Czy Związek Na Odległość Ma Sens? Dlaczego Związki Na Odległość Nie Działają?

by Paweł Grzywocz on 9 April 2013

związek na odległość

Związki na odległość nie działają

W tym artykule tłumaczę czytelnikowi ze Szkocji, dlaczego związki na odległość nie działają.

“Jak masz regularnie randkować
z kobietą, budować związek, rozkochiwać kobietę i obserwować jej zainteresowanie poprzez jej mowę ciała, gdy Cię NIE MA?!?!”

5 największych problemów, które powoduje związek na odległość opisane w tym artykule występują również wtedy, gdy mieszkasz w tym samym kraju, co kobieta. Dlatego zanim wytłumaczę Ci, dlaczego związki na odległość nie działają, sprecyzujmy dokładnie, kiedy taka sytuacja ma miejsce.

Kiedy mamy do czynienia ze związkiem na odległość?

1. Wtedy, gdy mieszkasz więcej niż godzinę drogi od dziewczyny. Nawet 45 minut staje się po pewnym czasie uciążliwe. Najlepiej, gdy masz dziewczynę, która mieszka do 30 minut drogi od Ciebie.

2. Druga sytuacja ma miejsce, gdy po 6 i więcej miesiącach jedna ze stron wyjeżdża. Pytanie, czy musi wyjechać czy jest to tylko sposób uwolnienia się od partnera, którego planuje porzucić. Jeśli wyjazd jednej ze stron jest konieczny, to w odpowiedzi na pytanie czytelnika znajdziesz również plan, jak utrzymać związek na odległość, jeśli jest to sytuacja tymczasowa.

Natomiast, jeśli chcesz rozkręcić nowy związek i dzieli was odległość, której przebycie zajmuje więcej niż godzinę, to z góry wyjaśnię Ci, dlaczego to jest kompletnie bez sensu. Największym problemem, który niesie ze sobą związek na odległość jest pytanie:

“Kto się później do kogo przeprowadzi?”

Jeśli nie ma takiej perspektywy w ciągu najbliższych 6 miesięcy, to chodzenie na randki z taką osobą jest kompletnie bezsensowne oraz uniemożliwia poznanie drugiej osoby.

*** PYTANIE CZYTELNIKA ***

Paweł,

Dzięki wielkie za możliwość zakupu seminarium ‘Jak zdobyć i utrzymać dziewczynę’. Rewelacyjne porady, dotarłem jak na razie do połowy, ale tak jak inni piszą – to ma sens! Też miałem krótki romans z innymi materiałami, ale miałem takie samo odczucie, że nie o to mi chodzi, ten sposób zapoznania kobiet do mnie nie pasuje.

Nie chcę się w tej chwili rozpisywać nad pochwałami, dłuższego maila dostaniesz po jakimś czasie, jak będzie można bardziej obiektywnie, z perspektywy czasu ocenić skuteczność Twoich porad. Ale jestem pewny, że to jest właściwa droga, co daje mi sporego powera! Na pewno jeszcze dokupię jakieś materiały, bo przyjemnie i z uwagą się Ciebie słucha.

Jedna z porad – którą zastosowałem od razu na następny dzień w pracy, aby od razu zaczynać rozmowę. Niby to wiedziałem, ale zawsze to kojarzyłem z podchodzeniem do dziewczyn w barze (bez sensu). A przydało się to paradoksalnie w pracy, gdzie od 2 miesięcy jest nowa dziewczyna i zawsze bałem się z nią zagadać a ona ze mną, a tym razem od razu zagadałem i wyszła z tego fajna, kilkuminutowa rozmowa. Proste – genialne:)! Ale dosyć o tym na dzisiaj.

Chciałem prosić o poradę (kupując seminarium dostałem również informację, że mogę z Tobą odbyć jedną konsultacje na Skypie). Nie wiem, na ile będziesz miał kompetencji w tym temacie, ale za jakąkolwiek poradę czy wskazówkę byłbym bardzo wdzięczny.

Mam 35 lat, od 6-ciu lat mieszkam w Szkocji. Przez pięć pierwszych lat miałem bardzo dobrą pracę, od roku mam ją świetną – tzn podoba mi się to co robię, mam dosyć elastyczny czas pracy, bardzo dobre zarobki i jeszcze parę innych pozytywnych cech. Piszę o tej pracy bo jest to dla mnie bardzo ważne. To jest tak na prawdę jedyna rzecz która mnie tu trzyma.

Poza tym bardzo mnie ciągnie do Polski i jeżdżę tam coraz częściej, czasami co miesiąc, półtora, na kilka dni. Chciałbym mieć w końcu dziewczynę, z którą chciałbym się związać. Tu, w tym mieście w którym mieszkam, Polaków jest nie za wielu, ale też pewien poziom jaki reprezentują, znacznie odbiega od standardów, jakie widzę, gdy przyjeżdżam do Polski.

Postanowiłem, że będę często odwiedzał Polskę, przynajmniej raz w miesiącu na kilka dni, aby po prostu nawiązywać nowe kontakty, bo tu jest to ogromnie ograniczone. Lecę do Polski na 3 dni za 3 tygodnie, a później na święta, aż na ponad 2 tygodnie. Chcę ten czas możliwie efektywnie spędzić.

Ale mam problem- jak przedstawić dziewczynie, że ja, to mieszkam tak właściwie w Szkocji… Mam wrażenie, że od razu ustawiam się na straconej pozycji, bo prawie każda dziewczyna nie chciałaby związku na odległość i angażowania się w coś tak skomplikowanego.

Niemniej jednak z uwagi na mój elastyczny czas pracy, jestem w stanie powiedzmy 2 razy w miesiącu przyjechać do Polski na 3-4 dni, i do tego jeszcze dochodzą jakieś wakacje. Ona też mogłaby do mnie przyjeżdżać.

Ja to widziałbym tak, że na początku można by się możliwie często odwiedzać, a później albo ona by do mnie tu przyjechała i posiedziałoby się tu jeszcze trochę, czas przeznaczyło na jakieś podróże czy odłożenie na mieszkanie, a później wróciło do Polski. Czy też po tym okresie dłuższego randkowania, oboje doszlibyśmy do wniosku, że chcemy być razem i wracam do Polski.

Nie wiem za bardzo jak podejść do tej sytuacji, czy od razu mam mówić dziewczynom (jak się zapytają co robię, bo pracuję jako konstruktor, ale w firmie serwisującej platformy wiertnicze:/ ), albo skąd jestem, gdzie mieszkam… mówić, że jestem z Tychów, czy dodawać, że mieszkam teraz w Szkocji.

Byłbym bardzo wdzięczny, jeśli podzieliłbyś się swoimi myślami w tej
kwestii.

Pozdrawiam serdecznie
Norbert

>>> MOJA ODPOWIEDŹ:

Hej Norbert!

Dzięki bardzo za skorzystanie z video seminarium i gratuluję postępów w zagadywaniu do nowych dziewczyn. Oto największe problemy, które powoduje związek na odległość

Związek na odległość powoduje 5 poniższych problemów:

  • 1. Nie możesz poznać kobiety, jaka jest naprawdę, bo widujecie się “od święta.”
  •  

  • 2. Masakrujesz tęsknotę i bycie wyzwaniem, ponieważ musisz robić spotkania kilkudniowe. Dziewczyna zamiast zapracować i zasłużyć na więcej czasu spędzanego z Tobą (wyzwanie, dzięki któremu Cię doceni i nie wypuści) będzie miała od razu dostęp do kilku dni w Twoim towarzystwie.
  •  

  • 3. Następnie stałą dziewczynę musisz widywać co najmniej 2 razy na tydzień. Inaczej ona po około 6 miesiącach lub wcześniej straci zainteresowanie i ulegnie pokusie chodzenia na randki z nowymi facetami. Pójdzie na niewinną randkę z kimś nowym, bo Ciebie nie ma.
  •  

  • 4. Kto się potem przeprowadzi po około 2 latach spotykania się, jeśli chcielibyście się związać? To kolejny problem, pomyśl o nim zanim zaczniesz się spotykać.
  •  

  • 5. Aby kobieta chciała za Tobą pojechać wszędzie musisz z nią chodzić odpowiednią ilość CZASU. Wtedy jej zaangażowanie rośnie. Nie zaangażujesz tak mocno żadnej kobiety, aby w kilka miesięcy postanowiła opuścić kraj. Pewnie jeszcze musiałaby zamieszkać tam z Tobą i zupełnie zabiłbyś wyzwanie, bo dałbyś jej wszystko po kilku miesiącach znajomości.
  •  
    Osobom, które często podróżują i nie mają stałego miejsca zamieszkania piszę: “Nie znajdziesz stałej kobiety, dopóki nie zatrzymasz się w jednym miejscu na dobre”.

    Jak masz regularnie randkować z kobietą, budować związek, rozkochiwać kobietę i obserwować jej zainteresowanie poprzez jej mowę ciała, gdy Cię NIE MA?!?!

  • Nie da się rozkochać kobiety przez telefon ani Internet, bo to nie działa. Ona “kupuje” Twoją pewność siebie, postawę, spojrzenie, uśmiech, pocałunek, zabawę na randkach a nie słowa wypowiedziane na dystans.
  •  

  • Po drugie nie da się rozgryźć kobiety na odległość, bo musisz czytać jej mowę ciała. Czy Cię dotyka, czy zapłaci za randkę, czy odwzajemnia pocałunki, czy dostosowuje się do randek, czy przychodzi punktualnie.
  •  

  • Przez telefon nic z tych rzeczy nie wynika, dlatego telefon w ogóle się nie liczy dopóki nie ma spotkań.
  •  

    Co możesz zrobić, aby uniknąć związku na odległość?

    Znaleźć portale randkowe w Szkocji zrzeszające Polaków.

    Znaleźć dobrą dziewczynę ze Szkocji.

    A jak randkować z dziewczynami poznanymi w Polsce?

    Normalnie. Nic nie mówisz do 10 spotkań sam na sam, do których nie dojdzie zbyt szybko. Idziesz wtedy poćwiczyć prowadzenie interesującej rozmowy i czytanie kobiecego zainteresowania.

    Jeśli kiedyś wrócisz do Polski na stałe, to możesz potem do tych dziewczyn zadzwonić i się spotkać.

    Fizycznie nie da się randkować z kobietą, gdy dzielą was tysiące kilometrów.

    Dystans to morderca relacji.

    Dlaczego tak trudno w ogóle zacząć związek na odległość?

     
    Nowo poznana dziewczyna nawet się nie rozkręci i nie zacznie się zakochiwać, bo zapomni po 2 tygodniach o całej sprawie, a sam telefon używany do podtrzymania relacji zamorduje jakiekolwiek wyzwanie.

    Natomiast stała dziewczyna z tęsknoty w końcu by to zaczęła olewać.

    A jak utrzymać związek na odległość, jeśli powstałby po dłuższym czasie chodzenia ze sobą na miejscu?

    Jeżeli zdarzyłaby się taka sytuacja, w której już masz stałą dziewczynę i po 6 do 12 miesiącach znajomości musicie się rozjechać na 6 miesięcy do różnych państw, to wtedy dzwonisz do niej raz w tygodniu i rozmawiasz przez 12 do 15 minut. Na jej sms lub maila możesz odpisać jedną wiadomość i potem zadzwonić.

    Ale nie możesz tak podtrzymywać kontaktu z OBCĄ kobietą, bo zabijesz tym jakiekolwiek wyzwanie, a w konsekwencji jej zainteresowanie.

    Nowa dziewczyna jest nikim i utrzymując z nią kontakt chlastałbyś tylko bycie wyzwaniem i pokazywał, że nie potrafisz znaleźć nikogo na miejscu lub chcesz na siłę znaleźć sobie polską żonę, co skutkowałoby ucieczką kobiety.

  • Zostaw związki na odległość osobom zdesperowanym i znajdź dziewczynę, która mieszka niedaleko Ciebie, czyli do 30 minut drogi.
  •  

  • Po drugie znajdź portale randkowe w Szkocji zrzeszające Polaków.
  •  

  • Po trzecie możesz również znaleźć dobrą dziewczynę ze Szkocji, która jest innej narodowości niż polska.
  •  

    A w Polsce obojętne, co powiesz nowo poznanym dziewczynom. Jak powiesz, że jesteś ze Szkocji, to ona od razu oleje sprawę i powinna. Gdyby robiła sobie nadzieje, że powstanie z tego związek na odległość, to również byłaby nieźle zdesperowana i nie miała żadnych innych opcji.

    Ile czasu miałbyś to ukrywać, gdybyś chciał, aby się zaangażowała?

    Poza tym w ciągu 2 tygodni pobytu w Polsce zamiast być wyzwaniem, musiałbyś łamać wszelkie zasady atrakcyjności i przestrzeni między spotkaniami, więc prezentowałbyś się jak desperat, który szybko chce zdobyć kobietę i zabrać ją z kraju. Kobiety zakochują się dużo wolniej od facetów i takie coś nie przejdzie.

    Pozostaje pytanie, dlaczego miałbyś w ogóle brać pod uwagę związek na odległość? Najczęściej dopuszczasz taką możliwość, gdy nie poznajesz regularnie nowych dziewczyn. Nie wiesz, jak zagadać do dziewczyny i brak Ci pewności siebie do podchodzenia do kobiet.

    Jeżeli nie chcesz dłużej żyć w niemocy i strachu przed zagadywaniem do pięknych dziewczyn, zbuduj pewność siebie w 90 dni i już nigdy nie przejmuj się tym, że świetna dziewczyna mieszka daleko od Ciebie, ponieważ swobodnie zagadasz do nowych dziewczyn z Twojej okolicy i nie będziesz się ograniczał do jednej dziewczyny, która mieszka zbyt daleko.

    Podziel się moim artykułem ze znajomym!
    Dziękuję za doczytanie do końca!

    jak zdobyc dziewczyne w 12 randek


    Jeśli spodobał Ci się artykuł, to odbierz bezpłatny raport i zaawansowane porady mailowe:

    Twój email posłuży tylko i wyłącznie
    do komunikacji między nami.

    VN:F [1.9.20_1166]
    Oceń Proszę Wpis:
    Rating: 0.0/5 (0 votes cast)

    Poszukiwano

    • https://www jak-zdobyc-dziewczyne pl/zwiazki/czy-zwiazek-na-odleglosc-ma-sens-dlaczego-zwiazki-na-odleglosc-nie-dzialaja/

    Podobne wpisy:

    Zostaw swój komentarz...

    { 30 comments… read them below or add one }

    Sebastian April 10, 2013 at 08:23

    W moim otoczeniu nie ma żadnych interesujących i wolnych kobiet. Czy powinienem się przeprowadzić?

    Reply

    Grzywocz April 10, 2013 at 11:28

    Jeśli zagadałeś do niemal każdej dziewczyny w Twojej i sąsiednich miejscowościach, to pozostaje się przeprowadzić.

    Reply

    Daniel April 10, 2013 at 17:56

    Ciekawy artykuł który wiele wyjaśnia, ale ja i tak o tym co tu napisałeś wiedziałem od zawsze, bo widzisz mam sytuację w śród znajomych gdzie to małżeństwo jest na odległość (mieszkają od siebie jakieś 150 km. i widują się średnio 1 na 2 tygodnie) I powiedz mi Pawle co Ty o tym sądzisz? Czy to też nie ma sensu, czy może w małżeństwie jest tak ze jest “większa więź” miedzy partnerami i nie grozi im już tak jak napisałeś, że dziewczyna się znudzi i zacznie szukać kogoś innego. Często się nad tym zastanawiałem.

    Reply

    Anonim April 11, 2013 at 23:08

    A małżeństwa na odległość? Gdy jeden z małżonków pracuje za granicą, lub wyjeżdża na kontrakty? Moim zdaniem duże ryzyko rozpadu.

    Reply

    Jacob April 15, 2013 at 09:52

    Wszystko ładnie tylko jest też druga strona medalu.
    Ta porada świetnie spisze się w sytuacji kogoś z dużego miasta (wrocław, Kraków, Warszawa itp) gdzie faktycznie nie ma problemów z dziewczynami.

    Niestety nie każdy ma takie szczęście. Czasem jedyną opcją jest związek na odległośc (bo w małych miastach zazwyczaj zostają już tylko licealistki i gimnazjum).

    Zgadzam się że im krótszy dojazd tym lepiej – ale wybrzydzanie że np. nie będę jej poznawał bo mam do niej godzinę drogi a to już zgodnie z zasadą za dużo o pół godziny też się może źle skończyć..

    Każdemu życzę dziewczyny jak najbliżej siebie a jeśli się nie da – to Panowie sami wyczujcie do ilu km. jest sens dojeżdzać

    Reply

    Nieświadomy August 14, 2013 at 10:53

    Witaj Pawle, mam pytanie idealnie pasujące do tego wątku.

    Poznałem dziewczynę, z którą wszystko idzie w dobrym kierunku – i to nie jest wina przypadku (twoje rady są bezcenne, keep up the good work). Jedyne co mnie zastanawia to co będzie, gdy ona wyjedzie na studia do Krakowa przez co odległość między nami będzie większa o jakieś 170km. Nie rozmawialiśmy o tym do tej pory. Gdybyśmy mieli jednak rozmawiać to byłbym za rozstaniem już teraz – kurde, szukam czegoś konkretnego i trwałego a automatycznie z tą wyprowadzką to nie będzie prostsze. Z drugiej strony można pociągnąć do października i żyć z zasadą ‘we will see’. Jej zależy, staram się by mi mniej co nie zmienia faktu, że jest tym czego oczekuję, tym czego oczekiwałem przez dość dłuższy czas w kobietach.

    Jak to rozegrać, jakaś złota rada? Pozdrawiam.

    Reply

    Andrzej Wielkopolska August 23, 2013 at 18:21

    Nieno faktycznie ja raz miałem kobietę 30 km i to już stważało problemy jeszcze dojazd kiepskiej jakośći drogami brak połączenia kolejowego ani autobusowego w sensownych godzinach z początku nawet to jeźdzenie mi pasowało ale puźniej to tak 30 w jedną 30 w drugą a i z kobietą gdześ pojechać trzeba i robiło się ponad 100 marnotrawstwo paliwa i czasu w dodatku drinka niemożna było wypić Ale czasami wyjśća niema u nas w Lesznie wolnych kobiet w wieku takm 21-25 jest mało dużo licealistek a puźniej to każdy wyjeźdza no prawie każdy Mało też jest miejsc gdze można spotkać wartośćowe kobiety internet to duża ruletka może coś z tego wyjść a może i niewyjść już się przejechałem na tym Najlepiej jest w dużychmiastach Poznań ,Wrocław kobiet jest dużo i dużo miejsc do poznawania ale niestety niewyprowadzę się z dnia na dzeń więc muszę sobie radzić tutaj .Ale ogulnie masz rację więcej jak 50 km to już jest nieopłacalne

    Reply

    BK August 24, 2016 at 11:56

    Moim zdaniem taki związek na odległość to wygodna opcja dla DZIECIAKÓW, które chcą się tylko dowartościować przed kolegami/koleżankami, że kogoś mają. Wygodna dlatego, że można w ten sposób uniknąć konfrontacji z rzeczywistością i cały czas żyć pod wpływem pierwszego zauroczenia, karmiąc swoje ego tą wyidealizowaną wizją drugiej osoby, której się tak naprawdę nie zna.
    Unika się w ten sposób oczywistego ryzyka związanego z ewentualnym nieprzyjemnym końcem relacji, kiedy się okaże, że ta osoba jest tylko człowiekiem, a nie księciem/księżniczką z bajki, i ma swoje wady tak jak każdy. Unika się też minimalnego wysiłku związanego z ruszeniem dupy z domu na randkę dwa razy w tygodniu. To jest pewnego rodzaju oszukiwanie samego siebie: “Mam dziewczynę, ale jej nie spotykam”.

    Niedawno np. poznałem kobietę, która na wakacjach w Paryżu spotkała miejscowego faceta i utrzymywała z nim kontakty przez internet. Widywali się raz kiedyś, jak akurat on mógł przyjechać do Polski lub ona do Francji. Trwało to dwa lata i nazywali coś takiego “związkiem”, a potem jak się skończyło, to był lament.
    Po co się pakować w taką chorą sytuację? Chyba tylko po to, żeby mogła się popisać przed koleżankami, że “ma swojego Francuza”. Przecież to tak dumnie brzmi: “mój facet mieszka w Paryżu”.

    Daj mi znać, czy moje wnioski są słuszne.

    Reply

    Grzywocz August 24, 2016 at 12:09

    Rewelacyjne wnioski, w pełni się zgadzam.

    Reply

    ty35 August 25, 2016 at 11:09

    Panie Pawle.Od której randki można dziewczynę odbierać z domu?

    Reply

    Grzywocz August 25, 2016 at 11:54

    Można zaproponować od drugiej lub trzeciej, a dziewczyna ma prawo odmówić, bo może nie być gotowa na ujawnianie swojego miejsca zamieszkania. Większość dziewczyn od trzeciego spotkania nie powinno mieć takich obaw już na pewno, a jeśli by miały, to być może są maniaczkami kontroli i coś kombinują, czyli spotkania z nudów itp.

    Reply

    wojownik October 6, 2017 at 22:53

    Witaj Pawle

    Co zrobić jeśli po 1,5 roku związku dziewczyna przestaje mi się podobać? Moje zainteresowanie jej osobą znacznie spadło przez to, że spotykamy się średnio co tydzień, zazwyczaj 1-2 dni weekendowo. Wiem, że ja do tego dopuściłem. Dziewczyna raczej wykazuje ogromne zainteresowanie, moje natomiast bardzo spada. Nienawidzę tych długich spotkań w weekendy (w okresie wakacyjnym przez niemal 3-4 miesiące jeździmy na zmianę do swoich domów rodzinnych przez co zabijamy kontekst randkowy). Poza wakacjami jest już trochę lepiej, bo mam nad tym większą kontrolę. W swoich artykułach mówisz o zainteresowaniu kobiety. A jak to jest z zainteresowaniem mężczyzn? Czy jeśli mam ochotę zerwać to powinienem to zrobić czy jednak próbować naprawić sprawę poprzez 2-3 spotkania tygodniowo, ale przez krótszy czas? Czy jeśli moje zainteresowanie spadło to mogę je sam odbudować, czy jednak jest u nas podobnie jak z kobietami i lepiej odejść, aby nie zranić dziewczyny?
    Zaznaczam, że mimo tych długich spotkań weekendowych, to rzadko do siebie dzwonimy i zachowujemy przestrzeń. Nie współżyjemy ze sobą, dzięki czemu nie czuję jakiegoś większego przywiązania fizycznego.

    Reply

    Paweł Grzywocz October 7, 2017 at 10:35

    Zależy od Ciebie. Skoro masz zainwestowane 1,5 roku, to warto przed podjęciem decyzji o zerwaniu próbować to naprawić. Po prostu zacznij jej odmawiać. Nie pozwól sobie wejść na głowę. Uważam, że ze strachu pozwalałeś jej na tak długie spotkania. To duży błąd, bo uczysz dziewczynę, że nigdy nie mówisz “nie”. Męczysz się, bo robisz coś, czego nie chcesz, czyli pozwalasz jej przejadać się sobą nawzajem. Boisz się odmówić, bo ona może się fochać, marudzić, zgrywać ofiarę, że jej przykro, nie starasz się i ma na Ciebie takiego bata. A Ty się źle czujesz jako niewolnik i tracisz zainteresowanie. Źle się też czujesz spędzając razem tyle czasu. Przeczytaj również artykuł: “Dziewczyna chce się spotykać codziennie non stop”.

    Reply

    wojownik October 7, 2017 at 12:24

    Dzięki Paweł za szybką odpowiedź, chociaż przeczytałem ją dopiero po spotkaniu, ale na szczęście postąpiłem tak jak tutaj piszesz.
    Powiedziałem jej o wszystkich sprawach, które do tej pory mnie wkurzały i obniżyły moje zainteresowanie. Widząc, że jej bardzo zależy bo nawet o tym wspomniała, zaproponowałem abyśmy spróbowali to naprawić przez zmianę złych nawyków przesiadywania w weekendy i wrócili do normalnych częstszych i krótszych spotkań, tak jak na początku znajomości.Oczywiście było jej przykro, że doszło do takiej rozmowy, atmosfery była doś sztywna. Ale zapewniła, że chce spróbować chociaż jest to dla niej trudne i sama nie wie jak to będzie. Zobaczymy jak to się potoczy dalej

    Pozdrawiam

    Reply

    Paweł Grzywocz October 7, 2017 at 12:39

    Nie powinieneś mówić o tym tak wprost, ponieważ wyjawiasz strategię, zabijasz tajemniczość, robisz zbyt oficjalną, poważną, ciężka atmosferę oraz w dodatku uraziłeś dziewczynę, mówiąc jej wprost, że ona zabija Twoja zainteresowanie. Powinieneś po prostu prowadzić relację, przewodzić w niej, więc w Twojej sytuacji powinieneś zacząć proponować spotkania w innym systemie oraz odmawiać spotkań w starym weekendowym systemie i obserwować reakcję dziewczyny, czy się dostosuje czy będzie marudzić. A Ty zrobiłeś z tego niepotrzebnie ciężką, poważną “małżeńską” pogadankę, która zabija romantyczność, ciekawość, tajemniczość i zrobiłeś z tego taki, jakby związek z rozsądku, że “słuchaj, źle się dzieje, więc spróbujmy to naprawić”. No proszę Cię…

    Ile razy powtarzam, aby NIE ROZMAWIAĆ Z KOBIETĄ O UCZUCIACH, tylko prowadzić relację i obserwować jej zainteresowanie i charakter. Rozmowy o uczuciach są zbyt ciężkie, poważne, zabijają pozytywną atmosferę. Należy je ograniczać do minimum oraz zmiękczać humorem. Czyli w Twoim wypadku z uśmiechem zaproponować jej spotkanie w innym dniu, a jakby kiedyś pytała, o co chodzi, to mówisz: “A wiesz, w domu to ludzie umierają ; )” oraz “Siedzenie w domu jest dla starych ludzi ; )” albo “Siedzenie w domu jest zbyt schematyczne ; )”, “Trzeba mieć fantazję, babciu ; )” i do tego uśmiech.

    W ten sposób zacząłbyś naprawiać związek bez krzywdzenia dziewczyny. Gdzie Twoje wyczucie? Gdzie Twoje umiejętności społeczne? Zwaliłeś winę na dziewczynę. Przecież to Twoja ODPOWIEDZIALNOŚĆ jako mężczyzny, lidera, przewodnika, kapitana, że wasz związek zaczął się staczać w niewłaściwą stronę i zrobiło się schematycznie, przewidywalnie, zbyt nudno, przejadło się.

    To Twoja odpowiedzialność i nawet jeśli dziewczyna proponowałaby spotkania codziennie i spędzanie czasu w domu 24h/7, to jest Twoja wina, że się na to zgadzałeś.

    Następnie Ty przychodzisz do niej jakby z PRETENSJAMI, że: “Słuchał, to Ty zabijasz moje zainteresowanie, bo chciałaś się spotykać na zbyt wiele czasu, a ja jak pantofel, który nie potrafił odmówić zgodziłem się na to i obniżyłem moje zainteresowanie”. No co to jest.

    To Ty prowadzisz relację i masz ją prowadzić we właściwym kierunku, a kobieta ma podążać za kierunkiem, którego Ty pilnujesz. Jak związek ustawisz, zbudujesz, taki będziesz miał. Jak sobie popsujesz, tak będziesz miał. Kurs “12 randek” i “Jak utrzymać związek” masz do przesłuchania od nowa albo w ogóle się z nimi zapoznaj, bo zgadzanie się na wszystko, czego chciała dziewczyna to podstawowy błąd i droga do rutyny, znużenia się sobą, przejedzenia. A odbudowanie czegoś takiego zajmuje mniej więcej tyle samo, co psucie, więc powodzenia przez następne pół roku do roku, żeby to odkręcić.

    Reply

    wojownik October 7, 2017 at 13:35

    Paweł
    Zgadzam się z Twoją odpowiedzią w 90 procentach. To jednak nie jest takie proste. Jakoś nie wyobrażam sobie po 1,5 roku nagle zmienić swoje postępowanie o 180 sopni bez wcześniiejszego wytłumaczenia dziewczynie, dlaczego taka zmiana u mnie następuje. Wydaje mi się, że gdybym nagle jej odmawiał to w ogóle uznałaby, że mam ją w dupie i coś kręcę.
    I bez przesady, przecież nie powiedziałem jej, że obniżyła moje zainteresowanie no i niech teraz to naprawi. Sam zaproponowałem spotkanie, na nim wytłumaczyłem jej, że od jakiegoś czasu nasz związek się psuje no i wskazałem, co jest tego przyczyną, i że wgl mnie powinniśmy to zmienić i wrócić do tego, co było na początku. Dziewczyna niepewnie, ale przyznała mi rację. Absolutnie nie obwiniam jej w żaden sposób. Raczej biję się we własne piersi, że nie pilnowałem wszystkiego na bieżąco.
    A propos humoru. To jasne, zgadzam się, że należy jak ognia unikać rozmowy o uczuciach i w ogóle poważnych rozmów. No ale kiedy coś jest na granicy rozpadu i dziewczyna to wyczuwa to nie wyobrażam sobie, aby sobie w takim momencie żartować z poważnej sprawy.
    Od miesiąca mieliśmy kwas, widzieliśmy się może dwa razy i wyczuwałem przez telefon, że coś nie gra. Więc obracanie tego w humor nie wchodziło w grę. Zaniedbałem sprawę na początku i tutaj jest problem, zgadzam się. Mam nadzieję, że nie zdupiłem całkiem. W każdym razie wyciągam wnioski i biorę się za czytanie Twoich materiałów, aby już więcej takich głupot nie robić

    Reply

    Paweł Grzywocz October 8, 2017 at 09:00

    No to miałeś wytłumaczyć, ale już po fakcie zmiany zachowania oraz w delikatny sposób, pół-żartem, pół-serio, z dodatkiem humoru, utrzymując pozytywną atmosferę oraz kładąc nacisk na wspólne dobro zamiast robić najpierw poważne posiedzenie, w którym zwalasz winę na nią.

    Wcale by nie uznała, że masz ją gdzieś. Przecież nadal by miała 2 do 3 spotkania w tygodniu zamiast 2 dni pod rząd w weekendy.

    Poza tym skoro spotkałeś się z nią ostatnio tylko 2 razy w ciągu całego miesiąca, to znaczy, że właśnie zrobiłeś to zbyt gwałtownie i potem musiałeś się jej z tego tłumaczyć.

    Dlaczego wpadasz w takie skrajności, że były spotkanie przez cały weekend i więcej, a potem nagle 2 razy w ciągu miesiaca, jakbyś stracił zainteresowanie.

    Wychodzisz w oczach dziewczyny na niestabilnego psychicznie.

    Cieszę się, że zdałeś sobie sprawę z sytuacji i powodzenia w unikaniu czegoś takiego na przyszłość.

    2 spotkania w ciągu miesiąca wygląda na poważny kryzys. Zainteresowana dziewczyna powinna być w szoku, dlaczego nagle przestajesz się z nią spotykać.

    A Ty? Faktycznie mocno straciłeś zainteresowanie skoro nie chciało Ci się spotkać nawet 1 raz w tygodniu. Ciekawe, czy w ogóle uda Ci być znowu nią zainteresowany.

    Dlaczego spotkaliście się tylko 2 razy w ciągu całego miesiąca? Z czyjej inicjatywy tylko tyle? Czy Ty ją odrzuciłeś, bo nie potrafiłeś tak często? Gdyby tak było, to by oznaczało, że zrobiłeś to NAGLE, a Twoje wyjaśnienia nastąpiły dopiero po MIESIĄCU.

    A z tego wynika, że to ONA musiała Cię odrzucać wielokrotnie, że udało Ci się spotkać TYLKO 2 razy w ciągu całego miesiąca.

    A skoro stała dziewczyna odrzuca Cię więcej niż 2 razy, to znaczy, że najczęściej na ponad 90% zabiłeś jej zainteresowanie i ona już będzie tylko z Tobą TKWIĆ.

    2 spotkania w ciągu miesiąca, bo dziewczyna Cię odrzucała, to nie straszny kwas, tylko zabite zainteresowanie kobiety.

    Reply

    wojownik October 8, 2017 at 11:22

    Paweł

    No już sam nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Prawda jest taka, że z jakiś powodów moje zainteresowanie spadło i w ostatnim miesiącu nie miałem ochoty na spotkania. Byłem też ciekaw jak dziewczyna zareaguje na taki fakt. Dzwoniłem do niej raz w tygodniu (ona prawie nie dzwoniła, ale częściej pisała, co mnie mega wkurzało), byłem ciekaw czy sama wyjdzie z inicjatywą spotkania, ale coś takiego nie miało miejsca. Po prostu kończyliśmy rozmowę i nikt nikogo nie zapraszał, a uważam, że zainteresowana dziewczyna powinna w końcu zapytać, czy wpadnę itd. Zazwyczaj ja proponowałem spotkania wcześniej i dziewczyna zawsze była zgodna. Teraz ostatnio jakieś dwa tygodnie temu pojawił się wyjątek; jak zadzwoniłem i zaproponowałem spotkanie, to odmówiła tłumacząc, że ma ważne sprawy. Mimo to udało się spotkać, ale bardziej dlatego, że nalegałem. Spotkanie odbyło się z jej znajomymi, więc nie poruszaliśmy ciężkiego tematu i w ogóle wyglądało na to, że wszystko jest ok. Po tym spotkaniu po pięciu dniach zadzwoniła i zaprosiła mnie na dzień chłopaka i też było spoko chociaż bez jakiś fajerwerków (spotkanie nałożyło się z przeprowadzką z jej miasta na uczelnię). Następnie w czwartek, po czterech dniach ciszy zadzwoniłem i zaproponowałem spotkanie w sobotę. Zgodziła się, ale wygarnęła mi, że fajnie że wgl chcę się spotkać. Po tym powiedziałem, że jak wpadnę to czeka nas poważna rozmowa, przestraszyła się ale powiedziała, że ok.
    Patrząc na ostatni miesiąc, to wygląda tak jakbyśmy oboje bardzo stracili zainteresowanie.
    I teraz sam nie wiem jak to będzie, bo chciałem zakończyć sprawę na spotkaniu, byłem gotów zerwać, ale zobaczyłem, że jej zależy i postanowiłem, że warto jeszcze powalczyć o ten związek.
    Najlepsze w tym wszystkim, że nigdy wcześniej nie kłóciliśmy się, wszytko było ok. Była przestrzeń, może nawet za dużo (z wyjątkiem week). Dziewczyna zawsze była na tak. Ja raczej też jej nie odmawiałem. Może czasami wcześniej wychodziłem od niej, co zawsze ją dziwiło i nawet o tym rozmawialiśmy, bo powiedziała mi, że dlaczego tak nagle ją zostawiam. Mówiłem, że mam inne zajęcia i żeby nie odbierała tego źle.
    Nie wiem Paweł. Raczej zerwanie teraz nie wchodzi w grę, będę po prostu oceniał jej zachowanie. Chociaż będzie to trudne, bo odkryłem przez ostatnią rozmowę wszystkie karty i przyznaję Ci rację, że źle zrobiłem. Twoja wersja działania pozwoliłaby na lepszą ocenę sytuacji. Nie wiem czy moje zainteresowanie ulegnie zmianie, chociaż po ostatnim spotkaniu znowu zaczęło mi zależeć (tylko na jak długo?), ale czy to była gra z jej strony, ciężko na razie ocenić (obstawiam, że bardzo jej zależy).

    Reply

    Paweł Grzywocz October 8, 2017 at 22:52

    Tak, oboje obniżyliście swoje zainteresowanie względem drugiej osoby. Przejadło się, jak w artykule: “Jak często spotykać się z dziewczyną”. Są tam tez przydatne komentarze do Jowity. Powinny być większe niż mniejsze szanse na naprawienie tego. Po prostu przejadło się chwilowo miejmy nadzieję i wprowadzenie tęsknoty powinno naprawić sprawę, jeśli wszystko inne było ok.

    Reply

    wojownik October 9, 2017 at 08:31

    Dzięki Pawle za pomoc
    A ten komentarz do Jowity – wybitny. Polecam :)
    Pozdrawiam

    Reply

    mbvv October 8, 2017 at 21:21

    Co zrobić z sytuacją, gdy dziewczyna nie wie co ma robić bo wcześniej nie byla w związku i nie wie czy chciałaby w niego wchodzić? Zainteresowanie jest

    Reply

    Paweł Grzywocz October 8, 2017 at 22:57

    Jeśli dziewczyna “nie wie”, to znaczy, że robisz jej presję i jeszcze nie jest wystarczająco zainteresowana albo od początku nie jest zainteresowana i spotyka się na siłę, żeby nie być sama albo zabiłeś jej zainteresowanie, ale jeszcze próbuje się spotykać. Generalnie niewiele z tego wynika poza tym, że słowa “nie wiem” oznaczają niskie zainteresowanie. Pytanie, czy jest to zainteresowanie poniżej krytycznego poziomu i już nic się nie da zrobić, czy po prostu trzeba więcej czasu. Jest to podobna sytuacja, jak w artykułach: “Dziewczyna po rozstaniu – jak postępować”, “Dziewczyna boi się związku i zaangażowania”, “Dziewczyna nie wie, czego chce”, “Brak chemii na początku związku” oraz cały program “12 randek”. Jakbyś był wyzwaniem, tajemnicą, zwiększał zainteresowanie dziewczyny, to by nie mówiła takich głupot, że nie jest na coś gotowa. Za bardzo i zbyt szybko ją przycisnąłeś. Nie jesteś wyzwaniem ani tajemnicą. Ewentualnie spotykasz się faktycznie z dzieckiem poniżej 23 lat, która nie wie, czego chce od życia, ale zasady wyzwania tak działają na ludzką naturą, że nawet młoda dziewczyna chciałaby Cię usidlić. Winę na niedojrzałość dziewczyny można zwalać, gdy przestrzegałeś wszystkie zasady atrakcyjności, wyzwania, tajemnicy, przestrzeni, tęsknoty, a to wiesz tylko Ty.

    Reply

    mbvb October 9, 2017 at 07:50

    Chemia jest. Z tego co mówiła, to robię jej presje, bo źle to rozegrałem. Ograniczyć kontakt teraz? Czy jak postąpić? Byłem zbyt dostepny i przez pewien czas nie mogła mnie brać na powaznie, bo robiłem sobie z niej jaja i teraz nie wie co sama ma o tym myśleć.

    Reply

    Paweł Grzywocz October 9, 2017 at 08:13

    Tak, zwolnij relację i prowadź według artykułów, które wymieniłem i planu 12 randek. Tytuły artykułów wpisz w google.

    Reply

    mbvb October 9, 2017 at 12:34

    Ograniczyć kontakt, ochłodzić? Jak się również komunikujemy przez smsy? Wiem że to nie jest wg twojej rady. Mówi że problem nie jest we mnie tylko że ona bez uczuć się nie będzie angażować

    Reply

    Paweł Grzywocz October 9, 2017 at 12:58

    No to poczytaj, że jak się dziewczyna obraża, zniechęca, bo za nią nie biegasz, jak piesek, to ona jest toksycznym wampirem uwagi, maniaczką kontroli, niedowartościowaną księżniczką dramatu, obrażalskim dzieckiem. Wyszukaj artykuły: “Dziewczyna wymaga ciągłych smsów”, “10 toksycznych typów kobiet”, “4 toksyczne typy kobiet”, “Maniaczka kontroli”, “Wampir emocjonalny obraża się o byle co”.

    Reply

    Robert September 25, 2020 at 15:21

    Taka sytuacja: Oboje znają się z liceum. Nie są parą. Studia w różnych miastach. Pierwsze lata pracy w różnych miastach. Odleglość ok. 200 km. On- stabilna, wysoka pozycja zawodowa, mieszkanie; ona- początki kariery naukowej. Zostają parą( nie pytaj jakim cudem- nie wiem! :D ). Ona jeździ do niego na weekendy- nie wszystkie, ale często. On do niej przyjeżdża BARDZO rzadko. Ona chcąc robić karierę w swej dziedzinie NIE przeprowadzi się do niego, on -choć mógłby- tego nie robi. Trwa to już dwa lata. Rok temu mieli kryzys(?), bo dziewczyna okazywała bardzo wyraźne zainteresowanie innemu facetowi w miejscu swego zamieszkania, ale on wiedząc o tamtym NIC nie zrobił, poza dawaniem oznak zainteresowania słabszych niż ona. Efekt- ona ochłodła( znaczy tak to widać) wobec miejscowego i nadal jeździ do tamtego. Jak oceniasz szansę na trwanie Jej związku na odległość. Czego oczekiwała od miejscowego faceta NIE zrywając wpeirw z tamtym? Co to za rodzaj kobiety? Toksyczna czy w miarę normalna?

    Reply

    Paweł Grzywocz September 25, 2020 at 18:31

    Tkwienie w związku na odległość dłużej niż 6 miesięcy zaczyna powodować narastający konflikt, rozpad i co raz większe męczenie się. Skoro nie ma szans, żeby on się do niej przeprowadził, a ona do niego też nie chce, to są ze sobą ciągle skonfliktowani mimo upływu lat, ale są też przywiązani do siebie, boją się decyzji o zmianie, więc trwa to dalej. W chwilach zwątpienia, gdyby ta dziewczyna znalazła kogoś, kto też się jej podoba, to prawdopodobnie przyspieszyłoby to jej decyzję o rozstaniu. A tak, to sobie póki co testuje teren, a starego trzyma, żeby się nazywało, że kogoś ma. Od nowego faceta mogła oczekiwać dowartościowania się, zabicia nudy, pocieszenia, potencjalnego następcy. To już ryzyko tego następcy, czy ona rzuci chłopaka po 2 czy po 22 tygodniach albo wcale go nie rzuci i będzie lecieć na 2 fronty, dlatego zajęte dziewczyny należy też traktować, jak jedną z wielu, rezerwową dziewczynę, która musi najpierw być wolna zanim otrzyma częstsze i dłuższe spotkania (raport: “Jak traktować zajętą dziewczynę pdf”).

    Reply

    big August 20, 2021 at 14:28

    Taka sytuacja. Poznaliśmy się na 90-dniowym szkoleniu online (zoom). W ramach szkolenia działaliśmy razem jako partnerzy. Były rozmowy telefoniczne i na zoom. Dzieli nas odległość 45-60 minut drogi. Zaproponowałem, że możemy się spotkać jak będę przejazdem, ale nie składało mi się za bardzo, więc nie doszło to do skutku. Dziewczyna co jakiś czas inicjowała kontakt. Prowadzi firmę. Teoretycznie było to w sferze zawodowej, ale raczej odbierałem to jako chęć podtrzymania znajomości. Raz poprosiła mnie o większą przysługę, którą wykonałem. Postawiła przede mną duże wyzwanie, ale uznałem to za koleżeńskie poratowanie sytuacji i się zgodziłem. Miałem przez chwilę taką myśl, że pewnie dla tego była wcześniej taka miła, ale chyba się myliłem i to tak wyszło przypadkiem. Nie oczekiwałem wynagrodzenia (dla mnie to było mocne wyjście ze strefy komfortu i niezłą nauka rozwijająca w praktyce wiedzę ze szkolenia). Zaproponowała mi w ramach wdzięczności spotkanie i obiad w miejscu, które wybiorę. Spotkaliśmy się. Teoretycznie miał to być biznes lunch, a wyszła jakby pierwsza randka. Jakby, bo ja to traktowałem na luzie (i dobrze, bo gdybym myślał o tym jak o randce to pewnie bym spalił temat). Widziałem, że jest podekscytowana naszym spotkaniem. Miałem ochotę pociągnąć to dalej, ale właśnie ta odległość budziła moje mieszane uczucia i odpuściłem, nie proponowałem nic dalej. Poznałem inną kobietę trochę bliżej (w odległości i fizycznie ;) ), ale przy niej popełniłem tak dużo błędów, że nie ma sensu do tego wracać (za dużo telefonów, za dużo komunikatora itd. dałem sobie na luz, moje ego trochę walczyło, ale wiem, że dobrze zrobiłem, że odpuściłem po lekturze Twoich artykułów). Tamta “bizneswoman” jednak nie odpuszcza i sama ostatnio się odezwała. Znowu niby drobna prośba, ale wiem, że to tylko po to, żeby później zadzwonić do mnie bez skrępowania. Na koniec skwitowała, że fajnie by było, jakbym sam zadzwonił do niej czasem. Nauczony niedawnym doświadczeniem (a teraz potwierdziłem to czytając Twój artykuł), zaproponowałem, że tym razem jak będę w okolicy, to dam znać wcześniej i zaproszę ją na kawę, zgodziła się chętnie. Zamierzam się teraz spotkać i przejąć inicjatywę. Kobieta jest interesująca, atrakcyjna, na moje oko już inwestuje w naszą relację. Tylko ta odległość. Jestem w stanie bywać u niej nie częściej niż raz w tygodniu, zastanawiam się czy to ma sens? Tym bardziej, że na miejscu pojawiła się kolejna ciekawa kandydatka. Zawsze kręciły mnie wysokie dziewczyny (sam mam 190), a spotykałem się ciągle z takimi ok 160. Z tą na miejscu się znam, mieliśmy okazję razem pracować 2 lata temu kilka razy, a na ostatnim zleceniu (bez wnikania w szczegóły), mieliśmy okazję potańczyć trochę i się podtykać (i nie tylko z mojej inicjatywy). Widziałem bardzo dużo oznak zainteresowania moją osobą. Ta na miejscu, fajna, wesoła (10 lat młodsza) ale znowu niska. Tamta druga prawie 100 km dalej, ale w końcu wysoka (na oko 175). Tylko bliższa mojemu wiekowi (ja mam 45+). Trochę mnie to zastanawia, bo spotykam same rozwódki w tym wieku. Mam wrażenie, że jest trochę nieśmiała. Prowadzi firmę, może nie każdy do niej startuje? Wspominała o jakiejś toksycznej wcześniejszej wieloletnie relacji. Ja nie jestem już dla niej mocno tajemniczy, bo już w ramach szkolenia musiałem się uzewnętrznić, także zna też moje słabości. Teraz mam dylemat jak przeczytałem ten artykuł, czy od razu ją skreślić bo to nie ma sensu, czy próbować obie jednocześnie i wybrać?

    Reply

    Paweł Grzywocz August 20, 2021 at 15:04

    Podobny komentarz o różnicach wieku i szukaniu ostatnio tutaj oraz polecam też drugi artykuł o odległości tutaj. Nie musisz wybierać żadnej z tych dziewczyn, tylko znaleźć w okolicy taką, która Ci odpowiada bez wybierania pomiędzy wzrostem a odległością.

    Reply

    Leave a Comment

    Previous post:

    Next post: