Jak Zapytać Dziewczynę o Chodzenie i Poprosić o Bycie Razem i Związek?

by Paweł Grzywocz on 2 January 2019

“Gdy dziewczyna nas zwodzi, bawi się naszymi uczuciami i karmi się uwagą, to trudno oprzeć się pokusie zapytania jej, po co się
z nami spotyka, ale lepiej wtedy po prostu zniknąć, jeśli ona się odsuwa przy pocałunku i nie dąży do zwiększenia częstotliwości spotkań.”

jak się zapytać dziewczynę o chodzenie
Jak zapytać się dziewczyny o chodzenie? Jak poprosić dziewczynę o związek?

W tym artykule dowiesz się:

  • Dlaczego nie warto pytać dziewczyny o bycie razem i chodzenie
  • Jak zapytanie o chodzenie zabija Twoją atrakcyjność i godność
  • Dlaczego to dziewczyna powinna bardziej potrzebować Ciebie niż Ty ją
  • Jak sprawić, aby to dziewczyna Ciebie zapytała o bycie razem, związek
    i wyłączność
  • Po co w ogóle jest chodzenie ze sobą na randki
  • Jak zapytać dziewczynę o bycie razem i związek?

    Nie ma sensu pytać dziewczynę o chodzenie, ponieważ to ona powinna Ciebie poprosić, zapytać o związek, gdy już ją oczywiście odpowiednio w sobie rozkochasz przez 10 do 12 randek.

    Czasami dziewczyna spyta, gdzie to zmierza w okolicach 7 spotkania pod warunkiem, że sam będziesz tajemniczy w tej relacji i nie wyłożysz pierwszy kart na stół, tylko będziesz z nią randkował, będzie się wam świetnie spędzało czas, a na końcu spotkań będziesz dawał jej pocałunek w usta, żeby nie myślała, że to koleżeńskie spotkania.

    W ten sposób dziewczyna będzie się zastanawiać, gdzie to zmierza w przeciwieństwie do sytuacji, w której facet pyta na sucho, co ona do niego czuje.

    Jak zapytać się dziewczyny o chodzenie i bycie razem?

  • Jeśli zapytasz się dziewczynę o chodzenie pierwszy i poprosisz ją o związek, to ona najczęściej powie Ci, że nie jest jeszcze gotowa na związek, nie czuje tego, chce tylko przyjaźni, nie wie, co czuje i nie wie, czego chce oraz tego typu wymówki, że jesteś świetnym facetem, ale ona nie jest gotowa na związek lub nie szuka teraz chłopaka – mówią tak, żeby nas nie urazić albo po prostu znikają bez słowa i unikają spotkań.
  • Prawda jest taka, że gdy zapytasz dziewczynę o chodzenie i poprosisz o związek, to zabijesz jej zainteresowanie Tobą, jej ciekawość i całą otoczkę potrzebną do rozkochania dziewczyny.

  • Dzieje się tak dlatego, że kobiety rozwijają uczucia i zakochują się powoli.
  • Potrzebują się lepiej poznać przez kilka miesięcy.
  • Nie potrafią tak na zimno zapytać o chodzenie na jednej z pierwszych randek
    i ustalić, że teraz będziecie parą.
  • To tak nie działa.jak poprosić dziewczynę o chodzenie
  • Uczucia rozwijają się stopniowo.
  • Wzrastają, jak nasionko zasadzone w glebie. Zapytanie się dziewczyny o chodzenie
    i poproszenie o związek jest jak wylanie na takie nasionko wiadra wody.

    Nie sprawi to oczywiście, że ziarenko natychmiast urośnie, tylko zgnije
    i umrze. Dokładnie tak samo, jak zainteresowanie dziewczyny, gdy ją zapytasz
    o chodzenie i poprosisz o związek.

    Jak zapytać dziewczynę o chodzenie na fb lub przez sms?

    Najlepiej pozostaw ten temat dziewczynie, a Ty po prostu spędzaj z nią świetnie czas na randkach, dawaj jej całusa w usta i traktuj ją, jak potencjalną dziewczynę w sensie flirtuj z nią, drocz się, bądź wyzwaniem i tajemnicą, dobrze się z nią baw, niczego nie oczekuj i prowadź interesujące rozmowy zapoznawcze pełne emocji.

    Nie pytaj nigdy i nigdzie dziewczyny bezpośrednie o chodzenie, a już na pewno nie pytaj o żadne chodzenie, bycie razem przez fb lub przez sms, ponieważ tak robią dzieci w szkole podstawowej lub gimnazjum oraz jest to bardzo niedojrzałe, powierzchowne, ponieważ para potencjalnych partnerów nie potrafi tak w ciemno określić po kilku spotkaniach, czy chcą ze sobą chodzić.

    Poza tym chodzenie ze sobą powinno służyć rozpoznaniu, czy chcielibyście spędzić razem resztę życia czy jednak byście tego nie chcieli, więc sama decyzja o chodzeniu również brzmi dość poważnie, bo może prowadzić takie chodzenie do małżeństwa, a to jest niepotrzebna presja na początku nowej relacji.

    Dlatego najlepiej jest traktować każde spotkanie, jakby było ostatnim, niczego nie oczekiwać, na nic nie robić presji, dobrze się bawić, miło spędzać czas, a związek wyniknie wtedy bardziej naturalnie na skutek regularnego spędzania czasu na randkach zakończonych romantycznym, krótkim pocałunkiem w usta, aby zawsze pozostawić ją spragnioną więcej.

    jak zapytać się dziewczyny o chodzenie i związek

    Jak poprosić dziewczynę
    o chodzenie?

    O nic takiego jej nie proś, tylko pozwól jej się zastanawiać, co Ty do niej czujesz.

    Rozkochaj ją według programu
    12 randek, a ona wtedy sama zapyta Ciebie o chodzenie i poprosi o związek, i bycie razem.

    Wiele dziewczyn spotyka się z nudów i się nie przyznają do tego

    Sporo dziewczyn randkuje również z nudów w celu dowartościowania się, więc zapytanie się takiej dziewczyny o związek tym bardziej nie sprawi, że ona się przyzna, że zabija z Tobą czas, a gdyby była Tobą szczerze zainteresowania, to ją przestraszysz takim pytaniem.

    Dlatego nie ujawniaj na początku relacji wprost, gdzie to zmierza, nie mów nic o związku, tylko mów ogólnie, że chcesz “wnieść trochę szczęścia” albo “uśmiechu do jej życia”.

    Żartuj, że “nie jesteś taki szybki i może najpierw jakiś spacer, kolacja i pogadacie o tym kiedy indziej”. Było o takich sytuacjach, gdy np. dziewczyna jest po rozstaniu.

    Dopiero po co najmniej 5 spotkaniach i pocałunku, gdyby dziewczyna spytała, czy traktujesz ją poważnie itp. pośrednie pytania o Twoje uczucia, to wtedy odwracaj role.

    Odpowiadaj pytaniem “Dlaczego pytasz?” i prowadź rozmowę w taki sposób, aby ona pierwsza ujawniła, czego oczekuje od Ciebie i dopiero wtedy się zgódź, co jest dokładnie krok po kroku wytłumaczone w programie 12 randek, a także przypominane
    w programach “Tranzycje, przejścia do flirtu” i “Jak utrzymać związek”, aby nie przegapić tego ważnego kroku, ujawniającego wysokie i prawdziwe zainteresowane kobiety.

    Wiem, że czasami, gdy dziewczyna nas zwodzi i bawi się naszymi uczuciami i karmi się uwagą, to aż się prosi, aby ją zapytać, po co się z nami spotyka, ale lepiej wtedy po prostu zniknąć, jeśli ona się odsuwa przy pocałunku lub nie dąży do zwiększenia zaangażowania w relację.

    Pozdrawiam,
    Paweł Grzywocz
    “Każdego dnia zrób jedną małą rzecz, której się boisz”
    “Zawsze pomyśl, co zrobiłby przeciętny facet, a później tego nie rób”
    “Zawsze inwestuj w rozmowę”
    “Bez prawdziwego zainteresowania kobiety nic nie może się zacząć ani trwać”
    “Do rozwodu wystarczy jeden toksyczny charakter”

    Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek
    Jak utrzymać związek
    PewnoscSiebieW90Dni.pl
    77 Technik Flirtu
    Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni
    Najlepsze miejsce do poznawania kobiet
    Jak-Zdobyc-Dziewczyne.pl/mapa-sukcesu

    Daj znać, jakie są Twoje doświadczenia w pytaniu się dziewczyny
    o chodzenie i związek oraz czy zdarzyło Ci się kiedyś, żeby dziewczyna była potem szczerze zainteresowana i się za Tobą uganiała.

    jak zdobyc dziewczyne w 12 randek


    Jeśli spodobał Ci się artykuł, to odbierz bezpłatny raport i zaawansowane porady mailowe:

    Twój email posłuży tylko i wyłącznie
    do komunikacji między nami.

    VN:F [1.9.20_1166]
    Oceń Proszę Wpis:
    Rating: 2.1/5 (11 votes cast)
    Jak Zapytać Dziewczynę o Chodzenie i Poprosić o Bycie Razem i Związek? , 2.1 out of 5 based on 11 ratings

    Poszukiwano

    • https://www jak-zdobyc-dziewczyne pl/blog/jak-zapytac-dziewczyne-o-chodzenie-i-poprosic-o-bycie-razem-i-zwiazek/
    • Jak zapytać dziewczynę o chodzenie
    • Jak namówić dziewczynę żeby się do mnie zadzwoniła

    Podobne wpisy:

    Zostaw swój komentarz...

    { 68 comments… read them below or add one }

    Damian January 2, 2019 at 18:39

    Wyjaśnianie czegoś z dziewczyną nie ma sensu. Mnie jedna dziewczyna lekko zwodziła, dając sygnały, że podobam się jej, a jak zagadywałem albo pisałem do niej, to mnie zlewała na starcie. To mnie tak wkurzało, że w końcu zapytałem (przez fb) o co w tym chodzi. Skończyło się to tak, że zostałem desperatem, którego bała się. Dlatego lepiej nic nie wyjaśniać, nie pytać o nic, nie kończyć teatralnie znajomości, po prostu to olać.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 2, 2019 at 18:46

    Dokładnie, nie dawać im amunicji ani satysfakcji, że nas coś dotknęło. Do 10 spotkań to jest zabawa i nic nie jest na poważnie. Każde spotkanie może być ostatnim.

    Reply

    Michał Lxxx January 2, 2019 at 21:50

    Ten mechanizm pytania się kobiety o związek, zawsze wynika z braku wiedzy.
    My faceci jako logiczne istoty, działające na zasadzie “włącz/wyłącz” jesteśmy w stanie, gdy kobieta nam się podoba, tak po prostu ustalić z nią “dobra, to jesteśmy razem i jedziemy z tym koksem”.

    Z kobietami tak się nie da.

    Facet blokuje się emocjonalnie, NIE WIE JAK DOPROWADZIĆ DO ZWIĄZKU, bo nikt go tego nie nauczył (bo kto miał, tego faceta nauczyć, jak to wszędzie temat tabu), więc robi to tak jak umie, czyli LOGICZNIE coś ustala, bo kobieta się jemu podoba.

    No i jest po zawodach.
    Uważam, że większość facetów chociaż 1 raz poległa w taki sposób próbując logicznie kobietę przekonać do siebie :-)

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 09:44

    Oprócz braku wiedzy też małpujemy to, co oglądamy w tv od dziecka albo to, co robią inni. Często w filmach facet nie potrafi nawet wydusić słowa i coś duka, a dziewczyna się domyśla, czego ten nieboraczek by chciał i go prowadzi za rączkę, jak zagubione dziecko. W szkole podstawowej potem małpują jakieś chodzenie za rękę, np. na dyskotekę szkolną lub na zielonej szkole. Próbujemy się dopasować do grupy, dorównać tym “lepszym”. Często takie infantylne podejście do relacji zostaje potem z nami do życia dorosłego i potem mężczyzna w wieku 30 lat myśli, że musi kobietę na randce najpierw złapać za rękę. Skoro niemal wszystkie zagrania tego typu są krępujące i zbyt oczywiste (brak flirtu, tajemniczości), że kończą się odrzuceniem, to niedziwne, że mało kto chce o tym rozmawiać. Raczej tylko kobiety, dziewczyny rozmawiają między sobą o tym, jak jakiś chłopak je zawstydził, skrępował emocjami i wszystko popsuł. Mężczyźni o tym nie porozmawiają ze sobą, bo to przecież “obciach” tak sromotne porażki. Z resztą, co ma doradzić kumpel, który się nawet do nikogo nie odzywa.

    Reply

    mbvb January 3, 2019 at 16:50

    A po co kobiecie znajomi mężczyźni, przyjaciele? Otaczanie się nimi? Czy tak naprawdę kolega kobiety czy przyjaciel nic nie zyskuje, a kobieta tak? No bo jaki zysk ma mężczyzna z tego, że ma koleżanki czy przyjaciółki? Kobieta może zyskać na koledze, przyjacielu pomoc w różnych sprawach, typu ochrona czy bezpieczeństwo. A co mężczyźnie może dać kobieta oprócz związku i seksu w nim?
    Rozmowę?
    Zrozumienie?

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 16:58

    W relacjach w pracy lub w szkole kobieta, jak i mężczyzna mogą pomagać sobie w codziennych obowiązkach i sprawiać miłą atmosferę w pracy lub w szkole. Rozmowa też może być interesująca i sprawiać znajomym przyjemność.

    Reply

    Michał Lxxx January 3, 2019 at 19:48

    Paweł,
    kiedyś napisałeś jakoś tak że
    “WYZWANIE to nieliczna “broń” jaką ma mężczyzna w relacji z kobietami, ponieważ jego męska rola jako agresora inicjującego jest taka, że on dużo inicjuje, a kobieta ostatecznie wybiera”.
    Jakoś tak napisałeś.

    W tym artykule również bardzo to widać.

    Cały program 12 randek jest tak skonstruowany, że zawsze zachowamy szacunek do siebie i swoją godność.
    Bo najgorszą formą odrzucenia, może być to że kobieta nie będzie chciała się dalej spotykać, nie odwzajemni pocałunku itd.
    Ale nasz sposób prowadzenia tego etapu znajomości jest właśnie taki, że SZANUJEMY SIEBIE SAMI, bo 1 spotkanie tygodniowo, telefon tylko po to aby umówić spotkanie, brak smsów, tajemniczość, niedostępność, nieprzewidywalność itd. itp, powodują że pokazujemy się jako goście z klasą, mający swoje życie.

    Brak sms, pozwala również nie zostawiać żadnych śladów że umawialiśmy się z kobietą, nie pieskujemy, nie małpkujemy, nie dajemy jej możliwości pokazywania naszych wiadomości jej głupim koleżanką, gdyby okazała się toksyczna.

    To że do niej dzwoniliśmy, nic nie znaczy, może chcieliśmy się tak sobie po spotykać, może chcieliśmy mieć koleżankę, znajomą, tylko seksu.

    Jeżeli odczytamy jej brak zainteresowania, to znikamy i zachowujemy szacunek do siebie, a kobieta często ma wtedy “zdziwko” co się stało, nie biegał, nie pieskował.

    To jest bardzo ważne.

    P.S.
    Pamiętasz kiedyś Ci pisałem, że byłem na 1 randce z kobietą, zadzwoniłem po 6 dniach, odebrała i powiedziała, że nie chce przyjść na 2 spotkanie.
    Porozmawiałem jeszcze 2 minuty grzecznościowo i po rozłączeniu się skasowałem jej numer, aby mi telefonu nie zaśmiecał.

    Wszystko odbyło się z SZACUNKIEM DO SAMEGO SIEBIE, a tyle zainwestowałem w to, że ostatnio musiałem dłużej pomyśleć jak ona miała na imię.

    Facet, który od razu goni, pisze smsy itd, rzeczywiście wychodzi na napaleńca.

    WYZWANIE naprawdę pozwala na zakończenie znajomości z kobietami, które są niezainteresowane, czy mają “ciężki” charakter, a na zwiększenie zainteresowania tych, które się nadają.

    Już to rozumiem, ale nadal lubię sobie przeczytać Twój nowy artykuł, gdy coś podeślesz :-)

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 19:52

    To super, cieszę się, że masz to usystematyzowane i dalej śledzisz nowe wpisy.

    Reply

    mbvb January 5, 2019 at 11:17

    A do tego wszystkiego trzeba mieć odpowiednie wartości, przede wszystkim być ugruntowanym w sferze seksualnej. Jeśli nie chodzi nam o seks to wyzwanie i cała reszta ma sens. A jak seks, tylko i wyłącznie to wtedy mamy problem ze swoimi wartościami i uzależnieniem od seksu.

    Reply

    S January 3, 2019 at 18:40

    Teatr to fajny pomysl na spotkanie, wejscie jest za darmo czy nalezy to traktowac tak jak kino i raczej odpada.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 18:45

    Na pierwsze kilka spotkań, jak jest za darmo i na krótko, około godziny przedstawienie, to super. Ważne, żeby nie przepłacać i nie patrzeć się w 1 punkt bez rozmowy na pierwszych około 5 spotkaniach zanim ją pocałujesz w usta, bo wtedy tracicie czas na oglądanie czegoś, zamiast się poznawać i rozmawiać, więc od 5 spotkania optymalnie, a wcześniej wystarczy na krótko jakaś wystawa obrazów w domu kultury, deser, pierogi, knajpka z grami planszowymi, żeby był balans między rozmową a oglądaniem czegoś, bo jeśli coś 2 godziny oglądacie, to masz 2 godziny rozmowy w plecy i się nie poznajecie.

    Reply

    S January 3, 2019 at 19:06

    Już ja pocałowałem, więc jest ten kontekst ustalony. I tak godzine najpierw byśmy porozmawiali a dopiero później poszli na przedstawienie to jakieś 3 godz by były. Z tym że musiałbym przełożyć spotkanie bo dowiedziałem się o tym po ustaleniu spotkania.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 19:50

    Zależy, ile macie spotkań, jaki ona ma grafik i ile dni wcześniej ją uprzedzisz o zmianie terminu, żeby zachować szacunek do jej czasu. Zależy, czy jest to pewna dziewczyna, wysoce zainteresowana. W razie jakichkolwiek wątpliwości wolałbym nie ruszać ustalonego terminu. A jeśli dziewczyna jest bardzo zainteresowana, elastyczna i mam parę dni, aby ją uprzedzić, to można spróbować. To oczywiście uwzględniając, że żyjesz i prowadzisz randki, dmuchając na zimne, aby wyeliminować niepotrzebne nieporumienienia.

    Reply

    markwahlberg January 3, 2019 at 20:25

    Prowadziłem relację z dziewczyną wg planu 12 randek, wszystko od początku układało się idealnie, przychodziła na spotkania, odwzajemniała pocałunki i sama je inicjowała, mówiła komplementy i z czasem sama zaczęła mnie zapraszać i płacić. Zapytała o 2 spotkanie w weekend po 10 spotkaniu. Widziałem, że jest zakochana, tego nie da się udawać. Próbowałem ją sprowokować, żeby sama zapytała o związek, ale widać było, że bardzo się krępuje. Zapytałem wtedy czy chce, żebyśmy byli parą – odpowiedziała, że tak bardzo i potwierdziła, że nie spotyka.się z innymi facetami. Nic to między nami nie popsuło, ale zdecydowałem się na tą rozmowę tylko ze względu na jej zainteresowanie, na szczęście nie było za wcześnie. Dziś jesteśmy razem prawie rok, jest praktycznie idealnie. Dziewczyna ma drobne wady, ale przejawia wszystkie cechy kobiety na całe życie, jest piękna i jak tylko dam jej trochę więcej przestrzeni, jej zainteresowanie peakuje. Nigdy nie poznałem lepszej dziewczyny i na szczęście będąc już innym, uświadomionym facetem dzięki materiałom Pawła nie schrzaniłem tego. Faktycznie jest to cudowne uczucie kiedy piękna kobieta mnie goni i widać, że jej zależy.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 20:42

    Gratuluję samodyscypliny i pracy nad sobą. Cieszę się, że wybrałeś dobrą kobietę. Gdzie ją poznałeś? Skoro widziałeś, że jest zakochana, to pewnie dawała jakieś pośrednie sygnały, że chciałaby wiedzieć, co do niej czujesz, co o niej myślisz, gdzie to zmierza, czy traktujesz ją poważnie, czy moglibyście się częściej widywać. Dziewczyna sama napierała na więcej spotkań. Była już właściwie ugotowana, więc poruszenie tematu wyłączności jest już albo oczywiste albo jest czystą formalnością i nie ma już żadnej walki o tajemniczość, bo ona Cię goni i spotykacie się, jak para. Jest to zgodne z zasadami budowania i utrzymywania wysokiego zainteresowania i nie ma to żadnego porównania z wyskakiwaniem z takim pytaniem o związek z czapy, gdy mężczyzna po kilku albo nawet po 10 spotkaniach nie ma pojęcia, co kobieta do niego czuje, więc takie zapytanie wprost jest tym bardziej strzałem w kolano i błaganiem. Tutaj widziałeś, że ona już JEST w Tobie zakochana, więc sprowokowanie tego tematu czy zapytanie się jej nie stanowiło żadnego proszenia się z Twojej strony, tylko raczej sprawiłeś jej tym przyjemność. Bardzo dobrze poprowadzone. Dzięki za podzielenie się doświadczeniem.

    Reply

    markwahlberg January 3, 2019 at 21:02

    Dzięki, mam dobrego nauczyciela :)
    Paradoks polega na tym, że poznaliśmy się przez neta (dodatek do miejsc z kontekstem). Raczej nikomu nie polecam, uważam, że miałem szczęście, bo ciężko tam o wymarzoną kobietę.
    Bez zbędnego pisania umówiłem spotkanie. Dalej już zgodnie z planem 12 randek

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 21:21

    Wykorzystałeś wszystkie dostępne możliwości poznawania. Gadka i pewność siebie z realnych interakcji przekłada się i emanuje z naszego zachowania i stylu wypowiedzi na portalu randkowym. Rzadko zdarzają się takie przypadki i cuda, żeby ot tak sobie napisać do atrakcyjnej dziewczyny i umówić spotkanie. Charakter wylewa się z nas w w każdej formie komunikacji. Dzięki za odpowiedź.

    Reply

    mbvb January 5, 2019 at 11:20

    Jaki portal, jeśli można wiedzieć?

    Reply

    markwahlberg January 5, 2019 at 12:02

    Tinder, ale tak jak pisałem nie polecam, każdy facet jest tam tylko klonem, dużo lepsze efekty można mieć na żywo jak się ma poukładane te tematy.

    Reply

    Artur January 3, 2019 at 20:46

    A co z pytaniem o ślub? Bo obrazek z klękającym facetem, który wyciąga przed siebie kwiatki i pierścionek i z drżeniem niepewności pyta dziewczynę “wyjdziesz za mnie?”, jest chyba tak mocno utrwalony w świadomości społecznej, że trudno byłoby o dziewczynę, która pierwsza zapyta o ślub. Raczej prawie każda czeka na oświadczyny, tak mi się przynajmniej wydaje.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 3, 2019 at 20:50

    Sztuka polega na tym, że kobieta po 1,5 roku do 2 latach związku sama zacznie kręcić rozmowę wokół tego tematu, co dalej będzie z wami i jest to sygnał, że masz zielone światło do oświadczyn, więc ponownie to od kobiety wychodzi ten temat, że jest już gotowa, a do mężczyzny odczytanie i przejęcie inicjatywy. Nie ma żadnego oświadczania się z czapy, jak Filip z konopi. Kobieta jest na to przygotowana i sama tego oczekiwała. Niespodzianką jest tylko randka, na której ją zaskoczysz. Od przyklęknięcia korona nam z głowy nie spadnie. Raz w życiu można, gdy jest to właściwa kobieta. Jest ten temat omówiony dokładnie w programie: “Jak utrzymać związek”, a także w skrócie w module o utrzymywaniu związku w kursie “Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek”.

    Reply

    Miki January 3, 2019 at 23:13

    A ja tak miałem, że to kobieta mi się oświadczyła po ok. roku znajomości, więc to się zdarza.
    Trzeba jednak “odrobić lekcje” u Pawła, być wyzwaniem, nie spieszyć się i tak naprawdę to zmuszać kobietę do wykazania się aktywnością. To jest naprawdę świetna zabawa, gdy na tyle odwróci się role, że to kobieta zaczyna wychodzić z inicjatywą, ale te pierwsze spotkania trzeba po prostu wyczekać, dbać o atrakcyjność spotkań, trzymać ją w całkowitej niepewności i nie ustalać terminu kolejnego spotkania pod koniec bieżącego spotkania, tylko rozstać się jakby nigdy nic a dopiero po ok. 3 dniach umówić kolejne spotkanie przez telefon. Można ją odwieźć pod dom, ale droczyć się i absolutnie nie chcieć wejść do jej mieszkania. Jednym słowem trzeba robić wszystko odwrotnie, niż ona się spodziewa i w efekcie pozwolić jej wykazać się aktywnością. Jeżeli zrozumiecie, że to wy jesteście nagrodą, wtedy wszystko poukłada się po waszej myśli. Nie gońcie króliczka, niech to króliczek goni was.
    Ja do mojego repertuaru wprowadziłem powiedzenie “nie mogę Ci teraz powiedzieć” i gdy moja kobieta pytała mnie o coś, a ja dla draki serwowałem jej taką odpowiedź, to ona miała w głowie gonitwę myśli, co też ja mogę kombinować tym razem. Stosuję to do tej pory i dzięki temu ona dużo myśli o mnie, próbuje rozgryzać ale nie ma pewności, co się wydarzy. Jeżeli np. będziecie umawiać kolejne spotkanie, a wasza kobieta zapyta was, co będziecie robić i usłyszy taką odpowiedź, to będzie umierać z ciekawości aż do czasu spotkania. No ale trzeba coś wymyślić, choćby to był bilard czy kilo karmy dla kaczek, ale za każdym razem coś innego.
    Dzięki Pawłowi zrozumiałem jak postępować z kobietami, po kilku coraz lepszych związkach (trzeba próbować i wyciągać wnioski z błędów) teraz mam kobietę, z którą jestem już prawie 3 lata, przez ten czas nie było ani jednej kłótni tylko kilka drobnych zgrzytów o których się nie pamięta.
    Kiedyś byłem totalnym głąbem i to dzięki Pawłowi zrozumiałem, jak ciężkim baranem byłem. Wyciągnąłem wnioski i teraz wiem sam po sobie, że można zbudować fajną relację tylko trzeba znaleźć właściwą kobietę.
    Wszystkim czytelnikom życzę powodzenia!

    Reply

    Paweł Grzywocz January 4, 2019 at 10:36

    Dzięki za podzieleni się doświadczeniem i gratuluję sukcesu. Cieszę się ogromnie, że dobrze pojąłeś ten temat i nauczyłeś się prowadzić relację tak, żeby wam obojgu dawała wiele radości. Kobieta najbardziej szczęśliwa jest, gdy też może się wykazać i ma co robić, żeby nas zdobywać, a dla nas też to jest wspaniała sytuacja. Niech wam się dalej układa.

    Reply

    Łukasz January 4, 2019 at 15:19

    Ja po długich poszukiwaniach w końcu znalazłem :) I powiem tak,na przestrzeni lat i randek i kontaktów z dziewczynami, nie wiem jak to jest ale wygląda to tak jakby baby miały wgrany jakiś program dzięki któremu wiedzą co robić, by krok po kroku doprpwadzić do związku jeśli są zainteresowane a jeśli nie są to spławić gościa bez większych ceregieli. Przykład bardzo powtarzalny i przekonałem się o tym na własnej skórze nie raz, jeśli dziewczyna jest zainteresowana to na pierwszym spotkaniu zawsze zainicjuje dotyk i znajdzie na to sposób, nawet jak jest nieśmiała. Takich przykładów jest wiele, ale do czego zmierzam, My faceci często działamy na oślep często robiąc z siebie idiotów przy okazji, a przydało by się żeby taka wiedza była przekazywana sobie w męskim gronie, ewentualnie ojcowie swoim synom żeby oszczędzić im niepowodzeń. Także panowie kończąc ten krótki wywód doradzę wam jeszcze żeby przestudiować dostępne tutaj materiały bo są wartościowe i nie ma potrzeby żeby uczyć się na własnych błędach i wymyślać koło od nowa. A po drugie chodzić na randki, nawet te nie udane czegoś zawsze was uczą i możecie z nich wynieść coś co przy innej okazji i innej dziewczynie obrócicie na swoją korzyść i odniesiecie sukces
    Pozdrawiam.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 5, 2019 at 10:42

    Tak, relacje to poletko kobiet. Bez odpowiedniego przygotowania to jest jak stawanie na ringu z zawodowym bokserem. Kobiety mają intuicję, potrafią od razu dobrze wyczuć emocje, mają nad nami sporo przewagi. Pozostaje to nadrobić i wyrównać szanse. Gratuluję pokonania męskiej dumy i opanowania tej jakże ważnej sfery życia.

    Reply

    Michał Lxxx January 5, 2019 at 22:09

    No ja tak miałem.
    Byłem jak organizm bez układu odpornościowego – jakikolwiek wirus, czy bakteria mógł mnie zabić.

    Przez brak wiedzy i sprany mózg przez filmy, społeczeństwo itd, kobieta tak “strzaskała mi gębę”, że chyba rok się emocjonalnie po tym zbierałem.
    Dosłownie jak wyjście na ring z zawodowym bokserem.

    PUA pozwoliło mi zacząć podchodzić, ale zrobiło spustoszenie emocjonalne i o mało co zniszczyłbym sobie poczucie wartości, bo ilość odrzucenia z automatu na ulicy jest olbrzymia.

    Potwierdzam:
    Paweł Grzywocz jest JEDYNYM w polskim internecie, który tak dobrze uczy relacji damsko – męskich.

    Jest jeszcze jedna osoba, która świetnie naucza o emocjach i relacji sam ze sobą, ale tematyki relacji nie nauczy tak jak Ty Pawle.

    Reply

    JackSparrow January 4, 2019 at 16:09

    Pawle, jak zniechęcić dziewczynę w związku do pisania do mnie na messendżerze? Jak jeszcze się spotykaliśmy, nie przyjąłem jej zaproszenia na FB tłumacząc się, że Twoim tekstem “że muszę mieć 10 spotkań”. Ale jak już byliśmy w związku to przyjąłem zaproszenie. Większosć spraw omawiamy na żywo oraz przez telefon. Przez FB uzgadniamy sprawy techniczne, jak np rejestrację na jakieś wydarzenie, linki do rzeczy o których rozmawialiśmy czy wymianę jakichś ciekawych artykułów. Jednak dziewczyna sama przyznała, że to fajna okazja do zagadania i kontaktu tak przy okazji. Wiadomo, powiedzenie wprost “nie pisz do mnie na MS” jest słabe. Zostają teksty “wolę patrzeć w twoje oczy” i “ustalimy na spotkaniu”. Ponadto jak gadaliśmy o postanowieniach noworocznych, zasugerowałem, iż zastanawiam się nad usunięciem MS w nowym roku. Jaka Twoim zdaniem dawka messendżera jest zdrowa w związku? Niestety online jestem 24 h (praca przez Internet).

    Reply

    Paweł Grzywocz January 5, 2019 at 10:44

    Tak samo, jak tutaj. Do znudzenia urywasz konwersacje tekstami, że dowie się na spotkaniu itp. przykłady z artykułu. Odpisujesz również po pracy i po godzinie, żeby nie powstała konwersacja.

    Reply

    JackSparrow January 8, 2019 at 15:03

    Dzięki. Ukryłem status na MS jednak + stosuje twoje rady. Działa jak na razie.

    Reply

    Michał Lxxx January 5, 2019 at 21:58

    Paweł,
    zwrócę uwagę jeszcze na jedno zjawisko, którego doświadczyłem ostatnio.

    Tak jak kiedyś pisałem, całkowicie porzuciłem robienie tzw. “zimnych podejść” czyli wychodzenie na jakieś tam celowe Day Game (nawet jak to dzisiaj piszę, to idiotycznie to brzmi ;-) )
    Na “zimno” zdarzy mi się zagadać, ale tylko PRZY OKAZJI i do kobiety, która naprawdę szczerze mi się podoba, czyli rzadko.

    Natomiast od września 2018 r postawiłem na kontekst, social i działanie punktowe.
    Na kontekście też mało kobiet atrakcyjnych, ale nie o tym chciałem.

    Zdarzają się wydarzenia, że ludzie się powtarzają (wydarzenia cykliczne np. 1 raz w miesiącu), czy na innych wydarzeniach spotykam te same osoby.
    Wiesz, że niektóre kobiety mają tak niski poziom inteligencji emocjonalnej, że mnie unikają lub “krzywią ryja”, gdy mnie widzą, bo je “podrywałem” :-)

    Większość nie i jest spoko, mam z nich jakieś tam znajome, bo był brak zainteresowania, a najczęściej facet/mąż/dzieci, ale zdarzają się takie, że jest ucieczka, bo je na kawę zaprosiłem.

    Wolę tak, niż miały by o mnie niby “dobre zdanie” czyli w praktyce neutralne, żadne, nijakie.
    Wolę mieć je za “wroga” niż miałaby kobieta, która mi się podoba uważać mnie za eunucha, wykastrowanego chłopca, bezpłciowego chłopczyka.

    Ale nie jest to dla mnie komfortowe, że pokazuje kobiecie zainteresowanie, a ona mnie “nienawidzi”.
    No głupie.
    Są to oczywiście MNIEJSZOŚCIOWE przypadki, ale jednak występują i dobrze wiemy, że to świadczy o głupocie tych kobiet, niedojrzałości emocjonalnej pomimo 30 lat na karku, ale jednak.

    Z resztą sam pisałeś, że też mieli Cię za “podrywacza” bo na uczelni zagadywałeś do dużej ilości kobiet, czy ludzi w ogóle, co dla społeczeństwa co ma zakute łby, jest dziwne…

    Reply

    Paweł Grzywocz January 6, 2019 at 12:24

    Są to pojedyncze lub mniejszościowe przypadki, gdy dziewczyna się krzywi, bo okazałeś jej kiedyś zainteresowanie i są to osoby mocno niedojrzałe, więc nie ma sensu się nimi przejmować. Możesz natomiast ograniczyć takie przypadki praktycznie do zera. Jak? Gdy rozmawiasz dłużej z dziewczyną, to widzisz, jak sobie radzi z emocjami, jak tam pewność siebie, jej mimika, kontakt wzrokowy, uprzejmość w rozmowie. Łatwo potrafię rozpoznać, czy to jakiś dziwoląg, który będzie mnie potem omijał lub obgadywał. Więc tutaj pytanie do Ciebie. Po jakiego grzyba pytasz takie dziewczyny o numer lub kawę oraz jakim cudem nie potrafisz wcześniej rozpoznać, że to jakaś dziewczyna spod ciemnej gwiazdy, która będzie się potem krzywić na Twój widok. Obserwując mowę ciała i oznaki zainteresowania takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko, prawie wcale, że aż nie ma co wspominać. Odnośnie oznak zainteresowania, to też w miejscu z kontekstem dziewczyna powinna się bardziej wykazać w rozmowie, śmiać się, uśmiechać, najlepiej dotknąć, pacnąć, długo utrzymywać kontakt wzrokowy, zadawać jakieś dodatkowe pytania oprócz “A Ty?”, tylko chcieć się coś więcej dowiedzieć o Tobie, jakoś Cię zaczepiać, próbować zaimponować w rozmowie, wykazać. Jak tego nie ma, to po co ją pytać o spotkanie potem? Bo o numer telefonu to jeszcze mogę spytać treningowo, odbębnić, ona go może podać niezobowiązująco, ale wtedy znowuż widać, że ona go poda w stylu “A to masz, podam Ci” i zrobi to tak bez entuzjazmu, tylko na odczepne, więc po co w ogóle dzwonić do takiej.

    Reply

    Michał Lxxx January 11, 2019 at 14:37

    Paweł,
    są według mnie 3 główne powody braku oznak zainteresowania kobiet w miejscach z kontekstem:

    1) Brak zainteresowania nami

    2) Lęk kobiet przed odrzuceniem
    Przecież dla kobiet podryw to już samo patrzenie się na nas dłużej, uśmiechanie, rozmawianie z nami. Dla nich niepojęte jest, aby podejść do faceta i powiedzieć “cześć fajny facet z Ciebie, podobasz mi się i chcę Cię poznać”.
    Dla nich to abstrakt, tak nie zrobi nigdy.

    Więc tak jak faceci boją się podrywać kobiety, tak kobiety boją się odrzucenia, że np. zaczną rozmowę, a ja nie będę chciał rozmawiać.

    3) Społeczne pranie mózgu.
    Mama, ciocia, babcia, koleżanki pieprzą, że jak kobieta okaże zainteresowanie, to wyjdzie na dziwkę, na łatwą, że ma chcicę.

    Wszystkie te powody powodują, że one bardzo często myślą że to się samo zdarzy, czyli bierna postawa 95% społeczeństwa i mogą faktycznie nie pokazywać oznak zainteresowania.

    P.S.
    Poza tym społeczeństwo jest tak nieświadome, że przyłazi na wydarzenia i jeżeli np. w programie wydarzenia nie ma czegoś takiego jak NETWORKING i prowadzący nie grzmi ze sceny “teraz świnki moje czas na rozmawianie i przerwa na poznawanie się”, to gdy tylko skończy się wydarzenie, to wszyscy wypierdzielają z sali jak oparzeni.

    Społeczeństwo przyłazi, słucha (w praktyce śpi lub patrzy w tel) wykładu i po wykładzie wyjazd !!!

    Wiedza jest w KSIĄŻKACH lub dzisiaj w INTERNECIE, a z domu na wydarzenia wychodzi się DO LUDZI, POZNAWAĆ LUDZI, bo networking, rekomendacje, polecenia, kontakty, to 80% sukcesu, a 20% to wiedza.

    Ludzie mają łepetyny sprane, że idą się “uczyć” na studia, wydarzenia, wykłady otwarte itd, siedzą bezproduktywnie na wykładach i marnują czas, a gadający łeb bierze kasę za prowadzenie wykładu, czyli odtwarzanie tego co jest w książkach i internecie, ale NIKT NIE UCZY LUDZI zjednywać sobie ludzi i dać im sobie się polubić.
    (polecam książkę Dale Carnegie “Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”)

    Dlatego Pawle przestałem szukać oznak zainteresowania, bo może trafi się kobieta, która ma potencjał, ale najpierw muszę ją znaleźć, wybudzić z letargu, nauczyć i zrobić tak aby za mną podążyła…

    P.P.S.
    Jeżeli w programie wydarzenia nie ma czegoś co ogólnie nazwę NETWORKING, to jak nie wezmę za włosy i nie ustawię do pionu, to NIKT Z SOBĄ NIE ROZMAWIA, bo jakieś “Guru” prowadzące wydarzenie nie powiedziało “teraz świnki się poznajemy/teraz rozmawiamy/teraz networking).

    A wydarzeń typowo networkingowych nie jest aż tak znowu dużo, więc warto brać sprawy w swoje ręce wszędzie.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 12, 2019 at 10:34

    Dla mnie nie ma w tym nic aż tak nienormalnego. Np. po Toastmasterze jest afterparty i kto chce, to idzie sobie tam pogadać, więc na koniec zajęć się ludzie zbierają i wychodzą, i jadą do domu lub na after. A jeśli dane wydarzenie nie oferuje afteru, to co ma robić grupa po zakończeniu zajęć? Rozgościć się i czekać aż zgaszą im światło i powiedzą “do domu, muszę zamknąć salę!”? Dlatego mnie to specjalnie nie dziwi, że po zakończeniu zajęć ludzie się po prostu ubierają i zbierają. Jestem na to przygotowany i gdy mam upatrzoną jakąś dziewczynę, to idę sobie z nią pogadać. Mogę nawet na nią chwilę zaczekać niedaleko wyjścia z sali. W sensie widzę wyjście z sali i jak ona się ubiera. Jak widzę, że idzie w kierunku wyjścia, to mogę zrównać się z nią i zacząć z nią rozmowę i ją odprowadzić do samochodu albo pogadać jeszcze gdzieś na parkingu lub przy wejściu do budynku, a pozostali ludzie zwykle przechodzą, a jeśli nas kojarzą, to się żegnają, czasami przystaną na chwilę.

    W każdym razie szukam okazji, żeby sobie z taką pogadać chociaż chwilę sam na sam oraz tak potem ustawiam mowę ciała i miejsce, w którym się zatrzymam, żeby pogadać, żeby pozostali przechodzący ludzie raczej do nas nie dołączali, tylko widzieli, że sobie fajnie rozmawiamy. Zagadać na sali danego wydarzenia, to mogę, gdy jest jakaś przerwa i niech sobie wtedy podchodzi do nas, kto chce. A na końcu, to próbuję się z nią przejść kawałek i dokończyć rozmowę, jeszcze pogadać. To normalne, że ludzie się zbierają. Wykorzystuję to na swoją korzyść, że mogę zacząć z nią iść, a wtedy pozostali rozmówcy muszą się wykazać nieco większą pewnością siebie, żeby wciąć się nam w rozmowę, na co oczywiście jestem otwarty, więc gdyby ktoś chciał z nami pogadać, to w porządku, jestem przyjazny i nie zachowuję się, jak pies, który po wydarzeniu dopadł swoją kość, a jak mi ktoś się przyłączy, to milczę, żeby sobie poszedł. Nie, jestem przyjazny dla wszystkich, a że akurat potrafię podejść do interesującej dziewczyny i z nią pogadać, to z tego korzystam.

    Niektóre dziewczyny faktycznie mogą uciekać z danego wydarzenia, bo najczęściej mają chłopaka lub męża, więc nie chce im się być zaczepianą i jest im to obojętne. A jeśli dziewczyna jest wolna, to wychodzi powoli, spokojnie i to widać, że się nie spieszy, a jak się do niej odezwiesz, to się ucieszy. Może to też zależy od wydarzenia i ludzi, jakich to przyciąga. Np. na TM przychodzą ludzie tacy bardziej otwarci na różne tematy. A np. na wydarzenia networkingowych ludzie mogą być totalnie nastawieni na rozdawanie wizytówek, szukanie klientów i nara. Wyjątkiem będzie osoba nastawiona na jakieś przyjaźnie. Podobnie np. na wydarzenia studenckich ludzie młodzi mogą sami nie wiedzieć, czego chcą od życia i być tacy bardziej zawieszeni, w letargu. Poszukaj też konwersacje po angielsku, jeśli lubisz, bo to stwarza pole do swobodnych dyskusji. A codzienne sytuacje też są dobrym dodatkiem.

    Reply

    Michał Lxxx January 12, 2019 at 23:37

    Tak, warto doprecyzować, bo Diabeł naprawdę tkwi w szczegółach zarówno jeżeli chodzi o sytuacje dnia codziennego, jak i wydarzenia.

    Reply

    eddy January 6, 2019 at 20:18

    Z kobietą, z którą mam ponad 10 spotkań jest problem, a raczej z jej znajomymi. O związek pytania jeszcze nie było. Ale jej wszyscy znajomi mówią jej, że do siebie nie pasujemy. Ona roztrzepana, ja poukładany, tak to tłumaczą. Ona coraz większą wagę przykłada do tego, co oni mówią. Sama mi to powiedziała, że oni mnie nie ‘zaakceptują’ i nie wie, co robić. Co mam robić w takiej sytuacji, olać ją i nie robić jej zbędnych problemów. Znajomych zna ponad 10 lat. Mnie 2 miesiące. Nie wiem w ogóle jak reagować. W ich otoczeniu są dla mnie mili, neutralni, czasami specjalnie obojętni. Staram się unikać z nimi spotkań. Jednak, nie widzę w tym sensu, jeśli ona przejmuje się bardziej tym, co oni powiedzą niż mną. Co myślisz Paweł?

    Reply

    Paweł Grzywocz January 7, 2019 at 11:12

    Liczą się tylko czyny i zachowania kobiety na randkach względem Ciebie. Nie liczą się gadki jej znajomych. Nie liczą się jej gadki o znajomych. Liczy się to, jak ona traktuje Ciebie na randkach przez 10 spotkań, a potem przez 6 miesięcy stabilnego zainteresowania i zachowania, po którym możesz TROCHĘ zaufać. Jeśli dziewczyna nie jest szczerze zainteresowana, to nie wytrzyma tyle czasu ze stabilnym zachowaniem.

    Reply

    eddy January 13, 2019 at 10:48

    Muszę Ci się do czegoś przyznać. Z tą dziewczyną, z którą spotykam się w jej albo moim mieszkaniu, spałem. Po około 10 spotkaniach. Jest mi wstyd, tymbardziej, że ona z tego co widzę udaje. Za każdym razem, gdy chcę gdzieś z nią wyjść ona mówi, żebyśmy zostali w domu. Jakby WSTYDZIŁA się mnie pokazać znajomym (już to zrobiła 2 razy, więc dziwne). Cały czas gada, że jestem jej i że będę jej mężem i żebym jej nie zdradzał. Dodała też, że chciała to zrobić ze mną już na 2 spotkaniu. Nie mam pojęcia jak z nia teraz postępowac. Spotkania odpywały się nawet 4 razy w tyg., bo tutaj zasady jak mówiłeś nie działają. Nie chce jej rzucać za bardzo się przywiązałem, ona też widzę. Dlatego, co mi poradzisz?

    Reply

    Paweł Grzywocz January 13, 2019 at 11:38

    Wróć do zasad przestrzeni i się więcej nie zaślepiaj, jak tutaj.

    Reply

    Michał Lxxx January 11, 2019 at 14:43

    eddy,
    toksyczne środowisko wzajemnej adoracji i trzymania sobie palca w dup…, które od tych 10 lat na 99% stoi w miejscu, nikt z tych ludzi się nie rozwija.
    Tkwiąc w takim środowisko, członkowie tych kółek adoracji jak teraz np. chleją piwsko pod sklepem, to za 10 lat będą wszyscy robić to samo, tylko będą po prostu starsi.
    Ciągle razem, ciągle paczka znajomych, stojący w miejscu ignoranci.

    Poza tym “klasykiem” w tych otoczeniach jest psucie związków innym, aby czasami ktoś z tego kółka nie wykruszył się, bo było by o 1 szt. mniej do chlania lub bezproduktywnych spotkań polegających na wegetacji życiowej i ględzeniu “jak to ciężko lub jak to inni maja a my nie”.

    Jeżeli panienka posłucha swoich od 10 lat “przyjaciół” to NIC NIE STRACISZ, rozwijaj się i poznawaj życiowo ogarnięte kobiety.

    Pozdrawiam

    Reply

    S January 7, 2019 at 18:11

    Cześć Paweł jeżeli wybiore konsultacje na skype, to kiedy najszybciej moglibyśmy porozmawiać? A jeśli było by to pakiet 3 emaili to jeżeli bysmy wymienili ze soba po 1 emailu i to rozwiązało by sprawę, to pozostałe 2 zostają do momentu wykorzystania czyli np za pół roku w ramach tego mógłbym się odezwać i odpowiedziałbyś mi?

    Reply

    Paweł Grzywocz January 7, 2019 at 19:43

    Tak, w mailu proszę o zmieszczenie się w 1000 słowach na maila. Jeśli otrzymasz odpowiedź w 1 mailu, to oczywiście pozostałe możesz wykorzystać w innym czasie. A odnośnie skype, to termin w ciągu 1 do kilku dni.

    Reply

    JackSparrow January 8, 2019 at 15:02

    Jestem ciekaw Twojej opinii Pawle na pewien temat, jak również innych czytelników. Co sądzisz o współpracy biznesowej z dziewczyną. Podam to na moim przykładzie. Między nami jest przepaść zarobkowa. Prowadzę w miarę dochodowy biznes, zaś dziewczyna kończy studia i łapie się prac dorywczych + pomagają jej rodzice. Obecnie nie zatrudniam pracowników, ale przydałby mi się ktoś do pomocy przy social mediach. Dziewczyna z którą jestem zna się dobrze na tym temacie, zajmowała się tym w którejś z poprzednich prac. Co sądzisz o tym, aby moja dziewczyna mi w tym pomagała? Polegałoby to, że miałaby względną autonomię, zajmowałaby się Insta + TT. Ja tylko od czasu do czasu bym tam zaglądał. Nie chciałbym aby codziennie do mnie pisała z pytaniami “wstawić to czy to, a to dobrze itd”. Mógłbym jej za to płacic lub robiłaby to non profit, no bo za większość spotkań i zakupów płacę ja. Czy też Pawle zdecydowanie odradzasz łączenia powiązań prywatno-biznesowych, tak by zachować świeżość, tęsknotę itd. W końcu na rynku jest mnóstwo firm rodzinnych i wspólnych przedsięwzięć biznesowych.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 8, 2019 at 15:37

    Uważam to za robienie sobie zbędnych problemów. Są takie związki, które prowadzą razem biznes i spędzają ze sobą np. po 10 do 12 godzin dziennie w budce subway’a albo w biurze siedzą na przeciwko siebie. A potem idą razem do domu. Pytanie, gdzie jest świeżość w takim związku? Gdzie osobne tematy? Gdzie tęsknota? Przestrzeń? Tacy ludzie się duszą, dopada ich rutyna, spowszednienie. To bardzo, bardzo trudne utrzymywać atrakcyjność, zainteresowanie i świeżość, gdy się miesza związek z biznesem. Druga zasada jest taka, że pieniądze pomagamy zarabiać lub dajemy żonie, więc gdyby zaistniała taka konieczność i obopólna chęć, to niech żona pomaga mężowi, pracując u niego w firmie, jeśli oboje tego chcą.

    Natomiast w relacji randkowej to dla mnie z punktu widzenia randkowego nie ma sensu i jest to tworzeniem sobie dodatkowych problemów i okazji do nieporozumień, na co będzie czas później i przez całe życie. Nie widzę sensu w pchanie się w taką zażyłość i częsty kontakt na etapie randek i chodzenia ze sobą. To tylko problem.

    Po drugie testujemy kobietę, jak sobie radzi z trudnościami życiowymi, więc tym bardziej bym jej nie dawał pracy, żeby nie było, że już na etapie randek ja jestem jej “wybawieniem”, bo bardzo ciężko byłoby nie dawać taryfy ulgowej dziewczynie, która nam się podoba i z którą dopiero budujemy relację. Bardzo ciężko byłoby od niej wymagać żelaznej dyscypliny, jak od pracownika. Gdy się sobie podobamy, to będę ulegał jej urokowi, więc istnieje ogromne ryzyko, że ona będzie dostawać pieniądze za to, że jest atrakcyjną i stałą dziewczyną a nie za faktyczne kompetencje, a nawet gdyby miała super hiper kompetencje i robiła świetne wyniki w pracy, to i tak te wyniki nie są warte pogorszenia się relacji randkowej przez zbyt częsty kontakt i przejadanie się, dostępność, prozę życia codziennego, zbyt szybką zażyłość i otwartość finansową.

    Niech się męczy w prawdziwym życiu. Niech kombinuje. Niech pracuje i szuka pracy samodzielnie. Wcześniej niż 2 lata związku bym sobie nie robił problemów. Do tego jeszcze dochodzą nieromantyczne kalkulacje odnośnie wynagrodzenia. Całe małżeństwo, 50 lat będziecie mięli czas, żeby kalkulować i radzić sobie z finansowymi kłótniami, stresami, nieporozumieniami. Po co się rozliczać z kasy z dziewczyną w relacji randkowej.

    Nie widzę w tym żadnych zalet z punktu widzenia relacji randkowej, a w narzeczeńskiej i małżeńskiej też jest to bardzo trudne, żeby rozdzielić te sfery i się sobą nie przejadać, nie dusić rutyną i brakiem przestrzeni. A randki to właśnie ma być wyczekiwanie, marzenie, rozmyślanie, zdobywanie się, poznawanie, wymiana poglądów a nie wspólna orka i praca. Od pracy są pracownicy. A od spraw romantycznych jest kobieta.

    Reply

    JackSparrow January 17, 2019 at 12:58

    Dziękuję Ci Pawle za wyczerpującą odpowiedź. Popieram Twoje zdanie. Zaprzęgnięcie dziewczyny do biznesu to pójście na łatwiznę. Z jednej strony obniżę koszty, z drugiej wiem, że jest zaufana to jest szansa, że mnie nie oszuka. Jakim kosztem? A no sporym, nic nie jest za darmo. Ucierpi na tym nasz związek. W priorytetach życiowych związek powinien być wyżej od biznesu, dlatego lepiej ponieść wysiłek i poszukać podwykonawcę i nawet więcej mu zapłacić, by móc pielęgnować związek bez uszczerbku.

    Reply

    D. January 13, 2019 at 13:57

    Też nie byłbym za tym by łączyć biznes z dziewczyną. Z żoną to czemu nie, ale z dziewczyną to raczej nie. To takie moje subiektywne odczucie, ale ja w temacie łączenia pracy i związku nie mam doświadczenia, piszę tylko co mnie się wydaje. Natomiast należy pamiętać, że pkt widzenia zależy od pkt siedzenia. Stara ale jakże prawdziwa zasada. Jesli widzisz bardzo dużo plusów takiej współpracy to ewentualnie można by spróbować ale nie siedzcie w jednym biurze przez kilka godzin dziennie, niech ona robi to zdalnie, np z domu. Z kasą to nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji. Ogółem z mojej perspektywy też widzę wiecej minusow i ryzyka anizeli plusów. Dosyc trudna decyzja. Moze sproboj z nią pogadac i wytłumaczyc jej, że lepiej byłoby gdyby znalazła swoją pracę, argumentując to m.in tym że nie chcesz abyście zaczęli żyć pracą, nie chcesz przenosić nadmiernie pracy do życia prywatnego.

    Reply

    Ernie January 12, 2019 at 21:11

    Dobrym pomysłem na zabawę na urozmaicenie spotkania jest nauczenie dziewczyny czegoś nowego, np. jakiegoś tańca. A czy dobrym pomysłem jest postąpić odwotnie? Czy to dobry pomysł, żeby dziewczyna pouczyła mnie jazdy na łyżwach? Już jej mówiłem, że nie potrafię. Ona wspominała, że uczyła kogoś jeździć.Gdzie zaprosić dziewczynę? Byliśmy już w kawiarni i na starym mieście. Już kilka osób próbowało mnie nauczyć tańczyć, ale im nie wychodziło. Byłem na kursie od samych podstaw i nie nadążałem za grupą. Niczego nie ogarniałem. Instruktor musiał stać przy mnie większość czasu, ale i tak to nie pomaga. Jeśli on nie liczył na głoś kroków, to nie wiedziałem kiedy jest który i jak się ma muzyka do tego

    Reply

    Paweł Grzywocz January 13, 2019 at 11:44

    W programie 12 randek jest ponad 25 pomysłów na tanie lub darmowe randki, które można modyfikować. Możesz też wyszukiwać na aktualnościach w domach kultury różne eventy. Bycie uczonym przez dziewczynę, będąc tak mało pojętnym, jak opisałeś będzie ciekawe przez 10 minut, a potem dziewczyna ma prawo się tym znudzić, że niewiele rozumiesz, więc ja bym coś takiego odwlekał na czas związku, a unikałbym stawiania dziewczyny w trudnej sytuacji na pierwszych kilku spotkaniach, może nawet pierwszych 10 spotkaniach. To mężczyzna jest liderem, prowadzi znajomość, randki, inicjuje różne pomysły na początku relacji, jest zdecydowany, jest mężczyzną z planem, człowiekiem czynu, a kobieta lub być prowadzona, czuć się zaopiekowana, czuć, że facet wie, co robi i co ma robić, ma jakiś plan, jest zdecydowany, bo ona nie wie, co macie robić, bo to nie jej rola. Dlatego unikałbym stawiania dziewczyny w zbyt wymagającej sytuacji w stosunku do etapu relacji. W stałym związku, to co innego. Możemy się wygłupiać pół dnia. Mogę nawet specjalnie niczego nie rozumieć. Natomiast ze obcą dziewczyną ona może to źle zinterpretować, na moją niekorzyść. Pouczyłbym się też na youtubie podstaw odnośnie tańca.

    Reply

    Felix January 13, 2019 at 10:40

    Paweł, zauważyłem u siebie, że mam skłonności autodestrukcyjne :) Pomimo świetnie wyrzeźbionej sylwetki, wartości czasami są momenty, żeby się zalać, albo wejść w układ seksu bez zobowiązań (miałem już 3 propozycje). Ten świat jest jakiś po*ebany, tyle Ci powiem :) Moje pytanie, jak uwolnić się z tego mechanozmu autodestrukcji? Czy jest na to konkretny sposób?

    Reply

    Paweł Grzywocz January 13, 2019 at 11:36

    Każdy z nas ma takie skłonności. Aby nad nimi zapanować trzymaj się zasad i wartości życiowych z programu “Wolność od nałogów w 90 dni”.

    Reply

    niepewny decyzji January 13, 2019 at 14:42

    Mam pytanie do Was forumowiczów. Może podpowiecie, pomożecie.

    Mam dziewczynę, jesteśmy razem od paru miesięcy. Jednak dochodzę do wniosku, że tak naprawdę ta dziewczyna nie do konca jest w moim typie. Na początku byłem nią zafascynowany, ale po pewnym czasie zaczęłem ją porównywać do mojej byłej w której sie zakochałem i do dziś ta była mi nie przeszła. Moja obecna dziewczyna jest ładna i atrakcyjna, ale jej typ urody to nie do konca mój typ. Ona bez makijażu mi się nie podoba zabardzo, ale z makijażem jest naprawdę ładna.

    Natomiast moja była dziewczyna nawet bez makijażu mi się podobała bo miała taki typ urody, że miała naturalnie wyraziste brwi i rzęsy, nawet nie musiała nic specjalnie malować. Owszem, jesli podkresliła bardziej rzęsy to była jeszcze ładniejsza, ale nawet bez makijażu mi się podobała. No a ta obecna dziewczyna bez makijażu mi się niespecjalnie podoba.

    Nawet kolor włosów u kobiet wolę jednak taki jak u mojej byłej. Kolor włosów nie jest aż tak bardzo istotny jak brwi czy rzęsy, ale gdybym mógł sobie “skomponować” ideał to wybrałbym taki kolor włosów jak u mojej byłej.

    Druga sprawa poza wyglądem, to sposób bycia mojej dziewczyny. Ona jest inna niż moja była. Moja była jest wesoła, hihi haha, a jednoczesnie mądra, ogarnięta. Moja obecna dziewczyna też jest mądra ale już nie jest aż tak wesoła, już nie jest aż taką pozytywną wariatką. Jest duzo bardziej spokojna, stonowana. Zdecydowanie wolę sposób bycia taki jak u mojej byłej dziewczyny, która jest naprawdę przebojowa i gadatliwa.

    Niby wydaje się, że wszystko jasne, że decyzja łatwa. Ale no własnie nie do konca. Bo moja była dziewczyna nie miała takich cech jak: lojalność i czysta głowa, szczere zainteresowanie. Ona wydawała się być zainteresowana, ale jak czas pokazał, to nie było szczere zainteresowanie, albo moze na początku relacji było szczere a pozniej jak się lepiej poznalismy to ona uznała ze jednak nie jestem w jej typie i dlatego to nie wyszło.

    Moja obecna dziewczyna ma takie cechy jak: lojalność, czysta głowa/serce, szczere zainteresowanie, skłonnosc do kompromisu, łagodność, asertywność. Te logiczne cechy są baradzo ważne.

    Czyli podsumowując: moja była dziewczyna miała wszystko co lubię w kobietach (wygląd+sposób bycia) tylko nie miała lojalności, czystego serca bo nie mogła zapomniec o byłym facecie. Czas pokazał, że nie było tam szczerego zainteresowania najwidoczniej. Natomiast moja obecna dziewczyna ma te wszystkie logiczne cechy (zgodność, lojalnośc itd.), jest ładna, atrakcyjna, dość fajna ze sposobu bycia, ale w porównaniu do mojej byłej to ze sposobu bycia i wyglądu wypada dużo słabiej. Poprostu moja była jest w moim typie o wiele bardziej niż moja obecna dziewczyna.

    Nie wiem co mam zrobić. Zostać z obecną dziewczyną z myślą, że traktuję ją poważnie, nawet w kontekście ślubu za kilka lat? Czy może zerwać z obecną dziewczyną i szukać kobiety która bedzie w pełni w moim typie (wygląd+sposób bycia)? No bo moja obecna dziewczyna niby jest w moim typie, ale na pewno nie “w pełni”, na pewno są kobiety które mi się bardziej będą podobać, które bardziej będą w moim typie (wygląd+sposób bycia). “Mój typ” kobiety to połaczenie wyglądu i sposobu bycia kobiety (jej mowa ciała, ton głosu, mimika twarzy, to jak ona się zachowuje, jak reaguje na to co ja mówię, jej poczucie humoru itd.)

    Co mnie ogranicza przed zerwaniem? To, że moja dziewczyna ma dużo pozytywnych logicznych cech jak: zgodność, lojalność, zainteresowanie mną. No i do tego jest atrakcyjna.

    Jestem świadomy jak trudno jest znaleźć kobietę która jest atrakcyjna, w moim typie i do tego zainteresowana, mająca pozytywne logiczne cechy. Jestem swiadomy jak trudny jest rynek randek, rynek kobiet.

    Mam obawy przed ponownym poszukiwaniem, przed ponownym randkowaniem, przed tym że znów mogą być takie sytuacje ze spotykam się z fajną kobietą, ona mi się spodoba, zechcę się spotkac drugi raz, a ona na drugie spotkanie nie chce przyjść lub nie odbiera telefonu. Miałem tak z kilkanaście razy (większość od poczatku juz przed pierwszym spotkaniem raczej nie była szczerze zainteresowana tylko przyszła ot tak zeby sie spotkać, w paru przypadkach ja popełniłem jakieś błędy, a kilka przypadków zapewne było takich, że poprostu kobieta stwierdziła, że nie jestem w jej typie, że się róznimy, mimo początkowego raczej szczerego zainteresowania z jej strony). Zmęczyłem się tym poszukiwaniem.

    Zerwę – źle, bo znow będę sam i będę szukał i nie mam pewności czy znajdę. A jeśli nie znajdę i za kilka lat będę żałował, że rozstałem się z tak ułożoną i wartościową dziewczyną? Jeśli zostanę – też źle, bo mam świadomość że to nie jest “miłość mojego zycia”, że to nie jest kobieta w której jestem mocno zakochany. Nie ma tych “motylków”, tego “czegoś” co było gdy spotykałem się z moją byłą dziewczyną. Owszem obecna dziewczyna jest atraycyjna i wartościowa bez wątpienia, ale nie aż tak, żebym miał taką szczerą chęć spędzić z nią resztę życia, no a jesli jest się w związku to uważam, że po to aby widzieć siebie z drugą osobą w przyszłości, za kilka-kilkanaście lat.

    A może ja mam zły obraz związku? Może nie da się znaleźć kobiety w moim typie (czyli wygląd+sposób bycia) która jest równocześnie szczerze zainteresowana i do tego posiada logiczne cechy kobiety do związku (zgodna, lojalna itd.)? Może życie jest takie że trzeba wybierać:

    -albo moj typ (wygląd+sposób bycia), gdzie kobieta mi się bardzo podoba, jest ogromna chemia, ale takiej kobiecie brakuje logicznych cech jak zgodność, lojalnośc itd.
    -albo kobieta nadal atrakcyjna, wartościowa ale już nie tak bardzo w moim typie, z dużo mniejszą chemią, bez tego “czegoś”, ale za to z szeregiem logicznych cech potrzebnych do związku? (zgodność, lojalność itd.)

    Powiedzcie forumowicze, jak uważacie? Mieliście kiedyś podobny dylemat? Jesli tak to jak postąpiliście i jak to się skonczyło? Uwazacie że podjęliscie dobrą decyzję? Co radzicie?

    Mam też taką obawę, że nawet jeśli zerwę to wśród nowo poznanych kobiet nadal będę się doszukiwał cech byłej dziewczyny o której nadal rozmyslam czasem, ktora stała się wyznaczniekiem “mojego typu” kobiety.

    A może…może jednak znajdę podobną do mojej byłej, o podobnym typie urody i sposobie bycia, która dodatkowo jest szczerze zainteresowana i ma logiczne cechy do związku? I wtedy zapomne o byłej i ostatecznie wygram, uda mi się wtedy sięgnąć po tego wymarzonego “gołebia na dachu”? Bo moja obecna kobieta to raczej “wróbel w garści”. Solidny, okazały, fantastyczny ale nadal tylko wróbel.

    Reply

    Paweł Grzywocz January 14, 2019 at 12:50

    Opisuję tego typu związek z kobietą poniżej swoich standardów tutaj w nagraniu. Jest możliwe związanie się z kobietą, która zarówna nam się bardzo podoba, jak i ma cechy charakteru konieczne do udanego związku na całe życie. Ma to jednak swoją cenę. A cena jest taka, że musisz nauczyć się być nieco dłużej sam i skreślić dużo nieodpowiednich kobiet. Rok do kilka lat poszukiwań i szybkiego rozpoznawania i skreślania niewłaściwych toksycznych kobiet. Do tego trzeba poznawać tak z 10 dziewczyn tygodniowo twarzą w twarz, chwilę pogadać, to z tego się 0 do 3 spotkają na randkę i będą atrakcyjne, więc w ciągu roku spotkasz się na randkę z około 50 i więcej interesującymi kobietami lub więcej i z tego na pewno trafi się normalna, atrakcyjna z wyglądu i ułożona z charakteru. Należy się cieszyć okresem samotności, bycia singlem, bo jest względnie krótki w porównaniu z 40 do 50 latami związku z tą docelową kobietą.

    Marnowanie chociażby dodatkowych 6 czy 12 czy więcej miesięcy na niewłaściwą kobietę to strata czasu, oszukiwanie siebie i robienie złudnych nadziei tej obecnej dziewczynie. A ta obecna dziewczyna wcale tak nie cieszy, bo np. ma takie kształty, że nam się nie podoba na tyle, żeby z nią spędzić resztę życia. Zostanie z nią to taki związek z rozsądku. A w takim związku przestaniesz się z czasem starać, bo Ci nie będzie aż tak zależało na utrzymaniu zainteresowania takiej kobiety. Będziesz bardzo skłonny brać ją za pewnik i będziesz ją z czasem słabiej szanował, bo może i Ty się jej będziesz podobał, ale ona Tobie już tak bardzo nie, a przez to będziesz się mnie starał, więc nawet jej zainteresowanie obniżysz i być może ona przestanie się o Ciebie starać lub sama Cię rzuci albo będziecie tkwić w jakiejś patologii, z przyzwyczajenia, ze strachu albo jeszcze gorzej, dla dziecka, kredytu.

    Generalnie programujesz swoje życie na niemal same złe rzeczy, które są lekko osłodzone, że kogoś tam masz i czasem jest miło, jednak co to za miłość, gdy raczej tkwimy w takim układzie de facto z braku laku, z wygody, ze strachu przed poszukiwaniem kogoś lepszego. A masz ciekawe doświadczenie z tą byłą, bo z jednej strony ona miała toksyczne cechy, więc to obserwuj i się nie nabieraj na takie dziewczyny, a z drugiej strony była wystarczająco atrakcyjna fizycznie, że miałeś taką dziewczynę. A to oznacza, że możesz znowu poznać taką ładną dziewczynę, tylko że z lepszym charakterem.

    W ogóle założenie jest takie tutaj, żeby następna dziewczyna była lepsza od poprzedniej. W każdym względzie. Zawsze ma się dziewczyna zarówna podobać fizycznie, jak i mieć cechy charakteru do dozgonnego związku. Na tym polega cała sztuka. Nie jest to przypadek ani szczęście, bo grają one kilka procent w ostatecznym rozrachunku, czyli na te 10 kobiet tygodniowo minimum razy 52 dziewczyny rocznie, to masz ponad 500 dziewczyn rocznie zagadanych. Siłą statystyki nie ma opcji, żeby nie spotkać w takiej próbie wielu ładnych i poukładanych, i zainteresowanych dziewczyn. Może to będzie dziewczyna numer 20 a może numer 120. A nawet, gdyby była to dziewczyna numer 220 po 3 latach poszukiwań, to lepiej tak żyć niż zmarnować sobie życie, będąc nieszczęśliwym z kobietą, która Ci się tak w głębi nie podoba aż tak, żeby móc się dla niej poświęcić, w pełni oddać dozgonnie i tyrać potem na nią i dzieci.

    Kawałek przytulenia, czułości, całusków, już seksu nie wspominając nie powinny przysłaniać tak kluczowej decyzji. Pomocny będzie też artykuł tutaj, aby sprawdzić, czy tkwisz z powodu przywiązania seksualnego. Jest o tym też program “Wolność od nałogów w 90 dni” i playlista na yt wartości seksualne. Pomocne w poszukiwaniach będą też programy Pewność siebie w w 90 dni, 77 technik flirtu, 12 randek do związku. Wiedza plus działanie równa się sukces. Sukces jest wtedy, gdy okazja spotyka się z przygotowaniem. Brak planowania to planowanie porażki.

    Oczywiście mając nawet super ładną dziewczynę zawsze możesz spotkać kolejną super, wydawałoby się jeszcze ładniejszą dziewczynę, ale wtedy powinieneś móc rozpoznać, że jest to fizyczne zauroczenie, a szkoda wyrzucać rok czy 2 lata do kosza z tą aktualną super ładną i dobrą z charakteru dziewczyną, bo często te ładniejsze kobiety przejawiają toksyczne cechy charakteru, dlatego trzeba sporo ich poznać i skreślić, aby wyselekcjonować te, którym sodówka nie strzeliła do głowy. A jeśli będziesz tkwił z kobietą, która Cię nie kręci, to będzie Cię korcić, żeby ją zdradzić, szczególnie, jak się coś nie będzie układać albo spotkasz taką super, która Cię kręci, ale będziesz nadal z tamtą i to z wieloletnim stażem. Jak to potem będzie wyglądać w oczach tej nowej, że planujesz dla niej rzucić kobietę, z którą spędziłeś ostatnie np. 3 lata. Co to za facet, który jest jak chorągiewka na wietrze.

    Skoro już tu jesteś, to masz pewien podstawowy poziom świadomości, że udany związek i utrzymanie go z wysokim poziomem jakości to nie jest przypadek, tylko konsekwencja wiedzy i pracy nad sobą. Nie szukasz nierealnej panienki z tabloidów, tylko naturalnie ładnej dziewczyny, która Ci się podoba tak w życiu na co dzień bez tych wszystkich dodatków. Uważam, że nie są to wygórowane wymagania i jak jesteś zadbany, rozwijasz męski charakter, pewność siebie, bycie wyzwaniem, to te ładne kobiety pragną kogoś takiego, ale bardzo rzadko kogoś takiego spotykają, dlatego wiążą się potem z jakimś idiotą.

    A związek powinien się zacząć od zdania testu fizycznej atrakcyjności, czyli obydwoje ludzie powinni się sobie podobać, powinna być taka iskra, podobanie się sobie, pociąg, jakieś zauroczenie, uczucie. Jak tego nie ma, to nie będzie i to będzie taki związek z rozsądku, z wyrachowania, tzw. second best, czyli ten wróbel w garści, byle nie być samemu, z kimś poniżej swoich możliwości. Większość ludzi pakuje się w takie relacje, bo są nieświadomi, uśpieni, ślepi, słabi, kierują się filozofią braku, strachu, presją społeczną, owczym pędem, pragnieniem dowartościowania się. Dlatego jest tyle związków z niskim poziomem szacunku, rozstań, rozwodów, tragedii rodzinnych, bo tacy ludzie nigdy nie przyłożyli większego wysiłku ani do zbudowania związku ani do utrzymywania go. Płynęli z nurtem i żyli w przeświadczeniu, że jakoś to będzie i nie trzeba się tego uczyć.

    Mężczyźni poświęcają więcej czasu na wybór samochodu, który będą użytkować przez 3 lata niż na wybór odpowiedniej kobiety, z którą spędzą resztę życia. To sieje potem spustoszenie. Ta strona i kursy mają na celu zmniejszyć tego typu tragedie życiowe i pomóc przejąć pełną odpowiedzialność za swoje życie związkowe, przejąć kontrolę nad tą sferą swojego życia i w pełni świadomie wybrać kobietę ze wszystkimi jej zaletami i 10% niedociągnięć. Gdy 90% jest super, to na 10% możemy przymknąć oko. A jeśli więcej jest nie tak, jak trzeba, to ryzyko porażki z biegiem czasu rośnie.

    Reply

    niepewny decyzji January 14, 2019 at 20:10

    Dzięki wielkie za odpowiedź Paweł. Czy ktoś jeszcze ma jakieś spostrzeżenia, może ktoś doświadczył takiej historii, takiego dylematu?

    Ja to wszystko co napisałeś wiem. Ok, może ostatnio trochę zapomniałem, m.in dlatego że rzadko zaglądałem do materiałów, artykułów itd. Moja czujność została uśpiona, ale od jakiegoś czasu zapala mi się lampka ostrzegawcza, więc nie zaczęłem jeszcze płynąć z prądem, ale czuję jak ten prąd “chce mnie zabrać”. Więc Twoja odpowiedź mi odświeżyła to wszystko, to ważne by nie zapominać tego wszystkiego, by nie dać się wciągnąć do tego “płynięcia z prądem” jak większośc społeczeństwa płynie. Dzięki.

    Może to jeszcze nie jest moj czas na znalezienie miłości, stałej kobiety z perspektywą na przyszłość. Może jeszcze muszę na to zapracować, może za mało pracowałem do tej pory, za mało wysiłku włożyłem.

    Z jednej strony straszne jest to jak ciężko o prawdziwą miłość, odwzajemnioną i spełnioną, a z drugiej strony jest taki dysonans gdy widzisz tyle związków wokół i jakieś 80% zawsze deklaruje ze są szczesliwi. Mimo że wiesz, że spokojnie połowa z nich kłamie i nie ma pojęcia o relacjach, to i tak w oczach ludzi to Ty wychodzisz na tego niezaradnego, na tego zbyt wybrednego, na tego dziwnego, który jeszcze się nie ustabilizował.

    Świat jest strasznie nastawiony na efekt. Każdy chce wyników tu i teraz, nikt nie liczy się z tym że na prawdziwy sukces trzeba zapracować długoterminową sumienną pracą. Ludzie nawet nie mają pojecia, że prawdziwa miłość jest możliwa pod warunkiem wykonania ogromnej pracy nad sobą. Ludzie nawet nie postrzegają znalezienia prawdziwej miłości jako sukces bo albo nie wierzą że możliwym jest mieć prawdziwie udany, satysfakcjnujący związek, albo nawet nie wiedzą że jest to możliwe by mieć naprawdę satysfakcjonujący związek. Jeśli nie masz wyników (w tym przypadku stała dziewczyna/żona) to jestes postrzegany jako przegrany – nie ważne że tak naprawdę masz cel, wolę walki, chcesz spełnić marzenie, chcesz coś zrobić dobrze i uczciwie a to wymaga dużo pracy i cierpliwości. Dla świata ważne jest to że nie masz wyników tu i teraz (albo ewentualnie zaraz, za chwilę). I to mocno podcina skrzydła, zachęca do poddania się i do płynięcia z prądem, zachęca do przeciętności, ewentualnie do ledwie lekkiej ponadprzeciętności.

    Do tej pory skutecznie się temu wszystkiemu opierałem,. Jednak teraz gdy jestem z tą dziewczyną która przecież na początku mi się napradę spodobała przez pierwsze kilka spotkań, która niby wszystko ma aby być stałą, która niby spełnia moje wymagania (ale tak naprawdę nie jestem z nią szczęśliwy tak jak byłem z moją byłą przez chwilę, do czasu gdy nie wyszły na wierz jej złe cechy charakteru), to ciężko mi podjąć decyzję o zerwaniu. Boję się rozstać, boję się zostać.

    Rozstanie to jak gorzka, ohydna pigułka którą trzeba połknąć by znów mieć nadzieję na to że będzie naprawdę dobrze, która jednak nie daje żadnej gwarancji że bedzie dobrze, daje jedynie nadzieję że będzie lepiej niż jest, ale niesie też za sobą ryzyko, że za kilka lat będzie gorzej.

    Trudna decyzja.

    Reply

    Dawid January 15, 2019 at 02:48

    Najgorsza decyzja, to taka która nie została podjęta.

    Reply

    sebiks February 12, 2019 at 19:46

    Mi się wydaje, że jeszcze “nie wyleczyłeś się” z byłej dziewczyny. Obecną ciągle do niej porównujesz. Jak poznajesz dziewczynę którą naprawdę ci się podoba, to nie myślisz o byłej i nie kombinujesz, że tamta była taka, a ta jest owaka. Według mnie nic z tego na dłuższą metę nie będzie.

    Reply

    niepewny decyzji May 26, 2019 at 22:10

    Jednak zerwałem wtedy, choć nie byłem w 100% pewny czy dobrze robię. Dziś z perspektywy czasu uważam, że to była bardzo dobra decyzja, czuję ulgę i jestem szczęśliwszy niż 4 miesiące temu, mimo że jestem singlem (nie mówię że szczęsliwy, tylko że szczęśliwszy niż 4mies temu gdy byłem w nie do konca satysfakcjonującym związku)

    Reply

    Wizard1988 February 1, 2019 at 00:30

    Do niepewny decyzji.
    Mialem podobna sytuacje w przeszlosci. Nie znalem sie wtedy az tak na relacjach damsko meskich , jedynie przeczucia i wlasne doswiadczenia a o kims takim jak Pawel Grzywocz to nawet nie snilem. Mialem dziewczyne taka jak Ty opisujesz byla. Identiko i zakochalem sie, ale byla taka jak Twoja byla,miala te same wady wiec nie moglo.to.przetrwac i sie zakonczylo .Pozniej poznalem kolejna , bylo fajnie na poczatku, mimo iz nie pociagala mnie fizycznie tak bardzo(o dziwo wiekszosci znajomym sie podobala i wielu do niej zarywalo) to postanowilem dac nam szanse, bo moze zakocham sie z czasem. Powiem Ci tak im bardziej chcialem tym mniej wychodzilo, nie zdolasz przeskoczyc siebie. Stracisz swoj i jej czas a jak dojdzie z czasem dziecko bedzisz mial porobione. Ja na szczescie nie mialem z nia dziecka , ale zabralem jej i sobie 4 lata. Dobrze,ze odwazylem sie zrezygnowac z tego, ale bylo mega ciezko po tym czasie! Ona zakochana i goniaca za mna a ja obojetny. Dopiero pozniej po tym zwiazku minelo 2 lata i zaczalem pracowac nad soba oraz trafilem na Pawla. Od tego rozstania minelo 7 lat i zgadnij dlaczego nie mialem stalej kobity. Jedynie romanse, jakies lozkowe sprawy i randki. Otoz mam doswiadczenie, ktore Tobie brakuje , ale uwierz, mi ze tak to bedzie wygladac jak u mnie i mozesz sobie jedynie zaoszczedzic czasu krzywdy. Nie zaluje decyzji mimo iz mam 31 lat ona wyszla za maz a ja wciaz sam. Mam czyste konto rozwijam sie na rozne sposoby. Wiem kogo szukam i wciaz poznaje. Nie jest to moze 10 kobiet tygodniowo ,ale kilka miesiecznie. Tak jak Pawel napisal warto walczyc o swoje szczescie, bo to moze trwac kolejne 40-50 lat a tylko z kims wyjatkowym mozna tyle wytrzymac i byc bo sie chce,przyciaga jak magnez a mysli wiruja ciagle wobec siebie nawzajem. Rowniez sie zgodze z Toba, ze jest presja ludzi , bo ich zawsze interesuje efekt tu i teraz , ale my nie jestesmy przecietnymi ludzmi idacymi na latwizne. Dostalismy wspaniale zycie , w ktorym milosc jest najwazniejsza juz od dnia urodzenia az po smierc, wiec zyjac w zwjazku dlugimi latami bez milosci zaslepiajac to uczucie to serce wyschnie i nie pociagnie bez tego silnika, ktory napedza nas do zycia i dzialania. Dopoki walczysz jestes zwyciezca. Pamietaj.

    Pawel mam do Ciebie rowniez pytanko. Wzgledem randek wiem jak to wyglada, cos niedrogiego i po jakims tam spotkaniu kobieta powinna sie zaczac dokladac badz sama zaplacic, ale co jak nie jestescie para a chcialbys np wziac ja na koncert ktory kosztuje 100-200 f za bilet i zalozmy ze jest to 10 spotkanie(nie mam takiej partnerki same na poczatkowym stadium znajomosci wiec odpada taki pomysl i niestety nie moge ich zaprosic na cos takiego) ale jak to sie ma wlasnie przy 10-12 spotkaniu?
    Rowniez zakladajac,ze jestescie para i po 6-12 miesiacach postanowi sie poleciec gdziez na wakacje ,ktore kosztuja 600-700f od osoby rozumiem,ze kazdy powinien placic za siebie?

    Reply

    Paweł Grzywocz February 1, 2019 at 13:05

    Dzięki za podzielenie się wnioskami i gratuluję wytrwałości, świadomości i pracy nad sobą. Płacenie w związku jest do ustalenia i zależy od sytuacji materialnej danej kobiety. Zasada jest taka, że ona powinna w jakikolwiek sposób inwestować w relację, jeśli nie finansowo, to niech coś przygotuje, wykaże się, opracuje plan zwiedzania, zapłaci za coś drobniejszego czasami, przyniesie Ci coś do picia, mogą to być drobne gesty. Jeśli dziewczyna np. nie zarabia pieniędzy albo zarabia niewspółmiernie mało do atrakcji, które planujecie, to dopuszczalne jest, żebyś jako lepiej sytuowany mężczyzna pokrywał więcej kosztów niż połowa. Niekoniecznie 100%, a nawet gdyby, to niech dziewczyna się wykaże na inne sposoby, które wymieniłem oraz możesz ją do tego zachęcać, żeby też ona czuła, że dała coś od siebie, więc np. po takim koncercie, gdy ona coś wspomni na ten temat finansów, to zaproponuj, że następnym razem ona może Cię gdzieś zaprosić. I niech potem zaprosi Cię choćby na gofry i zapłaci, to już będzie dla niej jakieś poczucie, że nie jesteś jej sponsorem, ale ona też coś inwestuje od siebie w tę relację. Odnośnie koncertu, to preferowałbym coś tańszego przed ustaleniem kontekstu wyłączności, ponieważ nie chciałbym, żeby niestała dziewczyna poczuła się przytłoczona lub zobowiązana, gdy otrzyma coś drogiego. Wolałbym tyle zapłacić w stałym w związku, czyli kilka spotkań później powinno być już jasne, że jesteście parą. Nie chciałbym, żeby poczuła się niekomfortowo, że na taką drogą randkę ją zabieram, jakbym coś od niej chciał albo wyrzucał na nią pieniądze, jak na kogoś już bardzo bliskiego i zaufanego. Wolałbym do czasu ustalenia wyłączności tańsze lub darmowe koncerty.

    Reply

    Michał Lxxx February 6, 2019 at 13:20

    Wizard1988,
    pierwszy akapit dobrze piszesz – sama prawda.

    dobrze, że czasami można spotkać świadomych facetów, bo wśród ludzi gdzie na co dzień się funkcjonuje, to lepiej się nie odzywać.
    Większość nie ma pojęcia o temacie.

    Reply

    Paweł February 9, 2019 at 22:57

    Jestem już z kobietą po ponad dwunastu przepisowych spotkaniach. Jest dotyk, pocałunki. Czasami spotykamy się dwa razy w tygodniu. Wszystko dobrze się układa, ale nie padło jeszcze z jej strony pytanie o związek. Podczas jednego ze spotkań powiedziała, że boi się mówić o uczuciach. Nie drążyłem tego tematu. Teraz zastanawiam się czy dobrze zrobiłem. Może to jest przyczyna, dla której nie zadała pytania, na jakim jesteśmy etapie. Wg twoich nauk to zawsze od kobiety powinna wyjść inicjatywa w tym kierunku. Tylko czy zawsze musi to być pytanie wprost. Może czasami starają się nas naprowadzić w tym kierunku, same bojąc się zapytać o to w obawie przed ośmieszeniem, odrzuceniem? Sam nie wiem. Na jakimś blogu przeczytałem, że w niektórych przypadkach mężczyzna powinien zapytać kobietę: “kim dla niej jest”. Tylko że trochę zalatuje mi to taniością.

    Reply

    Paweł Grzywocz February 10, 2019 at 12:05

    Tak, one nie pytają z reguły wprost, tylko naokoło i pytają, co o niej myślisz, gdzie to zmierza, czy się nią bawisz, czy traktujesz poważnie, czemu się rzadko widujecie, czy spotykasz się z innymi kobietami. Wówczas odpowiadasz “Dlaczego pytasz” i używasz jej słów: “A co, chcesz żebym się nie widywał z innymi kobietami/traktował Cię poważnie/”, “Chcesz, żeby była Twoim chłopakiem?”, a jak powie, że nie wie, to “Spoko, to daj znać, jak będziesz wiedzieć” i dalej nie zachowujesz się, jak stały chłopak, czyli ona ma inicjować wszystkie spotkania nr 2 i w pt. lub soboty i w końcu wyjdzie ten temat od niej. A jeśli nie wyjdzie, to dziewczyna musi wszystkie oznaki zaangażowania w związek przejawiać, czyli np. wszystkie częstsze spotkania inicjować, angażować się na spotkaniach i traktować Cię jak chłopaka. Przy rozmowie o wartościach seksualnych też wyjdzie na jaw, jak ona Cię traktuje, czy poważnie, czy przyszłościowo, czy chce się dobrze poznawać, nie poranić itd.

    Najgorzej, gdy dziewczyna jest zainteresowana tak średnio, w kratkę, czyli trochę jest zaangażowana, a trochę nieobecna, to wtedy jest to czerwony alarm, że ona może udawać i zabijać czas, więc pod żadnym pozorem nie dawałbym jej regularnie pt. i sobót, tylko co 2 tygodnie bym się zgadzał na te dni ani nie uczestniczyłbym w wydarzeniach przeznaczonym dla chłopaka lub bym pytał, czy mam iść z nią jako chłopak, gdyby potrzebowała mnie na jakąś imprezę, uroczystość itp.

    Reply

    Paweł February 10, 2019 at 20:56

    Akurat zaangażowania nie mogę Jej odmówić. Rozumie, że weekendy mam też dla rodziny i znajomych. Dużo rozmawiamy na różne tematy. Niestety czasem zdarza się że i przez telefon. Staram się je ograniczać, niestety z rożnym skutkiem. Dzisiaj w kilka godzin po spacerze zadzwoniła do mnie. Pod koniec rozmowa zeszła na tematy związane z wspólnym spędzaniem czasu. Zaproponowała że na następne spotkanie przyjedzie do mnie z planszówkami. Ja niewiele myśląc rzuciłem jakimś żartem. Na co Ona trochę obruszona wypaliła, że ludzie w związku czasem powinni spędzać czas w inny sposób, a nie jedynie wyjść na miasto. Nie to że nie lubię spędzać czasu w ten sposób. Każda forma rozrywki we dwoje jest bardzo dobra. Generalnie słowem klucz jest tutaj wyraz związek. Może przez przypadek to powiedziała, albo chciała w ten sposób dać mi do zrozumienia że to następny etap naszego spotykania się? Myślałem że może poruszy ten temat na spacerze. Dlatego nawet nie próbowałem trzymać Jej za rękę, żeby nie wyszło, że to ja podjąłem decyzję za oboje. Za pasem 14 luty. Większość dostaje kota na tym tle. Jak by przez cały rok nic nie robili, tylko czekali na ten jeden dzień w roku, żeby okazać sobie czułości. Kompletnie nie wiem jak się do tego odnieść. Porozmawiać z Nią, czy nic nie dać po sobie poznać i zachowywać się jak by to faktycznie był związek?

    Reply

    Paweł Grzywocz February 10, 2019 at 21:49

    Akceptuj inicjatywy kobiety, jak tutaj. Na temat walentynek czekaj na jej inicjatywę, jak tutaj.

    Reply

    Marcin L February 10, 2019 at 17:34

    Warto wyczekać kobietę aż zacznie krążyć wokół tego tematu i ewentualnie wtedy przygwoździć ją pytaniem o związek. A te 12 randek to taka średnia bo te bardziej zainteresowane i pewne siebie mogą zapytać po 7 randkach, a te nieśmiałe dopiero po 21 randkach. Tak było w moim przypadku, około 20 randki dziewczyna zapytała o bycie parą.

    Reply

    Paweł February 11, 2019 at 09:38

    Jeżeli chodzi o inicjatywy kobiety to jak najbardziej akceptuję Jej propozycje. Czasami staram się je modyfikować tak jak Pawle piszesz w linku. Chociaż widzę że będę musiał co nieco zweryfikować. Generalnie interesują mnie wasze opinie na temat opisanej rozmowy telefonicznej. Jak odnieść się do Jej wypowiedzi na temat związku? Traktować to jako deklarację nowego etapu czy też jako odpowiedź na mój żart beż jasnego sygnału. Zastanawiam się czy nie zadać pytania wprost jak radzi Marcin L. Może oczekuje że sam o to zapytam, zwarzywszy że tak jak pisałem w pierwszym poście, trochę boi się mówić o uczuciach.

    Reply

    Paweł Grzywocz February 11, 2019 at 10:02

    Aha, no faktycznie, skoro ona powiedziała: “ludzie w związku spędzają też czas w inny sposób” i zaprosiła Cię do siebie do domu! na planszówki, to ja bym uznał, że jesteśmy w związku. Nie wymaga to dalszego rozmawiania o tym!!! Przecież to ultra łajzowate. Dziewczyna po 10 spotkaniach zaprasza Cię do domu i mówi przez telefon: “Ludzie w związku”, czyli jesteście w związku. I co następnie przyjedziesz do niej i spytasz: “Hej, słyszałem, że jesteśmy w związku? Serio?”. Ona uzna, że jesteś może idiotą albo łajzą. W ogóle zostaw ten temat. To wystarczy, że Cię zaprasza i nazywa was związkiem. Możesz dać jej kwiatka i widywać w pt. lub sob. oraz inicjować 2 spotkania tygodniowo. Wybacz, że od razu tego nie zauważyłem, ale mam dużo komentarzy i maili, więc czytam je dość szybko i nie zawsze zwrócę uwagę na wszystkie szczegóły.

    Reply

    Paweł February 11, 2019 at 12:36

    Dziękuję za odpowiedzi Pawle. Mam nadzieje że nie stracisz weny do dalszego prowadzenia bloga. Pozdrawiam

    Reply

    walker89 July 30, 2021 at 12:52

    Hej Pawle, jestem po 10 spotkaniach i zachowujemy się jak para – chodzenie za rękę, pocałunki w miejscach publicznych itp. bariera intymności została już dawno między nami złamana. Dziewczyna sama dąży do tego, dąży do kontaktu i proponuje spotkania. Angażuje się w nie tak samo jak ja. Nie widzę tutaj ryzyka, że źle zinterpretuje jej sygnały, albo są one mylne. Potrafi na przyszłość zakładać, co zrobimy na kolejnym spotkaniu, nawet oswaja mnie z myślą, że w końcu poznam jej bliższych przyjaciół. Zastanawiam się, czy warto tutaj nie wprost zapytać o charakter naszej relacji – coś na zasadzie jako kogo mógłbym ją przedstawić swoim bliskim, albo ona mnie. Sam uważam, że spytanie wprost o chodzenie jest trochę creepy, ale pytanie sformułowane w sprytny sposób może zabrzmieć naturalnie. Może to wyjść z mojej strony, zwłaszcza, że potwierdzenie dobrych intencji widzę nie tylko w słowach ale czynach. Pozdrawiam i dziękuję za porady.

    Reply

    Paweł Grzywocz July 30, 2021 at 14:01

    Jeśli dziewczyna zachowuje się idealnie, to niech ona się martwi, jak Ciebie przedstawić i niech sama poruszy ten temat, a Ty się tym nie przejmuj, ponieważ wystarczy, że ona spełnia te wszystkie kroki do związku i oznaki, które ujawniają prawdziwe zainteresowanie lub jego brak. Możesz ją podpuścić, gdyby ona coś chciała od Ciebie, np. zaprosić Cię na wesele, do rodziców, do znajomych, to wtedy ją spytaj jako kogo Cię tam zaprasza, gdyby ktoś pytał a nie wyskakuj z tym pierwszy, że chcesz ją gdzieś zabrać i pytasz, jako kogo możesz ją przedstawić. Niech ona się tym martwi oraz dodaje to w relacji nutkę tajemniczości, która trwa dłużej niż np. standardowe 3 miesiące, tylko naturalnie to wychodzi, że jesteście parą, bo się zachowujecie, jak para, ale Ty sam na pewno nie będziesz niczego ustalał ani pytał, bo to jej problem. A jeśli już sobie założyła, że jesteście razem, to też ok, skoro tak wynika z Twojego zachowania.

    Z resztą zachowujesz się, jak chłopak. Gdybyś się tak nie spieszył z pocałunkami w miejscach publicznych, z chodzeniem za rękę, z barierą intymności, to dziewczyna miałaby motywację, żeby spytać, co jest między wami, a tak, to jest to dla niej oczywiste, więc nie wiem, po co w ogóle miałbyś to teraz usłyszeć, skoro wszystko jest jasne. Dziewczyny zazwyczaj nie lubią facetów, którzy chcą się dowartościować faktem bycia razem i zachowują się, jakby bycie oficjalnie razem było jakąś bazą, którą odhaczyli, bo wkrótce potem faceci przestają przestrzegać zasad atrakcyjności, biorą dziewczynę za pewnik i wszystko zaczyna się sypać.

    Reply

    Leave a Comment

    Previous post:

    Next post: