad, a dotyczyło to głównie smsów albo długich kilkugodzinnych spotkań( reszta podstaw typu 2-3 spotkania na tydzień,umawianie spotkań tylko przez telefon, prezenty raz na jakiś czas, tego typu zasady pozostały ).
    Wiele razy mi się skarżyła że ona nie spotyka się z nikim innym a nawet do własnego chłopaka nie może raz na jakiś czas napisać. Przemyślałem to, nic jej nie mówiłem i postanowiłem że raz na jakiś czas będę z nią pisać jeśli ona naprawdę tego potrzebuje. Dziś po pół roku związku trochę tego żałuje że zszedłem z zasad.Ona często przyznaje że jest dziecinna i to widać, lubi żartować i mało kiedy tak z siebie na spotkaniu zaczyna poważny temat.Albo gdy zdarzyła się konfliktowa sytuacja, to dopóki nie powiedziałem jej coś w stylu “Zróbmy sobie przerwę na tydzień, przemyśl sobie wszystko ” to nie chciała ze mną poważnie rozmawiać. Ja stałem się też bardziej opiekuńczy, po tej lekturze przemyślałem czy nie powinienem być bardziej protektorem tak jak to nazwałeś niż bawidamkiem, zacząłem bardziej pokazywać że dbam o nią. Ale im bardziej ja stanąłem się poważny(tak mi się przynajmniej wydaje ostatnio, tj dbać o nią, mniej flirtować tylko zwracać uwagę na jej bezpieczeństwo) tym mniej ona poważna się stała. A na początku gdy trzymałem zasady, miałem trochę bardziej ‘wywalone’ i więcej żartowałem, wtedy to ona “nie mogła mnie mieć” i sama zaczynała poważne tematy. Przez to poczuła teraz większa kontrolę w związku, czasem sypie atrakcyjnymi “moimi” tekstami jakby to ona była wyzwaniem.Teraz zrozumiałem twoje słowa, że związek to walka o władzę i ten ma władzę kto go potrzebuje mniej.

    Ale czy szczęśliwy związek(czyli w sumie temat artykułu) musi wyglądać jak walka o władzę i odgrywanie się na sobie gdy jedna ze stron na chwile tę kontrolę przejmie?

    Z jednej strony mam chęć powrócenia do wszystkich Twoich zasad i bezwzględnego trzymania ich do końca życia, z drugiej strony naszła mnie refleksja czy to naprawdę musi tak wyglądać. Proszę napisz co o tym myślisz.

    Reply

    Grzywocz July 18, 2016 at 01:23

    To musi tak wyglądać, żeby dziewczyna chciała narzeczeństwa i/lub mieszkania razem. A jak się jej przejesz w ciągu pierwszego roku, to straci do Ciebie dużo respektu. Tak nie może być. Ona musi czuć, że wypracowuje z Tobą kolejne etapy, jak nowy pracownik w firmie dostaje najpierw staż, potem umowy na czas określony, dopiero po dłuższym czasie na czas nieokreślony. Gdy dziewczyna musiała zapracować na każdy kolejny stopień Twojego zaufania, to bardzo to docenia i będzie dbać o związek. A jeśli łatwo jej to przyszło i mogła brać Cię za pewnik po 6 miesiącach, czyli szybko po ustaleniu kontekstu pary, to będzie się to sypać, bo ona Ci może wchodzić na głowę, obrażać się, a i tak jej to ujdzie na sucho. Z tego, co kojarzę z tej książki “Dzikie serce”, to autor zalecał mówienie czułości kobiecie, bo ona tego tak strasznie potrzebuje, co jest przereklamowane i jest sabotażem. Trzeba jej to dozować, jak cukierki, a nie zrobić z tego danie główne. Poza tym czułość okazuje się czynami a nie gadaniem. Wszystko z umiarem. Możesz ją zaskoczyć miłym smsem raz na miesiąc, 2 razy w miesiącu maks, wtedy to jest nieprzewidywalne i moc, ma dużą wartość, a taki wyczekany i wymuszony na dobranoc to jest nieromantyczna smycz, kierat, utrapienie, branie za pewnik. W tej książce też było dużo o tym, że jesteśmy wojownikami, wynalazcami, odkrywcami, liderami, chcemy być groźni, mamy przewodzić w związku i być protektorami. Ciekawe rzeczy, tylko trochę ogólnie, jak dla mnie. Przeczytaj też artykuł “toksyczne dziewczyny” i zobacz video “fochy dziewczyny ciągle się obraża”. Jak ona ma 18 lat to już w ogóle ma tendencje do fochów, więc bądź ultra czujny i wytresuj ją, że nie będziesz akceptował takiego zachowania. Zaczynasz od odwożenia jej do domu, a jak to nie pomoże, to od dręczenia jej łaskotkami o różnym poziomie natężenia dopóki nie pęknie i nie powie, o co chodzi. Masz ją uczyć, że ma z Tobą rozmawiać, jak dorosła osoba a nie obrażać się, jak 5 latek. Jak będzie zachowywać się jak 5 latek to będziesz jej dawał klapsy w dupę, stawiał w kącie oraz wymagał normalnej rozmowy do znudzenia.

    Reply

    Ziomek October 3, 2016 at 17:29

    Co mam powiedzieć dobry artykuł trafiłem.

    Reply

    Szymek October 31, 2017 at 18:30

    Witam, od 3 miesięcy spotykam się z dziewczyną, która oddała mi się na drugiej randce (chociaż bardzo nie próbowałem, po prostu pocałowałem ją a ona sama chyc – niestety to wykorzystałem), fantastycznie mi się z nią rozmawia i spędza czas – ona pracuje w korporacji i chyba przez to ma tak luźny stosunek do seksu (mówiła mi że ma od 4 lat przyjaciela z którym uprawia seks jak się z nikim nie spotyka). Jest inteligentna, ubiera się normalnie, ma dobre inne zasady dotyczące np. aborcji. Moje pytanie jest takie – czy to duża wada ten luźny stosunek do seksu i czy da się ją jakoś przeciągnąć na jasną strone mocy i czy warto ??? :)

    Reply

    Paweł Grzywocz October 31, 2017 at 18:49

    Nie da się niczego osiągnąć, jeśli będziesz z nią sypiał. Nie dziw się potem, że ona nadal sypia z przyjacielem. Dlatego jedyną metodą jest zaczekanie z tymi sprawami, jak tutaj i w programie “Wolność od nałogów w 90 dni”.

    Reply

    Mateusz April 16, 2020 at 20:12

    Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przecież seks w tym świecie sprzedaje się najlepiej. Można zobaczyć na statystykach np. ile pieniędzy zarabia przemysł pornograficzny albo sprzedaż prezerwatyw. Dlatego media negują trwały związek bo to niedochodowe.

    Reply

    Grzywocz July 11, 2016 at 23:03

    Naukowcy matematycy obliczyli prawdopodobieństwo wylosowania kodu DNA przez przypadek, które jest porównywalne ze znajdywaniem codziennie w drodze do pracy wygranej w totolotka lub z byciem codziennie trafianym piorunem. Jest to również porównywane z wysadzeniem w powietrze pociągu i z na skutek wybuchu złożenie się go z powrotem w tę samą postać, co wcześniej. Obliczyli, że matematycznie nieskończenie niemożliwe jest wylosowanie się kodu DNA samoistnie. Stąd też teorię przypadku można uznać za wiarę a nie wiedzę. Ta dyskusja do niczego nie zmierza. Wierz sobie, w co chcesz.

    Reply

    Araniranir July 14, 2016 at 18:32

    Do argumentu z prawdopodobieństwa powstania życia i jego nonsensowności w kontekście opisywania rzeczywistości odniosłem się już wcześniej. Wcześniej napisałeś, że ateizm jest wiarą w bezsensowny przypadek podczas gdy ten nic takiego nie zakłada, a jedynie odnosi się do istnienia boga. Nie wysuwa twierdzeń na temat genezy świata i życia. Bycie ateistą nie implikuje wiary w ewolucje tak jak bycie teistą nie implikuje niewiary w ewolucję. Mówienie o ateizmie, że jest religią jest absurdalne.
    Nawet jeśli mówiąc o mojej ;wierze; miałeś na myśli wierzenie w ewolucje czy przypadkową genezę świata to istnieje fundamentalna różnica pomiędzy wiarą, a wierzeniem oraz przede wszystkim wierzeniem uzasadnionym metodą naukową. Zakładam, że Ty sam jesteś ateistą wobec 99% bogów istniejących w ziemskiej historii. Miałem już nic nie pisać w tym wątku bo to nie miejsce na dyskusje o zdaniu na temat poglądów religijnych i nie czuję jakiejś potrzeby żeby uświadamiać innych. Ciekawi mnie natomiast w co ty tak naprawdę wierzysz Pawle? Piszesz, że nie jesteś związany z katolicyzmem, a więc wyznajesz jakąś inną religię?
    https://youtu.be/fPJQw-x-xho
    http://www.talkorigins.org/origins/faqs-evolution.html

    Reply

    Grzywocz July 14, 2016 at 20:17

    Możesz o tym posłuchać w moich kursach, w których musiałem pewne sprawy poruszyć, czasem bardziej czasem mniej, w szczególności w naszym społeczeństwie tematy związane z seksualnością i małżeństwem są mocno przesiąknięte religią, dlatego musiałem o tej religii co nie co wytłumaczyć, pewne źródła obalić, bo zostały wymyślone przez chorych ludzi. O sensie życia jest trzeci miesiąc kursu wolności od nałogów. Tam z kolei musiałem omówić najczęstsze systemy wierzeń i wartości i akurat ateizm oraz ewolucjonizm ma mnóstwo znamion zorganizowanej religii ze swoimi kapłanami, którzy owszem mówią, po co żyjemy, jakie są zasady, czy jest coś obiektywnego czy nie ma, o moralności mówią oraz skąd pochodzi życie. Przecież nawet taki Stephen Hawking na końcu swojej książki “Wielki projekt” odwołuje się do przypadku pochodzenia życia. Nauka dzieli się na dwa obozy, ten empiryczny i teoretyczny. Właśnie ten teoretyczny ma silne znamiona religii, ponieważ nie mają żadnych dowodów, a głoszą różne religijne wartości związane z życiowym sensem, pochodzeniem życia, czyli udzielają odpowiedzi na filozoficzne pytania egzystencjalne typu, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy. Gdy nie mają na to dowodów, to jest to czysta wiara. Przeszukaj temat: “richard dawkins debunked” i zawsze sobie sprawdzaj w ten sposób “debunked”, “exposed”. Nieraz się będą wykluczać oczywiście materiały, ale można zapoznać się ze wszystkimi argumentami i wyrobić sobie jakiekolwiek zdanie albo chociaż nabrać pokory i przyznać, że nie wiadomo do końca. A gdy ktoś zaciekle zarzeka się, że coś jest faktem na 100%, to zalatuje to fanatyzmem, który zamyka umysł.

    Reply

    Leave a Comment

    Previous post:

    Next post: